Rozdział 44

123 6 4
                                    

Obudziłam się koło dwunastej z bólem głowy. Ubrałam się w długie spodnie, koszulkę na długi rękaw i bluzę bo było mi zimno. Zeszłam na dół, w salonie na kanapie byli oni.

-Tak ci zimno?-zapytał zdziwiony Liam.

-Tak, i boli mnie głowa.-mruknęłam. Oni spojrzeli na siebie i wstali. Liam poszedł po termometr, a Ethan podszedł do mnie. Zaprowadził mnie na kanapę i okrył kocem. Po chwili wrócił Liam, przyłożył mi do czoła i nacisnął guzik. Pare sekund później zapikał i wyświetlił się na czerwono.

-38,1 zaraz podam ci tabletkę.-powiedział Liam.
Ja tylko westchnęłam bo jak mam gorączke to będę ją miała trzy dni. Położyłam się na kanapie, bo wcześniej siedziałam.

-Gdzie ty się tak rozchorowałaś co?

-Nie wiem. -mruknęłam do Ethana zamykając oczy. Jednak długo nie leżałam bo wrócił Liam z tabletką i szklanką wody. Wzięłam tabletkę do buzi i popiłam wodą.

-No to teraz zjesz coś i idziesz prosto do łóżka. Siadaj do stołu.-zarządził Liam. Tak też zrobiłam, usiadłam przy stole, dalej okryta ciepłym kocem. Ethan postawił na stół talerz z owsianką. Dodał do niej miód i pare owoców.

-Zamieszaj owsiankę i jedz.-powiedział. Ja spojrzałam na niego i zamieszałam w misce. Wzięłam do buzi pierwszą łyżkę i w sumie było nawet dobre. Zjadłam trochę i odsunęłam miskę.

-Jeszcze trochę Astoria. Przynajmniej połowa ma zniknąć wiem, że jesteś chora ale jeść musisz. No już już.-odezwał się Liam. Westchnęłam i wzięłam spowrotem miskę. Zaczęłam w niej mieszać miską, bo naprawdę już nie jestem głodna.

-Nie chce.-powiedziałam i poraz kolejny odsunęłam miskę. Spotkałam się, z czułym i zmartwionym spojrzeniem Ethana.

-Proszę Myszko, zjedz jeszcze troszkę.

-Zjadłabym bo jest pyszne ale jestem najedzona.

-No dobrze, napij się wody i do łóżka.-w końcu odpóścił Liam. Uśmiechnęłam się do niego i poszłam do pokoju. Weszłam na łóżko i nawet nie wiem kiedy zasnęłam

Rodzina AndersonDove le storie prendono vita. Scoprilo ora