Rozdział 25 *Dorcas*

4.7K 332 121
                                    

Wstałam bardzo wcześnie ze względu na głośne krzyki w pokoju Huncwotów. Zerknęłam okiem na Lily i Katie, one też siedziały na łóżku i słuchały odgłosów za ścianą.

Wreszcie krzyki ustały, a do pokoju weszła zdenerwowana Mary. Ręce miała zaciśnięte w pięści i mamrotała coś pod nosem. Rozbawiło mnie to i zaczęłam chichotać, a ona tylko popatrzyła na mnie zabijającym wzrokiem.

-Co się stało? - Zapytałam rozbawiona, poprawiając końcówki swoich włosów - Remus cie nie chce?

Gdyby wzrok McKinnon potrafił zabijać, już dawno leżałabym na ziemi, ale nie ze mną te gierki. Jestem twardym przeciwnikiem.

-Tak się składa, że nie. I powiem Ci tylko na pocieszenie, że to nic związanego z Remuskiem - syknęła i zamknęła się w łazience.

Świetnie! Jeszcze tego brakowało, żeby czekać na wolną łazienkę. Westchnęłam i podeszłam do kufra, wybrać sobie jakieś ubrania na dziś. Stanęło na zwykłych, czarnych dżinsach i białej bluzce. Do tego bransoletka wykonana z białego złota i byłam gotowa.

-Idziesz z nami na śniadanie? - Zapytała mnie Lily.

-Oczywiście - powiedziałam i ruszyłam za nią.

Po drodze spotkałyśmy jeszcze Syriusza i Jamesa. Razem weszliśmy do wielkiej sali. Wzięłam tosta i posmarowałam go dżemem.

-Dzisiaj idziemy do Hogsmeade - Pisnął James, jak jakaś mała dziewczynka.

-To co robimy? - Zapytała Ruda, zwracając się do mnie i Katie.

-Myślę, że pójdziemy do madame Rosmerty na piwo kremowe - odpowiedziałam - Musze jeszcze podejść na pocztę, żeby wysłać paczkę do rodziców.

-Może być - zgodziła się Kat - Ja też muszę wysłać siostrze sukienkę.

-To co? Idziemy? - Zapytałam.

-Jasne - obie zgodziły się szybko.

Wychodząc zauważyłam jeszcze Mary, idącą z Remusem. Zauważyłam jak Kat idzie szybciej. Osobiście uważam, że Mary jest podłą żmiją. Specjalnie robi to, żeby Katherine było smutno. Naszczęście jestem jeszcze ja, a ja nie pozwolę tak pomiatać swoją przyjaciółką. A szczególnie, że Kat jest krucha i delikatna a także wrażliwa. Bardzo łatwo ją zranić.

Remus nie powinien się tak zachowywać. Powinien to zrobić delikatnie.

Weszłyśmy do dormitorium w poszukiwaniu swoich ubrań. Wzięłam beżowe spodnie i białą koszule. Jeszcze tylko dżinsowa kurtka, baleriny i gotowe!

Wyszłam z łazienki, w której robiłam makijaż i zobaczyłam dziewczyny. Czekały na mnie, stojąc przy drzwiach.

Uśmiechnęłam się do nich i razem wyszłyśmy do pokoju wspólnego a później na dziedziniec, gdzie czekała na nas profesor McGonagall i Filch. Oddałam swoje pozwolenie na wyjście i dołączyłam do reszty przyjaciół.

Szliśmy rozmawiając i śmiejąc się. Nie wiem co bym bez nich zrobiła. Co bym zrobiła bez Syriusza? Co bym zrobiła bez Lily i Kat? Tego nie wiem. Wiem jednak, że moje życie było by naprawdę nudne i nic niewarte.

Wprawdzie przedtem byłam Dorcas Meadowes, dziewczyna bez zasad. Em bardzo znana nie tylko dzięki huncwotom. Byłam sławna w Hogwarcie bez ich pomocy. Właśnie tak poznałam Syriusza. Balował tak jak ja i nie przejmował się jutrem.

Teraz się zmienił, ja zresztą też. Mam nadzieje, ze tak już zostanie.
Że będziemy już zawsze razem.

Na początku poszliśmy na kremowe piwo, które z pewnością nas rozgrzeje. Na zewnątrz jest wietrzenie ale napewno nie mroźno. Usiedliśmy przy jednym stoliku i czekaliśmy na zamówienia.

-Luniek powinien już tu być - zauważył James spoglądając na zegarek.

-Musiał wstąpić jeszcze do jakiegoś sklepu dla kobiet - powiedział Syriusz z wyrzutem.

Byłam zadowolona, że go tu nie ma. Kat byłaby zmartwiona. Zapewne Mary też będzie. To tylko kwestia czasu, kiedy się pojawi i będzie docinać nam na każdym kroku.

I wtedy otworzyły się drzwi i weszli przez nie Remus i Mary. Świetnie. Byli przemarznięci. Co mnie trochę zdziwiło. Na polu rzeczywiście było dość zimno, chociaż był dopiero koniec października.

-Już jesteśmy - powiedział zdyszany Remus - musieliśmy został załatwić.

Mary wysiliła się tylko na mały uśmiech, który znikł tak szybko jak się pojawił.

-Jak tam Mary - odezwałam się słodko - Remus cie jeszcze nie zostawił?

Wszystkie oczy przeniosły się na mnie. Lily wzrok był współczujący, Jamesa zaciekawiony a Remusa raczej zdenerwowany. Wiedziałam co robię. Jestem w tym bardzo doświadczona. Chciałam tylko delikatnie wkurzać McKinnon.

-Dlaczego miałby? - Zapytała cicho i ostrożnie ale równie niebezpiecznie.

-Po co ktoś ma się spotykać, z kimś, kto nie jest wart czyjejś uwagi? - Chyba zbyt ostro zaczęłam.

Remus nie zbyt był zadowolony ale nic nie powiedział. Zaskoczyłam się tym. Myślałam, że mu zależy.

Zauważyłam, że Mary daje mu znaki swoim wzrokiem ale tak jakby on jej unikał. Na szczęście brunetka wstała.

-Skoro nikt mnie tu nie chce - spojrzała na Remusa - To nie przeszkadzam.

Widziałam jej zaszklone oczy ale nie przejmowałam się tym. Wiedziałam, że udaje. Zresztą jak zawsze.

Cały dzień spędziliśmy u madame Rosmerty popijając kremowe piwo. Wreszcie postanowiliśmy się przejść. Na początku szliśmy wszyscy razem ale Syriusz chciał ze mną porozmawiać, wiec usiedliśmy na jednej z ławek.

-Musimy porozmawiać - zaczął bardzo powoli. Nie powiem przestraszyłam się - Więc, wszystko sobie przemyślałam i doszedłem do wniosku, że...że nie możemy być razem.

-Co proszę? - Chwilę naprawdę nie wiedziałam co się dzieje. Miałam mętlik w głowie i robili mi się ciemno przed oczami.

-Stwierdziłem, że jestem Syriusz Black a to ostatni rok. Poza tym Syriusz Black się nie zakochuje - popatrzył w moje oczy, że których leciały łzy.

Przecież jeszcze kilka godzin temu sama sobie mówiłam, że nie chce się rozstawać, i że jesteśmy szczęśliwi!

-Jak to? Przecież ja cię kocham!- Krzyknęłam mu prosto w twarz.

-No widzisz - odezwał się od razu - A jaciebie już chyba nie.

Czy on sobie ze mnie żartuje. Gdzie tu jest ukryta kamera?!

-Skoro tak chcesz.

Szybko wstałam i pobiegłam prosto do reszty przyjaciół wymijając ich.

Siedziałam w dormitorium trzecią godzinę. Ostatnim razem tak płakałam rok temu, kiedy widziałam Syriusza w korytarzu. Teraz muszę się pozbierać i iść dalej. Bodnioslam się z łóżka, poprawiłam makijaż i uśmiechnęłam się do lustra zwycięskim uśmiechem.

Przecież jestem Dorcas Meadowes! Flirtowałam z każdym chłopakiem w Hogwarcie. Przedtem każdy mógł być mój a ja byłam z kimś kto mnie kompletnie nie kochał! Mało tego! Kto kompletnie mnie nie znał! Rok temu wiedziałam w kim się zakochuje. Wiedziałam, że Syriusz Black nie potrafi kochać.

Teraz się właśnie o tym przekonałam.

Teraz właśnie wiem, że to co zrobiłam kilka lat temu było okropnym błędem.

Huncwoci ✔Donde viven las historias. Descúbrelo ahora