Rozdział 19

16.3K 1K 36
                                    

Rozdział 19

- Nie odbierzesz? - Spytałam.

Bujałyśmy się na drewnianej ławeczce, spoglądając przed siebie na drzewa, przyprószone śniegiem.

Przykryłyśmy się kocem i rozmawiałyśmy o wszystkim i o niczym.

I Jennifer okazała się o wiele mniej skomplikowaną istotą niż jej brat. Przede wszystkim była dziewczyną i uwielbiała Sherlocka Holmesa.

I jak ja miałam jej nie lubić?

Jennifer odrzuciła połączenie i schowała swoją komórkę do kieszeni.

- Nie mam zamiaru użerać się z dupkami.

Ze zmarszczonym czołem patrzyła przed siebie.

- Dupek? – Spytałam.

Roześmiała się ironicznie, prychając głośno.

- Przespał się ze mną i nagle mu się wzięło na zwierzenia, że na jednej świat się nie kończy.

Skrzywiłam się.

- To faktycznie dupek. - Mruknęłam.

Jennie zerknęła na mnie, mrużąc oczy.

- Jesteś pierwszą dziewczyną, którą Matt przywiózł na nasz rodzinny obiad w niedziele. A musisz wiedzieć, to tradycja w naszej rodzinie.

O cholera. Wiedziałam, co to znaczy tradycja w rodzinie.

Mija trzydzieści lat, a mężczyźni w mojej całej rodzinie nadal nigdy nie pójdą na mecz z kobietą.

Jedynym wyjątkiem byłam ja. Choć to się nie liczy, bo do pewnego wieku zachowywałam się bardziej, jak chłopak niż dziewczyna. Ale co innego miałam zrobić?

Wychowałam się w rodzinie pełnej facetów. Musiałam się przystosować.

- To dobra czy zła rzecz?

Złożyła usta w dziubek, szczerze zastanawiając się nad moim pytaniem.

- Nie wiem. Ale tak czy inaczej...- Westchnęła, rozbawienie z jej oczu szybko zniknęło i zastąpiła je troska. - Nie zrań go.

Mrugnęłam parę razy.

- Nie mam takiego zamiaru. - Stwierdziłam cicho.

Jennie uśmiechnęła się z ulgą.

- Ale, jeśli Matt cię skrzywdzi, masz mi powiedzieć. Skopie mu tyłek. - Dodała z zawadiackim uśmiechem. Roześmiałam się głośno. Trudno było mi wyobrazić Matta,  besztanego przez Jennifer. Kuksnęła mnie łokciem w żebro. - Hej, dziewczyny muszą się trzymać razem, prawda?

Uśmiechnęłam się szeroko.

- Amen. - Zmrużyłam oczy. Zerknęłam na nią z ukosa. Przymknęła oczy, wystawiając twarz na słońce. - Jesteś całkowicie inna niż twoi bracia.

Otworzyła oczy, uśmiechając się smutno.

- Matt nie miał łatwego dzieciństwa. Ja byłam zbyt mała, aby pamiętać. Matt... jest trudny. Wszystko chowa pod swoją maską, ale w gruncie rzeczy szuka tego, co my wszyscy. Zrozumienia, swojego miejsca na ziemi i osoby, z którą te miejsce mógłby dzielić.

Matt nie miał łatwego dzieciństwa.

Uniosłam brwi do góry. Co to miało znaczyć?

- Tu jesteście! - Usłyszałam głos Barbary za nami.

Zanim się odwróciłam, spojrzałam na Jennifer.

Przewróciła oczyma.

- I oto nadchodzi wścibska kobieta. - Burknęła, choć widziałam cień rozbawienia w jej oczach. Roześmiała się. - Nie żartuje. Będziesz się u niej czuła, jak agent 007 schwytany przez chiński wywiad.

Zaufaj MiOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz