6. Projekt naukowy

4.8K 401 250
                                    

Pod wpływem obowiązków szkolnych oraz tego, iż mój ojciec razem z Persefoną wrócili do domu, szybko zdołałem zapomnieć o ostatnich wydarzeniach. A raczej, nie zawracać już sobie nimi głowy. W poniedziałek normalnie pojawiłem się na zajęciach, napisałem sprawdzian z matmy, wróciłem do domu i pozwoliłem sobie zatopić się w tsunami prac domowych. Oczywiście potem nastał wtorek, czyli najgorszy dzień w całym tygodniu. Ludzie, którzy pisali mój plan lekcji, chyba uznali, że najlepiej będzie mi wcisnąć wszystkie przedmioty ścisłe jednego dnia. Po przeżyciu trzech pierwszych godzin lekcyjnych, trzeba było wyruszyć prosto w paszczę potwora- na dwie godziny chemii. Kiedy wszedłem do sali chemicznej od razu poczułem obrzydliwy zapach siarkowodoru. Wspaniale! Jak zwykle trafiły mi się zajęcia godzinę po tym jak jakaś banda debili bawiła się w eksperymenty. Mimo, iż wszystkie okna zostały otwarte (przez co było bardzo zimno, ale to szczegół) zapach nadal roznosił się po pomieszczeniu. "A więc to tak umrę" pomyślałem, po czym zająłem swoje stanowisko. Jak zwykle po chwili przyszedł Will, który postanowił usiąść obok mnie.

-Nie masz innych przyjaciół, że zawsze siadasz ze mną?- zapytałem.

-Oczywiście, że mam! Tylko, że ławki są dwuosobowe, a moi kumple zazwyczaj siedzą razem i zostaję skazany na ciebie.- na jego twarzy pojawił się lekki uśmiech.

Zaśmiałem się.

-Ach, więc jesteś takim trzecim kołem.

-Nie prawda.- oburzył się.- Skoro my się także przyjaźnimy to znaczy, że naszą grupka przyjaciół mieści cztery osoby. Nie trzy.

-A czy ja wyrażałem na to zgodę?

-No chyba.

Westchnąłem.

-Nieważne.

Kiedy w sali pojawił się nauczyciel powitaliśmy go, takim samym jak zawsze, sztywnym "Dzień dobry". Później typowo sprawdził listę obecności i zanim wszyscy poumierali z nudów oznajmił, iż każdy z nas będzie musiał zrobić projekt. Gdy marudzenia i stękania ucichły, zlecił nam dobrać się w pary.

-Nico, robimy razem?- zwrócił się do mnie Will. Oczywiście, że fajnie byłoby robić z nim projekt naukowy, ale... No cóż, po pierwsze by mnie rozpraszał, a po drugie... no nie wiem, jakoś czułem potrzebę odizolowania się od niego przez moment, chwili wytchnienia.

-Eeeee...- zaciąłem się.- Ja już jestem w parze.

Will uniósł brew.

-Poważnie?

-Tak.- potwierdziłem szybko.

-Z kim?

-Eeeee... Z... Z...- rozejrzałem się po sali.- Z Leo?

-Czy to było pytanie?

-Nie. Robię projekt z Leo.- stwierdziłem twardo.- Wybacz. Obiecałem mu to już... wcześniej.

-Ach, doprawdy?- prychnął.

Energicznie pokiwałem głową, po czym spojrzałem na Leona, który siedział w ławce obok.

-Prawda, Leo?

Oderwał się od jakiejś garstki żelastwa, którą się bawił i zmieszany zwrócił wzrok na mnie.

-Ale, że co?

-Że jesteśmy razem w parze do projektu...

-Serio?- zapytał.

-Tak!- odpowiedziałem, akcentując każdą literkę.

-Oh, to spoko.- uśmiechnął się.

"Będzie jeszcze czas abym tego pożałował." pomyślałem. Will najwyraźniej trochę posmutniał. Zastanawiałem się czy zrobiłem dobrze.

Don't Leave Me (Solangelo Mortal AU)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz