- Jak było? - spytała mama, kiedy weszłam do salonu.
- Okej, dopóki nie przyszła tamta jędza - syknęłam i poczułam znajome uczucie - Ja idę do siebie.
Wbiegłam po schodach i wpadłam do swojego pokoju. Położyłam się na łóżku i zamknęłam oczy próbując się uspokoić. Zaczęłam się trząść i cicho łkać. Wzięłam słuchawki z telefonem, podkręciłam muzykę na maxa i włączyłam następną piosenkę, którą jest "Dead Bite!". Patrzyłam w sufit, pozwalając wylać się łzom. Próbowałam się uspokoić.
Po kilkunastu minutach udało mi się to. Wyłączyłam muzykę, wzięłam tabletki i zeszłam na dół. Mama robiła coś na komputerze.
- Mam pytanie - zaczęłam opierając się o sofę, na której siedziała.
- Słucham. - odparłam odwracając się i spoglądając na mnie.
- Kiedy mam iść na terapię? - powstrzymałam łzy. Będę dzielna.
- Na pewno chcesz iść? - Nie. Pokiwałam głową - Na kiedy cię umówić?
- Na jutro? - pokiwała głową.
- Dobrze, to ja cię umówię, a ty leć coś zjeść.
Zauważyłam, że kiedy depresja wróciła, straciłam moją miłość. Miłość do jedzenia. Wiem, że ona nie istnieje, ale ta do jedzenia (książek, muzyki i paru innych rzeczy) istnieje.
- Przygotowałam jedzenie. - powiedziała mama.
- Nie mam apetytu. - szepnęłam kręcąc głową.
- Kochanie, musisz coś jeść. Będziesz strasznie słaba, a to wcale nie będzie dobre.
Westchnęłam i ruszyłam w stronę kuchni. Zobaczyłam sos, ziemniaki i buraczki, zrobione przez mamę. Wzdrygnęłam się. Nie zjem tego. Zamiast po obiad, wyciągnęłam rękę po jogurt. Szybkim krokiem wróciłam do pokoju.
Opadłam na fotel, popijając jogurt. Usłyszałam telefon.
- Halo? - spytałam nie patrząc na to, kto dzwonił.
- Avery? - usłyszałam głos Drake'a.
- O, cześć. Coś się stało? - spytałam zdziwiona. Akurat jego telefonu się nie spodziewałam - A tak w ogóle, to skąd masz mój numer?
- Z profilu ze strony szkoły. Pamiętasz.
- Ach tak. Więc o co chodzi? - wróciłam do mojego wcześniejszego pytania.
- Jak się czujesz? - spytał.
- Okej. A właściwie to co się wydarzyło? Nie pamiętam zbyt wiele, w końcu straciłam przytomność.
- Wchodziłaś do klasy, a ja byłem za tobą. Zauważyłem, jak zaczęłaś dygotać i szybko znalazłem się za tobą, chroniąc przed wypadkiem.
- Och. Dziękuję ci Drake. - powiedziałam.
- Nie ma za co. Czyli wszystko okej?- upewnił się.
- Jasne.
- Aha, pożyczyć ci notatki?
- Hm, jasne. Kiedy byś mógł? - spytałam.
- Mogę nawet zaraz.
- Okej, zaraz wyślę ci adres.
- Dobra, do zobaczenia?
- Pewnie. - rozłączyłam się. Przez całą rozmowę wysilałam się na swobodny ton, ale teraz, kiedy miałam zanim stanąć oko, w oko wiem, że nie uda mi się ukryć tej chorej depresji. Może nie zauważy.
--------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------Hej, hej! Masakra już 10 rozdział... Szybko leci jakoś... No trudno. Mam nadzieję, że historia się podoba, a jeżeli to czytacie to zostawcie po sobie jakiś ślad. Do następnego!
![](https://img.wattpad.com/cover/52260990-288-k835827.jpg)
CZYTASZ
Miłość nie istnieje ✔
Teen FictionWiecie jak to jest patrzeć jak osoba, którą kochacie nie chce już żyć i próbuje się zabić?Strach was paraliżuje, nie możecie się ruszyć, ale musicie, bo inaczej ona może umrzeć. Nie wiem co bym zrobił, gdybym ją stracił. Zrozumiałem za późno, że ją...