#17

133 25 8
                                    

#Matthew 

Minęły już 4 dni odkąd przyleciałem do domu. Jednak zamiast zapomnieć o blondynce, coraz bardziej zaczynałem za nią tęsknić. Wszystko to za sprawą Madison, która nie przestawała mnie dręczyć.

- Matty, co z tą przyjaciółką? - skrzywiłem się słysząc to pytanie.

- A co ma być - odpowiedziałem wymijająco. 

- Chyba nie chcesz poruszać tematu - myślałem, że odpuści. - Więc coś jest na rzeczy. Mów.

- Chyba popełniłem błąd - przejechałem ręką po włosach. Uśmiechnęła się zachęcająco wyraźnie chcąc, abym kontynuował. - Po prostu uznałem, że jak zacznę ją ignorować to o mnie zapomni.

- Teraz pewnie bardzo cierpi, byliście ze sobą blisko? - zapytała z troską.

- Na początku to była czysto koleżeńska relacja, ale później postanowiłem się dla niej zmienić, zaczęło mi po prostu na niej zależeć. Gdy wreszcie zbliżyliśmy się do siebie i to było realne, uświadomiłem sobie, że nie jestem kimś, kogo ona potrzebuje - wytłumaczyłem wszystko kobiecie.

- Matty, nie możesz decydować za nią. Czy ty powiedziałeś jej, że dla niej się zmienisz? Zapytałeś ją czy chce spróbować? - zastanowiłem się nad tym i opowiedziałem jej o sytuacji z Ian'em, pomijając oczywiście naszą bójkę. Wytłumaczyłem jej też, że byłem tchórzem i nawet nie powiedziałem jej w twarz, że nie chcę z nią utrzymywać kontaktu.

- Teraz rozumiesz? Tam gdzie ja, pojawiają się problemy, a ona na to nie zasługuje - moje myśli uformowane w słowa były ogromnym ciosem dla mnie.

- Myślę, że ona zasługuje na szczerą rozmowę i sama powinna zdecydować czy chce się z tobą przyjaźnić - łobuzerski uśmiech zagościł na jej twarzy. - Bo to przyjaciółka?

Kręcąc głową wyszedłem z kuchni, gdzie zawsze spędzaliśmy razem czas. Madison jak zawsze miała rację. Wymieniałem na co Miley zasługuje, a nie dałem jej nawet szansy się wypowiedzieć. Zdecydowałem za nią i popełniłem błąd. Jedyne czego jestem pewny to, że albo muszę się zmienić, albo odejść. Już raz postanowiłem się zmienić i okej, nie udało mi się pogodzić z ojcem, ale od tamtej pory nie przeleciałem żadnej przypadkowej laski, nie opuściłem żadnych zajęć. Byłem normalnym kolesiem. Wiem tylko, że nawaliłem, bo zaczęło mi na niej zależeć i przełożyłem jej dobro nad jej własne zdanie. Jest mi tak cholernie przykro, że przez dwa tygodnie totalnie ją zlewałem, ale ona tak szybko się poddała. Po trzech dniach przestała pisać smsy. Cara cały czas przekazywała mi informacje i wynikało z tego, że czuła się dobrze. Może po prostu za wysoko się oceniłem i nie znaczyłem dla niej tak wiele jak myślałem?

#Miley

Obudziłam się w mojej starej sypialni. Mały pokoik był oświetlony jesiennym słońcem. Popatrzyłam na parapet, gdzie widziałam moje zdjęcia. Jedna z fotografii przedstawiała mnie i Vanessę kończące gimnazjum. Na kolejnej byłam ja i tata. Po moim policzku spłynęła łza, za chwile miałam dowiedzieć się, dlaczego mój ojciec nas zostawił. Tyle lat na to czekałam, a teraz byłam tak strasznie przerażona wizją tej rozmowy, że w sekundzie mogłabym zrezygnować. Jednak po to tutaj jestem. Nie czułam się najlepiej z myślą o powrocie do Seattle, więc pogadałam z mamą i postanowiłam przedłużyć sobie trochę weekend. Rodzicielka się zgodziła, tym samym rozciągając w czasie to, kiedy powie mi o ojcu. Wyszłam z łóżka i zaścieliłam moją różową pościel. Już miałam wyjść do łazienki, gdy ekran mojego telefonu rozświetlił się i usłyszałam dźwięk zwiastujący nową wiadomość. Domyślałam się kto był nadawcą. Ostatnio Cara często sprawdza co u mnie. Jakież było moje zdziwienie, gdy przeczytałam jego imię.

Od: Matt
Do: Miley
"Przepraszam"

Nie wiele myśląc wykręciłam dobrze mi znamy numer. Łzy płynęły po moich policzkach. Sama nie wiem dlaczego tak bardzo się rozkleiłam.

- Halo? - był wyraźnie zmieszany i jakby... zawiedziony?

- Dlaczego? - zapytałam drżąc.

- Ja naprawdę przepraszam Miley - jego głos był naprawdę smutny.

- Dlaczego mnie zostawiłeś? - z całych sił starałam się, aby mój z kolei nie zadrżał.

- Mogę wrócić - pospiesznie wypowiadał słowa. - 5 godzin i jestem obok ciebie.

- Jestem u mamy Matt, jak wrócę to będziemy musieli poważnie porozmawiać.

Nie usłyszałam nic oprócz głośnego westchnienia, więc szybko się rozłączyłam. Brunet strasznie mnie zranił. Jak można tak nagle zerwać z kimś kontakt? Nie odzywał się przez dwa tygodnie, a potem jeszcze kilka dni po tym jak wyjechał do Nowego Jorku. Dlaczego nagle zrozumiał swój błąd? Akurat wtedy kiedy zaczęłam odpuszczać...

 W łazience opłukałam twarz, aby moja mama nie zauważyła śladów łez. Wyszczotkowałam zęby, rozczesałam włosy i nałożyłam lekki makijaż, przez co wyglądałam już dużo lepiej. Schodząc po schodach czułam znajomy zapach naleśników, które tak uwielbiam. Mama wiedziała co zrobić na poprawę humoru. Usiadłam przy wyspie kuchennej i patrzyłam jak rodzicielka krząta się po kuchni.

- Miley, wstałaś - powiedziała zmieszana.

- Kawy? - zapytałam lejąc sobie do kubka napój, ale moja mama tylko potrząsnęła głową. Przerzuciła placek na talerz i podała mi go. Wyłączyła piec i zdjęła z siebie fartuch.

- Po prostu to powiem - usiadła naprzeciwko mnie i spuściła wzrok na swoje zaplecione dłonie. - Po pierwsze musisz wiedzieć, że tata bardzo cię kochał i nigdy nie chciał cię zranić. Po prostu... byliśmy młodzi, on miał plany na przyszłość i przestaliśmy się dogadywać. Często się kłóciliśmy, a ty bardzo to przeżywałaś. Pewnego razu padło o kilka słów za wiele. Twój ojciec powiedział wtedy, że zniszczyłam mu życie - mama przerwała na chwile, a wielkie łzy leciały po jej policzkach, ja też płakałam. - Ja nie mogłam dłużej znieść takiego traktowania, na każdym kroku przypominał mi czego nigdy nie zrobi, nie skończy studiów, nie zostanie reżyserem. Kazałam mu się wynieść, spakowałam wszystkie jego rzeczy i rzuciłam mu nimi w twarz - mama chwyciła się za głowę. - Powiedziałam mu, żeby się wynosił i żeby się wykształcił, skoro tak bardzo niszczyłam mu życie. Rozumiesz kochanie? Rozumiesz?! To wszystko moja wina! - podeszłam do niej i złapałam ją w ramiona, powoli głaskając ją po plecach. - Kłóciliśmy się tak często, ale on zawsze wracał. Ja po prostu nie sądziłam, że on może nas zostawić.

Mama rozkleiła się i strasznie płakała, czym wbijała mi nóż w serce. Mój ojciec był tchórzem, a ona się za to winiła.

- Mamo, chcę ci powiedzieć, że nie mam ci tego za złe - starałam się być opanowana. - Minęło 13 lat i wiedz, że nawet gdybym była o to zła, już dawno zdążyłaś mi to wynagrodzić. Kocham cię.

Jeszcze długo trwałyśmy tak w uścisku. Mama podziękowała mi za zrozumienie i powiedziała, że pójdzie się położyć. Ja natomiast postanowiłam komuś zrobić niespodziankę.


_______________________________________

Jak myślicie komu Miley zrobi niespodziankę? 

Mam nadzieję, że rozumiecie dlaczego Matt tak postępuje. Po prostu cały czas uważa, że nie jest kimś odpowiednim dla Miley. Nie docenia się chłopak! 

Dziękuję za głosy! 


Nowe życie MileyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz