Rozdział 56

237 13 9
                                    

Nagle do gabinetu wszedł jakiś policjant, a za nim ciocia Maya i wujek Monty.  Spojrzałam na nich, a następnie na tate nie rozumiejąc o co chodzi.

-Panie Monet, z całym szacunkiem jednak Lissy zostaje Panu zabrana -odezwał się policjant.

-Co? Nie! -krzyknęłam nie kontrolując emocji, tata na mnie spojrzał tylko sygnalizując "nie wolno". Ale jego wzrok był bardziej skupiony na Panu.

-Nie wyrażam zgody -rzekł zimno. Przejechał zimnym jak skały lodowe spojrzeniem po wujku i cioci.

-Pan nie ma nic do gadanie panie Monet. Lindsay jest zaniedbywana przez pana, zostanie pod opieką Mayi i Monty'ego -przerwał na chwilę dając czas, aby wszystkie informacje dotarły do taty -Jednak jest szansa na odzyskanie córki.

Policjant wyszedł, a ciocia Maya wzięła mnie na ręce i zaprowadziła do pokoju żeby się spakować.
Mimowolnie zaczęłam płakać, kocham tatę i nawet jeśli jesteś dupkiem to chce z nim być.

-No już Lissy, wszystko się ułoży -powiedziała niby pocieszająco.

Ja się nie odzywałam, spakowałam się nie bardzo chcąc. Ciocia pozwoliła mi się pożegnać z tatą, więc do niego pobiegłam. Wpadłam do gabinetu i zobaczyłam jego płaczącego. Kiedy mnie zobaczył wytarł oczy. Wziął mnie na ręce i mocno przytulił.

-Przepraszam Lissy, to moja wina.

Ja tylko się w niego wtuliłam, to możliwe,że ostatni raz kiedy się do niego tule. Nie wiem jak będzie i cioci i wujka, a mimo, że ich lubię to wolę być tutaj z tatą. Wujek wszedł i mnie zabrał do samochodu.  Nie zwróciłam uwagi, że jestem zapinana w foteliku, miałam to gdzieś. Dalej cicho płakałam. Teraz wszystko się zmieni...

-----------------------------------------------------------------
Jak się podoba?

Dziękuje bardzo za pomysł, nie pamiętam nazwy więc nie oznaczę ale bardzo dziękuje❤

mała Hailie MonetTempat di mana cerita hidup. Terokai sekarang