Rozdział IX

345 32 4
                                    

Miła atmosfera nie trwała jednak zbyt długo. Już po kilku sekundach Ed zmuszony był powrócić do postawy do której zdołał przywyknąć, gdyż obok nas pojawiła się Nina wraz z Jake' iem. Oboje szeroko się uśmiechali i najwidoczniej byli zadowoleni z właśnie zakończonego pokazu. Nie czując przyjemności ze stania obok Sheerana, podeszłam na palcach do Goslinga i objęłam go w pasie. On czując mój ruch automatycznie odpowiedział tym samym i mówił przy tym coś do rudzielca. Szczególnie nie wsłuchiwałam się w jego słowa, gdyż bardziej interesowały mnie myśli, jakie mogły wtedy przeskakiwać w głowie Sheerana. Był na mnie o coś obrażony? A może po prostu nie lubił utrzymywać kontaktu z fanami? Nie miałam pojęcia na czym mógł polegać jego problem.

- A Ty czego się napijesz?

Z głębokich przemyśleń wyrwał mnie głos Goslinga. Nie miałam pojęcia o czym przed chwilą rozmawiał z towarzyszami, gdyż jak zwykle wolałam słuchać cichego głosu w mojej głowie, niżeli głosów ludzi znajdujących się w moim otoczeniu.

- Tonic z lodem i cytryną. Dzisiaj Ci potowarzyszę i też pobawię się bez alkoholu.

Uniosłam głowę w górę i uśmiechnęłam się lekko, gdyż Jake był ode mnie wyższy. Momentalnie po uzyskaniu odpowiedzi odszedł wraz z Ed' em w stronę baru znajdującego się tuż przy wejściu. Zostałam razem z uśmiechniętą, jak zwykle zresztą, Nesbitt na środku sali.

- Chyba siedzimy obok stolika młodej pary. Idziemy?

Spytała, wzrokiem wciąż lustrując przechodzących obok nas ludzi. W sumie ja robiłam to samo. Interesowały mnie osoby, które zostały zaproszone na uroczystość. Wszyscy wyglądali na ludzi poważnych i prawdopodobnie bogatych. Idealnie dopasowane garnitury oraz oryginalne, modne kreacje kobiet. Już sama woń perfum roznosząca się po przejściu którejś z pań świadczyła o majętności. W końcu nie każdy był w stanie wydać setki funtów na 100 mililitrów przyjemnego zapachu.

- Jasne.

Odpowiedziałam uśmiechając się lekko, a następnie złapałam jedną dłonią za materiał mojej pobrudzonej, nieco zmiętej sukni i szłam krok w krok za Niną. Zaprowadziła mnie ona do stolika znajdującego się w kącie pomieszczenia. Było to raczej spokojne miejsce, gdyż w najbliższym otoczeniu nie znajdował się żaden stolik oprócz tego należącego do pary młodej i rodziców. Stoły były niewielkie, okrągłe. Na każdym z nich znajdowała się porządnie wypolerowana zastawa oraz śnieżnobiałe, lniane serwetki. Przy naszym stanowisku znajdowały się wyłącznie cztery nakrycia. Przeczytałam kolejno wszystkie wizytówki znajdujące się na blacie. „Jake Gosling, Ed Sheeran, Nina Nesbitt". Czwarta wizytówka była pusta, nie widniało na niej żadne imię czy nazwisko. Z zainteresowaniem uniosłam ją i obejrzałam z każdej strony.

- Najwidoczniej nie mam imienia.

Zaśmiałam się na widok pustej karteczki, po czym usiadłam na skraju krzesła i położyłam na blacie kopertówkę. Nina zajęła miejsce tuż obok mnie zachowując się bardzo podobnie.

- Tak właściwie, wiem, że głupio to zabrzmi, ale jak brzmi Twoje pełne imię?

Nesbitt uśmiechnęła się i przyglądała mi się z zainteresowaniem, jakbym co najmniej miała jej za chwilę zdradzić jakiś ogromny sekret. Odpowiedziałam jej nieco rozdrażniona.

- Aleksandra Julia Sulewska.

Blondynka przyglądała mi się niepewnie, jakby oczekiwała na ciąg dalszy odpowiedzi. Nie mając w planie nic do powiedzenia, spytałam.

- O co chodzi?

Byłam nieco zdezorientowana, gdyż zupełnie nie wiedziałam czego oczekuje.

- A po naszemu... ?

Love With Ginger Hair as Ed Sheeran FanfictionWhere stories live. Discover now