Rozdział 2.

7.4K 569 177
                                    

Bal bożonarodzeniowy nie mógłby odbyć się bez tradycyjnych tańców. Zapadł juz zmierzch, a wszyscy goście, którzy zdążyli opowiedzieć sobie fakty z życia i poplotkowac o innych,nie mogli doczekać się punktu kulminacyjnego imprezy. Ja nigdy nie lubiłem tańczyć, więc zupełnie nie rozumiałem ekscytacji innych. Hermiona zniknęła mi z oczu- prawdopodobnie rozmawiała z Weasleyami albo Longbottomami.
Śnieg przybrał na sile, a sklepienie Wielkiej Sali pokryte było delikatną białą mgiełką. Dopiero po chwili zorientowałem się, że chór, prowadzony przez jakąś nieznaną mi panią profesor śpiewa kolędy, aby atmosfera tych świąt była jeszcze bardziej magiczna.

Pierwszy taniec tańczyłem z Hermioną, ale było to głównie z obowiązku. W końcu była moją żoną. Po piosence postanowiłem usiąść przy stole z przekąskami i ograniczyć swój udział w imprezie do oglądania innych par.
- Czemu siedzisz tutaj sam, Malfoy? - znowu usłyszałem znajomy głos i zdałem sobie sprawę, że Harry usiadł koło mnie. Jego włosy były rozburzone bardziej niż zwykle, ale dzięki temu wyglądał jeszcze bardziej seksownie. Uśmiechnąłem się do niego.
- Nie lubię tańczyć.
- Rozumiem Cię. Ja też. Czemu niektórym ludziom się to podoba? - spytał retorycznie Harry, biorąc sobie ze stołu porcję świątecznego puddingu. Zrobiłem to samo i wkrótce obydwoje delektowaliśmy się wspaniale przyrządzoną przekąską, obserwując tańczących znajomych.

Zrobiło się późno. Wiatr na dworze wzmagał się jeszcze bardziej. Srebrny księżyc schował się za zasłoną z ciemnych chmur.
Wciąż siedziałem na ławce, ale sala prawie całkowicie opustoszała. Większość osób udała się do przygotowanych dormitoriów, aby przeczekać najgorszą pogodę i trochę odpocząć.
Osobiście nie przepadam za alkoholem i wypiłem tylko jeden kieliszek wina, ale Harry najwyraźniej od niego nie stronił. Wypił naprawdę sporo. No cóż, był dorosły. Pomimo zmęczenia postanowiłem zostać z nim w sali, póki nie poczuje się lepiej.
- Draco, kim ty jesteś? -spytał mnie po raz kolejny,uśmiechając się głupkowato.
Przewrociłem oczami. Znowu zaczynał.
- Harry, wiesz kim jestem. - odpowiedziałem tylko, lekko się od niego odsuwając, kiedy próbował mnie dotykać.
Potter znowu się uśmiechnął.
- Jesteś seksowny, blondynku. Cholernie seksowny.
Przestałem reagować na jego komentarze, ale muszę przyznać, że ten był dość miły. Co prawda Harry był lekko pijany i prawdopodobnie nie widział co mówił,ale i tak poczułem się dumny. On też był seksowny, mimo że nigdy mu o tym nie powiedziałem.
Wkrótce, kiedy sala była całkiem pusta, Potter zasnął na moich kolanach. Nawet nie wiecie jak bardzo się tym ekscytowałem, chociaż z zewnątrz wyglądałem zupełnie zwyczajnie. Kiedy byłem pewny, że nikt nas nie widzi, spojrzałem czule na twarz bruneta. Była taka, jak ją zapamiętałem. Dość ostre rysy i piękne oczy były idealnym połączeniem. I nie, nie zdradzałem Hermiony. Po prostu Harry był przepiękny. Idealny. Totalnie zniewalający. Musicie to przyznać. Podniosłem prawa rękę i delikatnie pogładziłem go po policzku, a potem kilka razy przeczesałem jego włosy palcami.
- Dobranoc, Harry. - powiedziałem cicho,pochylając się nad jego twarzą i całując go w policzek.

Magia Świąt || DrarryWhere stories live. Discover now