Początek

22 0 0
                                    

- Naprawdę w to wierzysz? W te wszystkie wampiry, duchy, wilkołaki?- parsknęłam.
Siedziałam na łóżku obok mojego młodszego o rok brata, który zaczytany był w jakieś dennej książce fantasy.
-Ty tego nie zrozumiesz...-stwierdził George, nie odrywając wzroku od tekstu. Westchnęłam.
-Normalnie powiedziałabym "to mi wytłumacz", ale w tym przypadku to kompletnie nie ma sensu.
-Więc oprócz tego chcesz mi coś więcej powiedzieć?
-Tak, następnym razem kiedy zawołasz, że potrzebujesz pomocy krzycząc jakby ktoś cię porywał, a w rzeczywistości nie chciało ci się wstać po pilota, to zastanów się i uwierz mi...Następnym razem nie przyjde!- lekko uniosłam głos przy ostatnich słowach i wyszłam zamykając drzwi jego pokoju z trzaskiem.
"Próbowałam być spokojna, nawet chciałam z nim pogadać, a on najzwyczajniej w świecie mnie olał... Mały gnojek" pomyślałam i zeszłam na dół by pooglądać telewizję.
Następnego dnia obudził mnie telefon. Lekko nieprzytomna wzięłam telefon do dłoni i przyłożyłam do ucha:
-Halo...-powiedziałam zaspanym głosem. Nic, cisza. Powtórzyłam się, ale nadal nic. Zdenerwowana odłożyłam telefon na półkę i już zamykałam oczy kiedy budzik ogłaszający pobudkę do szkoły zaczął dzwonić. Byłam totalnie zirytowana.
Nie oszukujmy się, nienawidzę chodzić do szkoły. Całymi dniami mogłabym przesiedzieć w domu przed tv, ale mus to mus. Jedyna szczęśliwa myśl to, że jeszcze 2 miesiące i wakacje.
Ubrana i umyta zeszłam na dół do kuchni z plecakiem na ramieniu i rzuciłam go w kąt.
Mamy jak zawsze nie było, a tata... zostawił nas dla jakieś młodszej laski wcale nie utrzymuje z nami kontaktu, a ja... mam go gdzieś. Szkoda było mi tylko brata i mamy.
Zrobiłam sobie śniadanie w domu i do szkoły nie zapominając o Georgu, który właśnie schodził po schodach:
-Cześć siora-przywitał się najzwyczajniej w świecie.
-Hej, tu mamy kanapki i sok- wskazałam na stół.
-Jasne...
-Wiesz co, ja zjem w drodze do szkoły bo inaczej się spóźnie, a ty gdy będziesz wychodził zamknij drzwi na klucz i pod doniczkę na ganku ok?-zapytałam zbierając się do wyjścia.
Ok, nara-nawet na mnie nie spojrzał mały ćmok.
-Nara.- odpowiedziałam i wyszłam.

Będąc już w szkole wszystkie dziewczyny jakoś dziwnie się zachowywały. Rozumiem, wiek dojrzewania, ale patrząc na mnie byłam wśród nich normalna.
Chodziłam do tego gimnazjum już drugi rok i nigdy nikt się tak nie zachowywał. Będąc dłużej w środku zauważyłam, że chłopacy zachowują się tak samo. Wszyscy wyglądali jak w jakimś transie, niby normalnie, ale w transie.
Czułam się dziwnie patrząc na nich dlatego poszłam do toalety aby przemyć twarz wodą.
Spojrzałam na siebie w lustrze i stwierdziłam, że jestem chyba normalna.
Wyszłam z powrotem na korytarz i skierowałam się piętro niżej do szatni i to co tam zobaczyłam zmroziło mi krew w żyłach, znieruchomiałam.

NieprawdopodobneWhere stories live. Discover now