Joł

16K 643 55
                                    

Chciałabym kiedyś obudzić się i nie zastać nikogo. Ale tym razem też tak nie było. Obudził mnie rechot.
Otworzyłam oczy i nikogo nie zauważyłam. Przewróciłam się na drugą strone. Oczywiście obok mnie leżaĺ V i Jimim.
Ja: Czego?
Jimin: Też się cieszę, że cię widzę.
Ja: Super. No to teraz mi powiedzcie cóż chcecie.
V: A musimy coś chcieć? Po prostu chcieliśmy cię zobaczyć. Po za tym mamy cię dopilnować żebyś wzięła leki.
Ja: Aż dwoje? Po za tym mam gosposie.
Jimin: No Namjoon stwierdził, że jednemu możesz zrobić krzywdę. A gosposie wykiwasz.
Ja: On nic nie wie. Jest nic nie wiedzącą istotą błąkającą się w moim życiu.
V: Ale cooo?
Ja: Ugh...Powiem tak przeszłość dopada każdego. A ten koleś pomaga aby mnie dopadła. I myśli, że to tylko lekarstwa.
Jimin: Jaka przeszłość?
Ja: Miałam bogatą przeszłość...od której chciałam uciec...ale mnie dopadła. (Zapłakany ton)
V: Ale co to ma wspólnego z lekami?
Ja: Więcej niż myślisz.
V: Zaczynam się bać.
Jimin: Weź powiedz.
Ja: Nie. T-ta przeszłość. Ona- to zło. (Poleciała mi łza)
(25 minut błagali mnie, abym im powiedziałam).
Ja:Jak miałam 14 lat poszłam do gimnazjum do którego poszli wszyscy moi znajomi. Ja miałam świetne wyniki i mogłam iść wszędzie, ale poszłam do tej starej budy. I Bam! Wpadłam w nie złe towarzystwo. Wiecie wódka, fajki itd. Ja to tam taką gwiazdą byłam. W negatywnym sensie. Brałam udziały w bójkach, zastraszałam innych, ale wszyscy odnosili się do mnie z szacunkiem. Zrozumicie dyrektor szkoły boi się 14 letniej dziewczynki! Hahaha.No ale nie było tak kolorowo były bójki, ale nie zawsze było tak fajnie, miałam nawet złamane rzebra i rękę, nogę... Policja i te sprawy. W końcu wywalili mnie z tej szkoły, a matce i ojcu powiedziałam, że to przez to, że uderzyłam biolożke. W końcu ojciec powiedział, że jak nie będę miała najwyższej średniej w nowej szkole to już po mnie. I mnie do internatu wysłali. A tam? To było piekło. Zaczęłam się uczyć. Nic tylko nauka. Moja rodzinna chciała abym miała same 6. Czyli presja.W końcu doszło do tego, że spałam godzine na dobę. Ciągle chorowałam. Ale byłam najlepsza. A ojciec? Cieszył się jak dziecko. Ale to nie koniec miałam wtedy 15 lat na raka zmarła moja najlepsza przyjaciółka, a drugą porwali, a mnie tylko potrącił pijany kierowca. Leżałam miesiąc w szpitalu. Później miałam próby samobójcze żyletki, prochy itd.
Później psychiatryk. Bo zaczęłam rówież popadać w anoreksje. Ale wyszłam z tego.
Po tym wszystkim poszłam do normalnego liceum. Tam znalazłam se chłopaka, ale on okazał się być szefem gangu narkotykowego. No ale się rozstaliśmy bo musiał wyjechać. Byłam taka załamana. Byłam uzależniona i matka posłała mnie na odwyk. Później poznałam szkolnego badboy'a. I oczywiście byliśmy razem. Ale on był nerwowy i zazdrosny. Skumajcie to, że mnie zamknął w piwnicy na 12 dni. Na 12 bo w końcu przywaliłam mu , że stracił przytomność. No i z nim zerwałam. Ogółem to mieszkałam sama bo ojciec w Seulu, a matka ciągle w pracy. Czyli ciągłe imprezy...bójki...I znencania się nad innymi... na de mną...
A w 2 liceum to mnie tatuś posłał do Nowego Yorku na nauke tańca itd. I to trwało 10 miesięcy. No później wróciłam do Warszawy i poznałam dziewczyny, a później koncert i wiecie...wy. Ogółem byłam wiele razy pobita...Wiele razy znencałam się nad innymi...piłam...paliłam...i ćpałam.
Haha...no ten tego...ja nie chce brać leków...ja się boję...boję się, że znowu to wróci...depresja...uzależnienie...ludzie którzy mnie skrzywdzili i ludzie których skrzywdziłam. (skuliłam się w kłębek). Ja po prostu się boję.
Poczułam jak ktoś mnie przytula.
V: N-naprawdę tak było? (Jego głos był załamany)
Ja:Chciałabym żeby tak nie było.
(Chwila ciszy).
Jimin: Czyli t-ty chciałaś się zabić?
Ja: Tak...ale na razie nie chce...myślę że śmierć sama mnie dopadnie. I myślę, że to za niedługo.
V: Nie mów tak! Ty jesteś dobra!
Ja: Mówisz tak bo nie byłeś świadkiem tego co robiłam...i pomyśleć, że wy pieprzycie o mnie i o mojej "delkatności".
Jimin: Ugh...prawdziwa szkoła życia. (w ich oczach były łzy)
Ta rozmowa skończyła się na tym, że chłopaki zabrali mnie do kina i ubłagałam ich jeszcze na lody do kawiarni. I zadzwonił Rapi.

BTSWo Geschichten leben. Entdecke jetzt