Rozdział 14

6K 375 190
                                    


Ten rozdział dedykuję Alanowi Rickman' owi. Jednemu z najlepszych aktorów w Harrym Potterze. Zmarł na raka w wieku 69 lat. Różdżki w górę czarodzieje! Za Alana!

-------------------------------------------------------------

Lily zdziwiona podniosła pożółkły pergamin i przyjrzała mu się uważnie.

-Uroczyście przysięgam, że knuje coś niedobrego? - Dorcas nadal nie mogła uwierzyć, w to co się działo.

-Właśnie tak powiedział mi Remus.

-Nadal nie rozumiem w jaki sposób wyciągnęłyście od nich te informacje - mruknęła Marlena.

Lily odetchnęła głęboko i spojrzała się na przyjaciółki.

-To nie jest w tej chwili ważne. Musimy działać szybko.

Wszystkie usiadły w kółku na dywanie i położyły pergamin na podłodze, w środku koła. Lily wzięła różdżkę do ręki, przyłożyła do kartki, po czym wymruczała zaklęcie. "Uroczyście przysięgam, że knuję coś niedobrego." Na pergaminie zaczęły pojawiać się ślady i rysunki, a już po chwili dziewczyny mogły zobaczyć całą mapę Hogwartu. Szybko przebiegły wzrokiem przez wszystkie komnaty i wreszcie zauważyły imię Alicji, która szybko przemierzała korytarz tuż obok wieży Gryffindoru.

-Zaraz tu będzie! - pisnęła Marlena.

-Zaczekajcie - mruknęła Lily i wskazała imię Logana, który był w kompletnie innej części zamku. - To niemożliwe, żeby on tak szybko przeszedł z biblioteki, albo nawet jakiegokolwiek miejsca spotkania. Przecież to niemożliwe!

W tej chwili Alicja już wchodziła do pokoju wspólnego, więc Dorcas szybko wzięła mapę, chowając ją pod swoją poduszkę.

-Przecież nawet jej nie zamknęłyśmy! - krzyknęła Lily, ale Prewet weszła już do dormitorium.

-Cześć dziewczyny, co robicie? - zapytała od razu po wejściu do pokoju. Była trochę zdyszana, pewnie przez to, że biegła.

-Nic szczególnego. A jak rozmowa z profesorem? - Dorcas uśmiechnęła się szeroko.

-Powiedział mi, że zaliczę mugloznawstwo, jeśli zrobię dodatkowy projekt.

-Ja już całe zaliczyłam - zaśmiała się Lily.

-Ale ty to co innego - zachichotała Alicja, biorąc poduszkę i rzucając ją w Lily.

Dorcas spojrzała się na pergamin i prawie pisnęła. Podskoczyła w miejscu i wzięła mapę, chowając ją za sobą.

-Eeeee... Dziewczyny, ja muszę szybko jeszcze podejść do Syriusza.

I wybiegła z pokoju niczym burza, a Alicja tylko wzruszyła ramionami nadal śmiejąc się z Rudej.

***

James nie wiedząc jakim sposobem zamiast Lily znalazł się obok Amandy. Ktokolwiek to miał być. Jednak nadal miał żal do tego, że nie mógł iść tam z Evans, która z pewnością chciałaby by był obok niej. Ona wręcz o tym po prostu marzyła. Żeby znaleźć się jak najbliżej Jamesa i dać mu prosto w twarz.

Niestety chłopak musiał się zadowolić obecnością innej dziewczyny i gdyby nie Ruda nie miałby żadnych pretensji. Jednak był na siebie zły, bo wyrzuty powinny się już dawno pojawić, jednak chłopak niczego nie odczuł. Tak kompletnie. I to było w tym wszystkim najgorsze. Żadnych wyrzutów sumienia. Nie sądził, że jest z nim aż tak źle, jednak jego stan coraz bardziej się pogarszał.

W każdym razie jedno było pewne. Nie będzie obok niego Lily, której tak bardzo właśnie pragnął.

-Idziemy? - blondynka spojrzała się na niego ponurym wzrokiem i spojrzała na swoje paznokcie.

Huncwoci ✔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz