27

582 45 3
                                    

Dziś jest ten dzień kiedy spotykam.się z Radke. Zaczęłam się szykować. Umyłam dokładnie swoje gładkie ciało. Wysuszyłam włosy. Następnie zrobiłam makijaż który składał się z fluidu, mocnej kreski na powiece tuszu do rzęs oraz soczyście czerwona pomatka. Stanełam przed szafą i tu jest problem. Nie wiem co ubrać.
Po jakiś 30 minutach postanowiłam ubrać czarny bralet, jeansowe spodenki z czarnym ombre oraz buty na szerokim obcasie. Włosy wyprostowałam. Grzywke spiełam tak że była lekko uniesiona. Spojrzałam na zegarek i była 17.46. Zamówiłam taksówkę więc wzięłam mojego iPhone'a i ruszyłam pod klub. Stało tam dużo 15-17latek. Mniej tych w moim wieku, ale kiedy miałam tyle lat co one zakochałam się w FIR. Po jakiejś godzinie stania, pierwsze bramki się otworzyły. Czyli dla osób z specjalnymi biletami, które dają możliwość wejść przed wszystkimi. Zajęłam miejsce pod samą sceną. Czułam lekkie poddenerwowanie, a za rarazem szczęście. Na scene wszedł jakiś support. Po 30 minutach wbiegł Ronnie, a za nim perkusista i gitarzyści.
-Los Angeles! Jak sie bawicie?!!-krzyknął Ronnie do mikrofonu na co tłum zaczął krzyczeć. W pewnym momencie mój wzrok spotkał się z wzrokiem Ronniego. On sie tylko lekko uśmiechnął, co odwzajemniłam. Gdy zagrała ostatnia piosenka "Brother" prawie się popłakam. Po skończonym koncercie wszyscy zaczeli sie kierować do wyjścia. Gdy miałam już łapać taksówke i wracać do domu ktoś zakrył mi usta oraz złapał w tali i caczął mnie ciągnąć w niewiadomo jakim kierunku. Przeraziłam się więc próbowałam się wyrwać. W pewnym momencie ta osoba mnie puściła
-A do kąd to aniołku? Mieliśmy po koncercie się przejść -uspokoiłam się gdy usłyszałam głos Ronniego
-Ty skurwielu!! Chcesz bym na zawał zeszła - zaczęłam okładać pięściami jego tors. Nagle złapał w dłonie moją twarz i wpił się w moje usta. Dopiero po chwili się ogarnełam i oddałam pocałunek.
-Umm... tego nie było? -zapytał lekko zmieszany.
-Uchh... taaa, jasne -posłałam mu lekki uspokajający uśmiech -soo... co robimy?
-Zobaczysz...
**
-Really??  Wesołe miasteczko?-zaśmiałam się
-Ja tam lubie karuzele np takie koniki gdzie sie siada i one się kręcą w kółko
-Bożee...
-Wystarczy Ronnie aniołku.
-O kurwa!!! Czy to jabłka w karmelu -popiegłam szybko zająć kolejke. Po chwili Ronnie do mnie dołączył i zaczą sie śmiać. Chciałam zapłacić,ale brunet mnie wypszedził
-Ejj, suko. To ja płace za MOJE jabłka...więc... Fuck off bitch -wzisnełam sprzedawcy bankonocik, ale ten debil przeżucił mnie przez ramie i zapłacił biorąc słodysze.
-I hate you!!-postawił mnie na ziemi. Gdy zjedliśmy poszliśmy na kilka karuzel w tym te dziecinne koniki. Gdy zobaczyłam Roller Coster od razu pobiegłam w jego strone. Spojrzałam na mojego towarzysza i widziałam strach w jego oczach.
-No chodz Ronaldzie Josepchie Radke. Chyba że się cykasz? - on tylko prychnął i staną za mnią.
**
-To ja tutaj mieszkam. Może wejdziesz?
-Nie dziękuje, chłopaki na mnie czekają
-To... spotkamy się jeszcze kiedyś -co za pytanie? Oczywiście że nie...
-Oczywiście że tak!! Czemu mielibyśmy się nie spotkać??
-Bo masz swoje życie? I po co miał byś marnować czas ze mną?
-Nie bój się. Z tobą go nie zmarnuje...

Ronnie Radke on TwitterWhere stories live. Discover now