Blizny

637 40 4
                                    

W pomieszczeniu panował mrok, nic nie dało się zobaczyć. Dziewczyna dalej stała w miejscu i nasłuchiwała.
-Halo!- Jak na zawołanie zostały włączone wszystkie lampy przez co Oliwia na chwilę oślepła. Szybko zakryta raka oczy i doczekała chwilę by je otworzyć. Kiedy jej oczy się już przyzwyczaiły do światła zobaczyła przed sobą ogromny labirynt z luster. Podeszła do niego i zobaczyła swoich rodziców, nie myśląc wiele zaczęła biec w ich stronę. Niestety to było odbicie i przywaliła w lustro. Wtedy usłyszała ten przerażający śmiech.
- Pokaż się !- Krzyknęła dzierżąc w ręku swoją pałkę ( dwuznaczność w tym opowiadaniu mnie przeraża xD) Nie doczekawszy się odpowiedzi uderzyła swoją bronią w lustro na które wpadła, kawałki potłuczonego szkła spadły na ziemię. Wtedy śmiech się skomentował, dzwonił jej w oczach. Była zdeterminowana a zarazem zdesperowana, wyznaczyła sobie za cel znalezienia rodziców nawet jakby miała to przepłacić swoim życiem.
- Gdzie jesteś?!- W jednym z luster pojawił się joker.
- Witaj kochanie. - powiedział wpatrując się w nią intensywnie l. Na to zdrobnienie od razu się skrzywiła, co przyczynił się do uśmiechu mordercy. (Ciiii wiem ze on ma wieczny uśmiech ale chodzi mi o taki taki no... wiecie o co mi chodzi xD)
- Gdzie są moi rodzice?!- Tylko to ja interesowało.
- Ależ kochanie, skąd ta powaga? - podwinął rękaw i sprawdził którą godzina. Uśmiechnął się i zaczął mówić . - Dobrze, teraz zagramy sobie w grę. - Dziewczyna patrzyła na niego z zaciekawieniem. Nagle mężczyzna nie wiadomo skąd i kiedy trzymał jakąś kobietę przystawiając jej nóż do gardła. Oliwia natychmiast rozpoznała w niej matka, stała sparaliżowana i wpatrywała się w nią .
- Pod twoimi nogami leży mały paczuszka, zawartość jej jest dla Ciebie..- schyliła się po paczuszkę. Było to średniej wielkości pudełko owinięte zielono-fioletowa wstążka. Rozwiązała ko kartkę i ostrożnie otworzyła pudełko w środku był nóż i rurka . ( taka do oddychania żeby się nie zakrztusić jakimś płynem xD ) Zrobiło jej się nie dobrze... wyglądało to przerażająco. Wzięła obie rzeczy do ręki i popatrzyła wyczekująco na mężczyznę. On z wielkim uśmiechem również się w nią wpatrywał.
- Te dwie rzeczy pomogą Ci ją - wskazał na twarz matki Oliwii nożem- Uratować .- Przełknęła głośno słone i zamknęła m przedmioty w swoich rękach.
- Co mam zrobić ? - Zapytała cicho.
- Musisz... wyciąć sobie uśmiech taki sam jak mój... - Zrobiło jej się słabo, popatrzyła na jokera, potem na swoją matkę . Ścisnęła w dłoni nóż i przybliżyła do swojej twarzy. Jej matka zaczęła szarpać się, płakać i krzyczeć .
- Nie!!! Kochanie ! Nie rób tego!!! - Joker zacmokał i zakrył jej usta ręką. Oliwia włożyła nóż do ust ( ͡° ͜ʖ ͡°) Wzięła kilka głębszych wdechów, zamknęła oczy i zaczęła rozwinąć jeden z policzków w uśmiech. Chciało jej się płakać ale wiedziała, że to pogorszy sprawę . Krew zaczęła napływać jej do ust. Upadla na podłogę było jej strasznie słabo. ( Nie dziwię jej się xD) Po chwili pierwszy policzek był skończony i zabrała się za drugi. W razie gdyby miała się krztusić trzyma w pogotowiu rurkę. Kiedy skończyła powoli wstała, zaczęło kręcić się jej w głowie. Joker uważnie jej się przypatrywał .
- To teraz musisz nas znaleźć w ciągu 30 sekund wtedy dopiero wtedy puszczę twoich rodziców wolno.
-T-Ty Ty Oszuście!!!
- Nie jestem oszustem.- Udał obrażonego - Wcześniej nie mówiłem nic o uwalnianiu - roześmiał się - 30...29...28... - Zrozpaczona zaczęła krążyć po labiryncie, wcale mi pomogło jej liczenie na głos przez jokera. Było jej tak słabo, tak źle. Nagle kątem oka dostrzegła drzwi.
- 5...4...3...



Z okazi tego ze nie pisałam rozdziału przez miesiąc wpisuje ten od razu po wczorajszym mam nadzieję ze wam się podobają moje wypociny xD Dziękuję za czytanie tego czegoś i proszę o pisanie komentarzy.

Chaos [Zakończone]Dove le storie prendono vita. Scoprilo ora