#28. "Stanik w małpki"

16.7K 1.3K 133
                                    

Harry: Zaraz będę pod twoim domem 

Ja: CO?! JA KURWA JESTEM W PIŻAMIE DEBILU 

Harry: Więc się spieszę <3 

W panice wyrzuciłam telefon na łóżko. Praktycznie weszłam do szafy wygrzebując jakiekolwiek rzeczy przy których przy okazji się nie uduszę. Padło na dżinsowe spodenki biały top i flanelową koszulę. Od pogodzenia się z Harrym minęły już dwa tygodnie, Harry wciąż mnie molestuje więc nic takiego się nie dzieje. Możecie nie wzywać policji. Kiedy skakałam na jednej nodze w samym staniku i spodniami założonymi tylko na jedną nogę drzwi do pokoju otworzyły się. Pisnęłam w tym samym czasie próbując się zakryć co nie było dobrym pomysłem bo natychmiast zaplątałam się w spodenki lądując boleśnie na panelach. 

- PUKA SIĘ DEBILU W ŁEB NIEWYRUCHANY. MATKA CIE DO KURWY NIE UCZYŁA?! 

Wrzeszczałam kiedy Harry zwijał się z śmiechu przy ścianie. Czerwona jak pomidor niezdarnie wstałam zakładając w pośpiechu spodenki, zabrałam biały top z podłogi ekspresowo go na siebie zakładając tak samo jak koszule. Harry ciągle krztusił się z śmiechu.

- Stanik w małpki.. 

Wyjęczał, wziął oddech i znowu zaczął się śmiać. Zakryłam swoją twarz dłońmi upadając plecami na łóżko. Jęknęłam z wstydu. Boże zrobiłam z siebie totalnego  głupka ( oczywiście z Harrym nie mogę konkurować!) Czułam jak ciało Harrego ląduje koło mnie, jego mięśnie ciągle drgały od śmiechu 

- Kocie daj spokój! Gdybym był na twoim miejscu to ty byś robiła zdjęcia! 

Jednak ja dalej leżałam z dłońmi na twarzy. 

- Kooocie! Bo posunę się do czynu karalnego! 

Nadal nie reagowałam na jego słowa. Poczułam jak Harry przerzuca swoją nogę na moją drugą strone dzięki czemu teraz siedzi na mnie  okrakiem. Jednak ja byłam twarda, nawet nie drgnęłam. 

- Sama chciałaś... 

Mruknął po czym poczułam jego palce jeżdżące po moich żebrach. Natychmiast zdjęłam ręce z twarzy wybuchając głośnym śmiechem, 

- Hahahaha! Boże H-harry puszczaj! 

Wyjęczałam wijąc się pod jego ciałem co mój śmiech był tak głośny ,że sąsiedzi mogli by pomyśleć ,że mieszkają tu wariaci! Nagle zabrakło mi tchu. O boże tylko nie teraz błagam.. Mój śmiech ucichł a twarz pewnie zrobiła się purpurowa. Czułam jak moje serce zaczyna nieregularnie wybijać niepokojący rytm, moja głowa zaczęła palić a czaszka płonąć. Harry przestał mnie łaskotać szybko ze mnie z chodząc. Natychmiast wstałam z łóżka szybko biegnąc do łazienki gdzie zamknęłam się na klucz. Nie zwracałam uwagi na dobijającego się do drzwi Harrego. Otworzyłam odpowiednią szafkę drącymi rękoma wyciągając 3 opakowania lekarstw. Włożyłam je do buzi i popiłam wodą. Oparłam się o zlew próbując wyregulować oddech. Przymknęłam oczy. Ból ustał, czaszka przestała płonąć serce zaczęło bić normalnie. Westchnęłam szybko chowając opakowania do szufladki. Podeszłam do drzwi łazienki niepewnie przekręcając kluczyk. Boże jak ja się z tego wytłumaczę. Kiedy drzwi się otworzyły zmartwiona twarz Harrego wpatrywała się we mnie z przerażeniem. Harry doskoczył do mnie oglądając z każdych stron 

- Boże Chloe co to było?! Dobrze się czujesz wszystko okej?! 

Westchnęłam lekko go od siebie odsuwając. Uśmiechnęłam się do niego zadziornie 

- Tylko żartowałam głupku!

Zaśmiałam się wesoło. Harry patrzył się na mnie przez chwile po czym wypuścił ciężko powietrze opierając czoło o moje ramię 

-To nie było śmieszne Chloe... Przestraszyłem się.. 

Westchnęłam niepewnie przyciągając Harrego do uścisku. Oparłam policzek o jego tors. 

- Nie masz się co martwić... Wszystko jest w jak największym porządku.

Oj Harry gdybyś tylko wiedział jak bardzo nie jest w porządku... Bardziej wtuliłam się w jego tors wsłuchując się w miarowe bicie jego serca. 


Proszę o to rozdzialik ^^ Przepraszam ,że tak późno ale usuwałam go i pisałam od nowa chyba jakieś 4 razy! Dziękuje wam za wszystkie gwiazdki to bardzo mocno motywuję mnie do dalszego pisania! Do jutra <3 


Gwiazdka?Komentarz?




Hi I'm Harry || H.S ✔Where stories live. Discover now