Obudziłam się w jakiejś dziwnej komorze. Nadal czułam mrowienie w nogach ale pomału już ustępowało. Głowa bolała mnie niemiłosiernie. Chyba mocno rąbnęłam w tą podłogę.
Rozejrzałam się w około. Wyglądało to jak więzienie dla metaludzi. Postanowiłam rozbić szybę,lecz nawet nie mogłam użyć swoich mocy. Coś jakby je blokowało. Przecież tępaku to więzienie dla meta. Czego się spodziewałaś? Pamiętam jak z wujkiem naprawialiśmy jedną z nich. Mówił ,że w komorze był jeden bezpiecznik ,który po wciśnięciu otwierał drzwi ale trzeba zrobić zwarcie. Miało to służyć w razie zamknięcia przez meta i ataku. Zobaczyłam odchyloną ściankę w środku. Zbliżyłam się bardziej i ujrzałam dwa grube przewody. Na jednym był plus ,a na drugim minus. Skojarzyłam sobie jak kiedyś ciocia mówiła mi co to jest i jak to naprawić. Pamiętam ze minus był od zimna. Była jakaś szansa na wydostanie się stąd. Odchyliłam bardziej klapę. Zaczęłam ciągnąć ten kabel ,aż się przerwie ,bądź uszkodzi. W środku pojawiło się bardzo dużo pary. Po paru chwilach drzwi się otworzyły.
Wyszłam z komory i ruszyłam do wyjścia. Jedyne drzwi które tam się znajdowały były z żelazna i nawet grube. Zobaczyłam bezpiecznik. Osiem kabli, a który jest od otwarcia? Zielony? Może żółty? Możliwe jest też to ,że włączę kolejny alarm. Więc zaryzykowałam. Szybki ruchem zerwałam czerwony. Nic. W myślach zastanawiałam się czy dobrze robię. Może było by lepiej dla mnie jakbym tu na nich poczekała i wytłumaczyła im wszystko. Po chwili drzwi się same otworzyły. Na pierwszy rzut oka nikogo nie było ,lecz moje obawy się okazały się słuszne. Na przeciw mnie. Kobieta i trzech mężczyzn. Jednym z nich okazał się być dziadek. Celowali we mnie broń.
- Czekajcie! Nie mam złych zamiarów! - odezwałam się pierwsza.- Przybyłam tu po...
- Zabić?Jak każdy ,kto tu wchodzi. Serio! Musimy coś zrobić z tą ochroną ludzie. Jedynie co nas ostrzegło było wyłączenie kamery! - odezwał się jeden z mężczyzn.- To jakie masz te zamiary? Wiemy ,że jesteś meta!
- To od początku mam na imię Liv.-pomału z podniesionymi rękoma szłam w ich stronę.
PUFF!! Wszystko stanęło w miejscu,a raczej zahamowało.
Ujrzałam kule ,lecącą w moją stronę. Naprawdę? Myślałam ,że tego nie zrobią. Złapałam ją w swoją dłoń i znowu tempo nabrało normy. Ze zdziwieniem patrzyli w moją stronę. Wszyscy z nich opuścili bronie.- Jak ty to zrobiłaś?! Barry , ona jest...
Popatrzyła na mnie z przerażeniem kobieta.
- Wiem ,że to bardzo głupio zabrzmi. Pochodzę z przyszłości.
- Z przyszłości?? Co ty z księżyca się urwałaś?!
- W przyszłości jestem Flash Girl. Jestem córką Barrego Allena.
------*-----*------*----
CZYTASZ
Córka Flasha [END]
FanfictionMam na imię Liv Allen.Jestem Flash Girls.Rok 2035.r.Mój ojciec Barry Allen zostaje porwany przez złego sprintera który przybywa z przeszłości.Tylko ja mogę go powstrzymać.Wraz z moim wujkiem Cisco postanowiliśmy stworzyć maszynę przez którą mogę prz...