Część 21

1.1K 111 3
                                    

Touch of your love

„Hej! Co u ciebie słychać?"
Nie. Usuń.

„Co tam u ciebie? Wszystko w porządku?"
Zbyt na luzie. Usuń.

„Martwimy się o Ciebie! Gdzie jesteś?"
Zbyt emocjonalne. Nie chciałam, aby pomyślał, że mi zależało... czy coś. Eh, byłam głupia. Prawda. Po prostu prawda.

Do: Harry
Od: Ja
Cześć. Odezwij się, proszę. Martwimy się o Ciebie. Jade x

Wysłałam wiadomość i odetchnęłam. Czekał mnie kolejny długi dzień. Zastanawiałam się, ile będzie jeszcze trwać ten dziwny czas, w którym będziemy mieli związane ręce i nie będziemy mogli niczego zrobić w kierunku nawiązania kontaktu z Harrym. Zayn wyraźnie zaznaczył, że (póki co) nie powinniśmy opuszczać domu na długo, na wypadek, gdyby wrócił. Oprócz bezowocnego dzwonienia i pisania smsów do Amora, nic nie mogliśmy zrobić. Rozmyślałam tak sobie, czekając na odpowiedź Harry'ego, która oczywiście nie nadeszła. Czy wszystko z nim było w porządku? Zayn codziennie do niego dzwonił, co jakiś czas również do jego bliskich, z którymi mógł się skontaktować, ale niestety na marne.
Głowa zaczęła mnie boleć od tych myśli. Znowu.

- Jade, jesteś gotowa? - Eleanor stanęła w drzwiach naszego pokoju. Odstąpiłyśmy chłopakom jedno pomieszczenie, a same ścisnęłyśmy się w dwóch pokojach. Któryś z nich zazwyczaj jeszcze zajmował kanapę w salonie.

- Tak, już schodzę - oznajmiłam, wykonując ostatnie machnięcie pędzlem na policzkach. Musiałam je odpowiednio podkreślić, by w ostrym świetle moja skóra wyglądała przyzwoicie.

Perrie natknęła się na ogłoszenie w jednym z naszych ulubionych barów, że szukali zespołu do wynajęcia na kilka wieczorów. Uprzednio konsultując się z nami, złożyła podanie i ku naszej uciesze, zostałyśmy przyjęte. Była zaledwie siedemnasta, ale pierwszego dnia należało przyjść wcześniej, sprawdzić sprzęt, nagłośnienie i się przygotować na każdą możliwą sytuację. Nie chciałyśmy wyjść na nieprofesjonalistki, zwłaszcza, że potrzebowałyśmy trochę więcej pieniędzy. Miałyśmy konto z oszczędnościami, ale wolałyśmy zachować je na czarną godzinę. Za wieczór zaoferowano nam całkiem porządną sumkę, więc chciałyśmy dać z siebie wszystko.

Zapakowałam parę najpotrzebniejszych kosmetyków do torebki, by móc poprawić makijaż tuż przed występem. Sprawdziłam po raz kolejny, czy schowałam ubrania na zmianę i zeszłam po schodach na dół.

- Połamania nóg. - Niall posłał mi szeroki uśmiech, który automatycznie odwzajemniłam. Nie byłam pewna, czy to sprawka jego wpływu na emocje lub aury innych, ale ten chłopak zawsze zarażał swoją pozytywną energią.

- Dzięki. Wpadniecie później na chwilę? - spytałam, dołączając w korytarzu do Jesy, El i Pezz. Brakowało jeszcze Leigh-Anne.

- To będzie zależało od humoru Zayna, bardzo się przejmuje zniknięciem Stylesa i jest trochę spięty. Ale może uda mi się wymknąć na jedną piosenkę. - Mrugnął okiem.

- Jak nie dzisiaj, to jutro. Będziemy tam śpiewać kilka nocy z rzędu. Mają świetne piwo, musisz spróbować - stwierdziła Perrie, a Jesy jej przytaknęła.

- Obsługa jest fantastyczna.

- Już jestem, już jestem! Ugh, nie mogę wytrzymać z moimi włosami! Zawsze muszą się źle ułożyć, gdy trzeba gdzieś wyjść - burknęła Leigh, kiedy zbiegła po schodach i zatrzymała się obok nas.

- To chodźmy, nie możemy się spóźnić. Pierwszego dnia zawsze pojawiają się jakieś komplikacje - zauważyła Jess.

- Nie spalcie nam domu, proszę - powiedziała błaganie Eleanor, rzucając znaczące spojrzenie Louisowi, który wylegiwał się na kanapie w salonie. Pomachał do nas ostetnacyjnie i uśmiechnął się łobuzersko.

- Zajmę się nimi, nie martwcie się. Udanego show, powodzenia - zaśmiał się Niall.

Ruszyłyśmy w stronę centrum, zastanawiając się na głos, co zastaniemy w domu po naszym powrocie.

***

- ...Just a touch of your love is enough
To knock me off of my feet all week
Just a touch of your love
Just a touch of your love
- zakończyłyśmy akustyczną wersję piosenki "Touch", która była naszą ostatnią tego wieczoru.

- Dziękujemy bardzo, jesteśmy Little Mix i życzymy wszystkim dobrej nocy! - oznajmiła Perrie, uśmiechając się do publiki. - Widzimy się jutro o tej samej porze.

Rozległy się brawa oraz gwizdy. Złapałyśmy się wszystkie za ręce i ukłoniłyśmy dwa razy. Schodząc ze sceny, pomachałam jeszcze na pożegnanie. Sam występ był cudowny, bardzo brakowało mi śpiewania przed publiką. Nie obyło się bez paru wpadek: mój mikrofon był nieco za cicho ustawiony na początku, potem w połowie piosenki płyta z podkładem się zacięła i włączyła od początku. Na szczęście ludzie byli bardzo wyrozumiali, śmiali się z naszych żartów, często bili brawa, co było niesamowicie budujące.

- Dzięki. - Uśmiechnęłam się z wdzięcznością do El, która podała mi butelkę z wodą prosto z minilodówki za barem.

- Świetny występ - pogratulował nam Danny, właściciel pubu. - Macie ochotę na drinka? Na koszt firmy.

- Grzechem by było odmówić. - Jesy puściła mu oczko i uśmiechnęła się filuternie. Danny odwzajemnił gest i machnął ręką, by podążyć za nim. Dostałyśmy nasze drinki i usiadłyśmy za barem, świętując udany wieczór.

- Masz niesamowity głos, nie mogłem się skupić na robocie przez ciebie! - zaśmiał się Caleb, podchodząc do Perrie. Był barmanem. W trakcie naszego występu uśmiechał się w każdej wolnej chwili, był niesamowicie sympatyczny.

- Dziękuję, kochanie. - Uśmiechnęła się szeroko blondynka i pogrążyła w rozmowie z mężczyzną.

- Która godzina? - spytałam Leigh-Anne, która siedziała najbliżej mnie. Zerknęła na zegarek.

- Po dwudzietsej drugiej. Zbieramy się, co?

- Jestem strasznie śpiąca, ten drink był nieco za mocny - zaśmiała się Jesy, dopijając resztkę niebieskiego alkoholu. - Teraz będę miała kolorowy język!

- Tej pani już wystarczy, dziękujemy - powiedziałam ze śmiechem, gdy Caleb już zamierzał napełnić szklankę Jess.

- Czy teraz moje organy wewnętrzne też są niebieskie? - zapytała śmiertelnie poważnie, a ja o mało nie oplułam się, słysząc jej pijane rozmyślenia.

- Chodźmy już. Do zobaczenia jutro! - zawołała Pezz do Caleba i pomachałyśmy na pożegnanie Danny'emu. Zabrałam swoje rzeczy z oparcia krzesła i rozejrzałam się, sprawdzając czy o czymś nie zapomniałam. Przypadkiem zauważyłam dwóch mężczyzn, którzy przyglądali nam się z dziwnym wyrazem twarzy. Gdy przyłapałam ich na gapieniu się, powiedzieli coś do siebie i wyszli z baru. Hm, dziwne.

_________________________________________________

Hej hej!

Polecam obejrzenie piosenki w multimediach, jest to ta, którą dziewczyny śpiewają w tym rozdziale :)

Koniecznie napiszcie mi, co myślicie :)

N.x



Rozśpiewana HistoriaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz