Rozdział 2
#Heidi
Kolejny upalny dzień lata powoli dobiegł końca. Leżałam na jednej z wielu pryczy ustawionych w pomieszczeniu, mając nadzieję, że reszta mojej zmiany przebiegnie spokojnie i nie dostane żadnego wezwania. Od dwóch lat pracowałam jako sanitariuszka medyczna. Lubiłam swoją pracę, ale nie było to spełnienie moich marzeń. Zawsze chciałam być lekarzem, ale studia medyczne były bardzo drogie, a mnie nie było na nie stać. Nie mogłam liczyć na pomoc finansową ze strony rodziców, bo mama mieszkała z babcią po drugiej stronie kraju i same nie miały zbyt wiele, a o moim ojcu lepiej nie wspominać. Nie widziałam go odkąd rodzice się rozwiedli, czyli od dziewięciu lat. Szczerze go nienawidziłam i nie obchodziło mnie, co się z nim dzieje. Dla mnie przestał istnieć. Był on totalnym skurwielem. Żaden normalny mężczyzna nie zostawiłby swojej żony i dwójki dzieci dla swojej kochanki. Oprócz bycia sanitariuszką medyczną dorabiałam w kawiarni jako kelnerka, ponieważ jako medyk pracowałam co trzecią dobę. Od czterech lat mieszkałam w Chicago tylko z Harry'm, bo mama wyjechała do Seattle, by zaopiekować się starszą już babcią, która potrzebowała opieki. Na szczęście ja i brat dobrze się ze sobą dogadywaliśmy i zawsze mogłam liczyć na jego wsparcie. Poza nim miałam jeszcze Lexie, którą poznałam w pracy.
Wstałam ze swojej pryczy, by rozprostować swoje kości. Postanowiłam wyjść przed remizę i posiedzieć na ławce przed nią, aby trochę się przewietrzyć. Kiedy jednak zobaczyłam przez szklane drzwi, że przed remizą siedzi Liam, mój były chłopak, a zarazem strażak zrezygnowałam z tego pomysłu. Od kiedy się z nim rozstałam wolałam unikać przebywania z Liam'em sam na sam.
- Heidi! - usłyszałam za plecami głos Lexie.
Odwróciłam się do tyłu, by spojrzeć na przyjaciółkę, która jak zawsze była szeroko uśmiechnięta i tryskała energią.
- Co chcesz? - spytałam Lexie posyłając jej lekki uśmiech.
- Masz jakieś plany na jutrzejszy dzień? - zapytała mnie Lexie.
- Tak, mam zmianę w kawiarni - odpowiedziałam na co przyjaciółka się skrzywiła.
- Szkoda, myślałam, że pójdziemy na zakupy - oznajmiła Lexie utwierdzając mnie w przekonaniu, że moja dodatkowa praca znów pokrzyżowała jej plany.
- Innym razem - zapewniłam ją, bo zawsze chętnie wybierałam się z nią na zakupy. W głośnikach zabrzmiał głos dyspozytorki, który był mi doskonale znany.
- Karetka nr 27, wypadek drogowy przy Foster Avenue 42, ranny mężczyzna
Głęboko westchnęłam, po czym ruszyłam szybkim krokiem w kierunku ambulansu. Wsiadłam do środka od strony pasażera, bo dziś to Lexie kierowała pojazdem. Już dawno temu przyjęłyśmy zasadę, że raz prowadzi ona, raz ja. Przyjaciółka odpaliła silnik i włączyła sygnał świetlny oraz dźwiękowy, by jak najszybciej dojechać na miejsce zdarzenia.
- Wiesz co oznacza wezwanie na Foster Avenue? - zapytała retorycznie Lexie.
- Wiem - odpowiedziałam, bo doskonale wiedziałam w jaki rejon miasta jedziemy.
Foster Avenue była jedną z najniebezpieczniejszych ulic w Chicago. Mówiąc 'najniebezpieczniejsze' mam na myśli odbywające się tam nielegalne wyścigi samochodowe. Co jakiś czas jeden z idiotów, którzy brali udział w wyścigach w coś wjeżdżał, a my musiałyśmy go łatać. Sama uważałam, że to dobór naturalny i skoro Ci kretyni są aż tak durni, żeby brać w nich udział to niech się pozabijają. Dojechanie na miejsce zajęło nam jakieś siedem minut. Wysiadając z karetki zabrałyśmy ze sobą torby, w których miałyśmy sprzęt potrzebny do pierwszej pomocy i leki, które mogły być przydatne do ratowania życia.

ESTÁS LEYENDO
Sex Drive / Niall Horan ✔
FanficHeidi - ambitna i błyskotliwa dziewczyna z marzeniami, lubiąca od czasu do czasu dobrze się zabawić Niall - pewny siebie i bezczelny chłopak, który lubi pieprzyć wszystko co się rusza Co wydarzy się po tym jak pewnego wieczoru wpadną na siebie w klu...