♥ 37

2.6K 228 30
                                    

Teraz powinien się pokazywać cały rozdział :3

-Wiercisz się jakbyś miał pasożyty w dupie, Malik.

Mruczę zachrypniętym głosem i na oślep wymachuję rękami w poszukiwaniu ramion Zayna. Leży rozwalony na całej powierzchni łóżka i przekręca się co chwilę z boku na bok, na plecy, a potem na brzuch. Nie wiem czy śpi czy robi to specjalnie, by zagrać mi na nerwach.

Przesuwam dłońmi wzdłuż szyi chłopaka na barki i popycham go do krawędzi łóżka, jednak on nawet nie reaguje. Wzdycham głośno i przecieram zaspaną twarz rękoma. Do pokoju dostaje się jasne światło zza okna i razi mnie w oczy. Mrużę je i unoszę się na łokciach w górę. Zayn przygniata mnie do materaca torsem, jego głowa leży obok mojego biodra a nogi zwisają z łóżka. Uśmiecham się pod nosem, zwalczając chęć chichotu. 

-Zayn- poruszam nogami.

-Wal się, Rosie- mruczy chłopak z niezadowoleniem i wbija twarz w materac.

-Chcesz żebym obszczała ci zaraz twarz? Złaź ze mnie- burczę i unoszę kolano, które wbijam w bok bruneta. Brutalnie trochę, ale z nim się nie da inaczej.

-Jest przed siódmą, wariatko, daj mi spać- Zayn przewraca się na plecy i zakrywa twarz poduszką- I wracaj tu zaraz- dodaje łagodniej, a ja wywracam oczami.

Po odhaczeniu porannej toalety w postaci szybkiego prysznica schodzę do kuchni i nastawiam wodę na herbatę. Bo bez mocnej herbaty mój organizm ani myśli się przebudzić! Siadam na krześle obok wysepki kuchennej i podbieram brodę na dłoniach. Wyjątkowo późno się dzisiaj zbudziłam. Dziwne. Kiedy zamierzam zejść z siedzenia, by wyłączyć czajnik, dwa ramiona oplatają mnie w talii i to uniemożliwiają.

-Miałaś za chwilę wrócić- Zayn opiera głowę na moim ramieniu i całuje mnie delikatnie w szyję.

-Bałeś się, że kibel mnie wciągnął?- chichoczę, splatając palce z palcami chłopaka.

-Bałem się, że wyrąbałaś się na progu i nadziałaś na klamkę- odpowiada z przekąsem, po czym ściąga mnie bez zapowiedzi z wysokiego krzesła. Marszczę czoło, gdy trzymając mnie jedną ręką nad ziemią, podchodzi do kuchenki i ją wyłącza. Poważnie jestem aż tak lekka?- Same kości z ciebie- brunet stawia mnie na przeciwko siebie i mruży oczy- Powiem Horanowi, żeby upiekł kilo pasztetu, a potem ci go wcisnę, skarbie- cmoka mnie szybko w usta- Wracamy zaraz do łóżka, prawda?- pyta, zalewając gorącą wodą kubek z herbatą i patrzy na mnie prosząco.

-Mhm- kiwam głową, zanurzając usta w napoju.

Wypijam herbatę w dziesięć minut i idę za Malikiem z powrotem do sypialni. Kładę się po lewej stronie łóżka i owijam kołdrą, a chłopak przyciąga mnie do siebie.

-Co powiesz nadzień nic nie robienia?- pyta, ziewając.

-Dla ciebie każdy tak wygląda- wytykam mu język- Włącz coś. I zasłoń okno- mówię i klepię go po policzku.

-Ciemności ci się zachciało?- Zayn przygryza wargę i porusza znacząco brwiami.

Brunet wychodzi na chwilę z łóżka żeby włączyć pierwszy lepszy film, na którym oczywiście będę zasłaniać oczy prześcieradłem, po czym opuszcza żaluzje. W pokoju robi się prawie całkowicie ciemno, pomijając światło wydobywające się z telewizora. Malik wskakuje na miejsce obok mnie, kładzie się i wciąga mnie na swój tors.

-Jesteś zimna- mówi i obejmuje mnie ramionami- Dobrze się czujesz?

-Porzygam się, jeśli nie przestaniesz być taki słodki- uśmiecham się,  a mina Malika rzednie- Bardzo dobrze- puszczam do niego oczko i całuję w policzek- Jesteś taki kochany- wyszczerzam się bardziej i zaczynam całować chłopaka.

-Robisz ze mnie ciotę- Malik zjeżdża dłońmi wzdłuż moich pleców i oddaje pocałunek.

Kładę ręce na głowie bruneta i owijam wokół palców kosmyki jego długich włosów. Pogłębiam pocałunek, a brązowooki wciąga mnie na siebie i ustawia moje nogi po obu stronach swoich bioder. Przygryzam jego wargę, poczuwszy pomiędzy nogami wybrzuszenie i zaciskam dłonie na jego włosach.

-Zayn...- mamroczę w usta mężczyzny i przymykam oczy.

-Zlituj się, Rose- wzdycha brunet, po czym bierze w ręce moje biodra i przyciska je do swoich. Ciche jęknięcie wydobywa się z moich ust.

-Jak?- uśmiecham się, wracając do całowania, a Zayn przewraca mnie na plecy i zawisa nade mną- Chcesz pokazać co potrafisz?- przyciągam go za koszulkę do swoich ust.

-Co?- pyta zdezorientowany pomiędzy pocałunkami- Serio?- Malik odchrząkuje i odrywa się ode mnie, by na mnie spojrzeć. Przygryzam wargę, czując na sobie jego świdrujące spojrzenie i uśmiecham się nieśmiało, spalając buraka- Ale na pewno, kochanie?- przechyla głowę w bok, a ja zaczynam chichotać.

-Tak- mówię cicho, kiwając głową. SŁODZIAK!

-Yay- chłopak uśmiecha się głupio i przeciąga koszulkę przez głowę, a ja momentalnie się zapowietrzam. Czemu on jest taki IDEALNY?! Brunet łapie róg mojej bluzki, a ja unoszę się na łokciach żeby mógł się jej pozbyć. Opadam z powrotem na poduszkę, a on pochyla się do moich ust, jedną ręką ściągając moje spodenki. Ponownie zaczynamy się całować, a Zayn pociera lekko skórę na moim biodrze i zahacza palcem o majtki. Moje ciało jak na zawołanie staje się napięte jak struna- Będę delikatny, Rosie- mężczyzna głaszcze mój policzek i łączy nasze czoła- Nie denerwuj się, dob...

-MALIK!- w ułamku sekundy oboje zwracamy głowy w stronę drzwi, które z impetem otwiera Niall- O kurewka...- rozszerza oczy, a Zayn burczy coś pod nosem, szybko mnie zakrywając- Nie chcę was dołować, ale...Malik, przyjacielu, twoi rodzice właśnie zaparkowali przed blokiem. 

Tangled ♥ z.m.حيث تعيش القصص. اكتشف الآن