Pare dni później...
Ciocia poprosiła mnie żebym poszła do sklepu. Odkąd przyjechałam tutaj widziałam tą samą postać codziennie jak jestem sama. Teraz wracam ze sklepu, tata pare razy był u nas i próbował mnie zabrać, ale zawsze ciocia z wujkiem walczyli. Nie chciałam z nimi być. Warunki jasne były dobre, jednak życie bez zasad jest jakieś takie dziwne.
Nagle wpadłam na jakiegoś typa, od razu powiedziałam:
- Przepraszam, nie widziałam Pana.- Nic się nie stało Lissy -powiedział, jedno mnie zastanawia skąd zna moje imię? Spojrzałam na niego pytająco, a ten jakby czytał mi w myślach- I skąd cię znam co? Kojarzysz może ochroniarza w twoim domu, który stoi przed bramą?
- Mhm, bawiłam się z nim prawie zawsze.
- Dokładnie Lissy, a nim jestem ja. Mam cie za tydzień zabrać do taty, na razie udaje ochroniarza Monty'ego, jednak wykonuje polecenia Pana Moneta czyli twojego ojca -po jego słowach się uśmiechnęłam. Wróciliśmy razem do domu.
Poszłam od razu do pokoju, chciałam uniknąć zbędnych pytań. Po jakiś dwudziestu minutach wszedł ochroniarz, był to ten sam co wcześniej.
Kucnął przy mnie i podał mi telefon, gdzie w słuchawce był tata.-Hej Myszko, jak się czujesz? ~V
-Hej tato, dobrze, ale chciałabym do ciebie bardzo mocno.
-Poczekaj jeszcze chwilę Lisku. Obiecuje ci, że już nie bawem będziemy razem. ~V
-Mhm.
-Lissy skarbie, a jak ci się żyje z ciocią?~V
-Nawet, w sensie jest dobrze, traktują mnie okej, ale jest bez zasad i jakoś tak mega dziwnie.
-Haha, no wiesz jesteś przyzwyczajona to zasad, więc nic dziwnego, że jak ich nie ma w domu to jest dziwnie, dobra myszko, ja muszę kończyć, pogadamy później, aha i posłuchaj czasem Sonny'ego ~V
-Okej, pa tato.
Oddałam telefon Sonny'emu bo tak mu było na imię. Uśmiechnęłam się patrząc w podłoge i siedząc na łóżku. Mężczyzna do mnie podszedł i przytulił co odezajemniłam.
- Będzie dobrze Lissy, zobaczysz, że twój tata cię odzyska -odezwał się niby na pocieszenie ale dało to sporo. Poraz kolejny się uśmiechnęłam.
Położyłam się na łóżku i z racji tej iż był już wieczór, to po prostu usnęłam. Wtuliłam się w misia, przykryłam i śniłam o konikach.
-----------------------------------------------------------------
Hejka, mam nadzieję,że się podoba.

YOU ARE READING
mała Hailie Monet
Fanfictionjest to opowieść o tym jak Hailie trafia do braci jak ma 3 latka.Vincent opiekuje się nią jak córką,nawet kazał Willowi zająć się pracą.jeśli chcesz się dowiedzieć co się wydarzy to zapraszam do czytania. przepraszam za błędy.