Piąta noc

176 22 4
                                    

   Dzisiaj był normalny dzień i nic nie robiłem przed pracą. Jednak cały czas mnie zastanawiało czemu Foxy cały czas siedzi w Pirackiej Zatoce, kiedy nie jest w furii. Dzisiaj był czas, aby to sprawdzić. Nastąpiła godzina 12 PM. Foxy siedział w Pirackiej Zatoce, która znajdowała się w kąciku sprzątaczek, a przynajmniej tak głosiła tabliczka wyżej. Dla atmosfery włączyłem muzę Sobota - Z buta wjeżdżam i wjechałem z buta w drzwi do Foxiego. To co w środku zobaczyłem zaniepokoiło mnie. Foxy rozbierał Springtrapa. Tak to było straszne. Rozebrał go na 20 części! Byłem bardzo zły. Machnąłem ręką ze złości i niestety walnąłem w ostatnią, pełną butelkę Tymbarka. Wiedziałem, że to się źle dla mnie i dla otoczenia skończy. Foxy widział jak buteleczka spada i się rozbija nie pierdyliard kawałków. Soczek mu prysnął na twarz. Jego stan psychiczny dochodził do najwyższego stopnia furii. Otworzyłem szafkę z napisem Allah Akbar i wyszedł z niej terrorysta. Powiedział Allah Akbar i wybuchła cała Piracka Zatoka. Zrobiłem to dla własnego bezpieczeństwa. Jednak Foxy nie miał nawet zadrapania. Uciekłem do mojego Matiza i z prędkością światła leciałem po galaktyce, aż dotarłem do planety Naboo. Niestety zła pani senator Padmé Amidali wygnała mnie z powrotem do Polski do Sosnowca. Obróciłem się i za mną stał wkurzony Foxy. Ze złości pierdną na mnie i już zemsta się skończyła. Była to moim zdaniem najgroźniejsza opcja zemsty w jego wykonaniu. Nie mogłem się uspokoić po tym strachu jaki mnie spotkał. Pojechałem razem z Foxim moim Matizikiem znowu do Białegostoku do sklepu. Za karę musiałem mu oddać moje biuro. Powiedział też, że spotka mnie kolejna zemsta niedługo. Na szczęscie w tej nocy żule się nie pokazały. Wybiła godzina 6 AM, czyli czas powrotu do domku! Narka!

Five Nights In Poland (FNIP) || FNAFWhere stories live. Discover now