Rozdział 28

153 6 5
                                    

Była właśnie czwarta godzina lekcyjna i był Język Angielski. Tą lekcje właśnie mamy z wychowawczynią, więc mój plan czas w drążyć w życie. Podniosłam rękę do góry czekając aż Pani pozwoli mi się odezwać.

-Tak Astorio?

- Czy mogłabym z Panią po lekcji porozmawiać?

- Tak, oczywiście. - powiedziała i wróciła do tłumaczenia tematu. Mam dużą nadzieję, że to się uda bo jak nie to najprawdopodobniej będe miała przechlapane. Zadzwonił dzwonek wszyscy wyszli, a ja zostałam.

- Proszę Pani, no bo od jakiegoś czasu w domu sytuacja nie jest najlepsza. - powiedziałam do niej smutno. Ogólnie rzecz biorąc to nie skłamie, a powiem prawdę. Oj gdybyś Liam wiedział co się szykuje.

- Jaka? Chcesz pogadać z Panią psycholog?

- Nie, ale jak Pani wie nie mieszkam z rodzicami.

- No tak, mieszkasz z Panem Liamem prawda?

- Tak i właśnie on mnie b-bije. - powiedziałam, ostatnie słowo wypowiedziałam bardzo cicho. Ona spojrzała na mnie zszokowana.

- No dobrze, poczekasz tutaj ja zadzwonię do twojego opiekuna i pójdę po Panią Dyrektor i porozmawiamy. - skinęłam jej głową, a ona zadzwoniła najprawdopodobniej do Liama.
Wtedy jeszcze nie wiedziałam, że nie skończy się to dobrze. Chwilę później się rozłączyła, a mi zadzwonił telefon. - Odbierz to pewnie twój opiekun ja idę po Panią Dyrektor.

- Dobrze. - powiedziałam i spojrzałam na telefon. Był to Liam, odebrałam.

Liam
~ Coś ty nagadała swojej Pani!!!

Ja
~Nic, samą prawdę.

Liam
~Mało ci było wczoraj?! Może faktycznie za mało dostałaś wczoraj!!! Dzisiaj się to zmieni, oj zmieni się. Widzimy się za chwilę.

No i tyle by było z naszej rozmowy, głównie jego groźby. Ale nie zdawałam sobie jeszcze sprawy jak poważny i przekonujący potrafi być.

- Dzień Dobry. - przywitałam się z Panią Kasią, dyrektorką szkoły.

- Dzień Dobry.

- Astoria twój opiekun za chwilę będzie prawda?

- Tak proszę Pani. - odpowiedziałam jej.Po dziesięciu minutach do sali zapukał Liam, a potem wszedł. Spojrzał na mnie wściekle, a ja na niego z wyższością.

- Dzień Dobry. - przywitał się z Paniami, nie patrząc już na mnie.

- Dzień Dobry, Astoria zgłosiła dzisiaj, że jest używana w domu przemoc fizyczna. - zaczęła moja wychowawczyni.

- Wie Pan, nawet jeśli to nie prawda to musimy zareagować. - teraz odezwała się Pani Kasia.

- Jasne rozumiem, jednak nie rozumiem skąd takie podejrzenia. Nie ma śladów co by wskazywało ja takową przemoc, a przemoc psychiczna również nie jest stosowana. No chyba, że zwykłe kary takie jak szlaban zalicza się do przemocy to przepraszam nie wiedziałem. - powiedział poważnie Liam.

- Nie oczywiście, że nie. No dobrze w takim razie Astoria jak widzisz wszystko jest w pożądku może po prostu coś ci się przyśniło. - powiedziała wychowawczyni, a Liam się uśmiechnął do mnie triumfalnie. No kurde czemu nikt mi nie wierzy??

- Chciałbym jednak, przenieść naukę Astorii na nauczanie domowe. - po jego słowach nie wiedziałam co mam myśleć. Jak kurde nauczanie domowe się pytam???? Przecież ja nie wytrzymam z nim. Jezus maria, przecież ja umrę w domu.

Rodzina AndersonOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz