Rozdział XLIII

4.5K 312 20
                                    

Usłyszałam ciche gaworzenie z strony łóżeczka. Za pewne była już przebudzona.
- Luke twoja kolej. - powiedziałam. Chciałam go szturchnąć ale moja ręka spotkała się z pustym miejscem. Zrzuciłam z siebie kołdrę i wstałam do córki. - Cześć skarbie. - nachyliłam się nad łóżeczkiem . Mała wyciągała do mnie rączki, wzięłam ja na ręce. Pocałowałam ją w skroń a ona wtuliła się moją szyję. Ciesze się że mam swoją kruszynkę, dzisiaj skończyła pół roku. Pamiętam dzień kiedy się urodziła była malutka i drobniutka, usteczka czerwone a włosy widoczne. Teraz jest już większa i cięższa a włosy nabierają koloru. - No to co słońce. - oderwałam ją od szyji i spojrzałam w jej brązowe. Były lśniące a ona jest moją najpiękniejszą córeczką. - Czas na flachę. - uśmiechnęłam się. Poruszyła energicznie rączkami, oznaczało że się zgadza. Uściskałam ją i wyszliśmy. W salonie zastałam Vivien.

- Gdzie wszyscy?

- Pojechali na zakupy, a Lucas jest w kuchni. - odparła.

- Dzięki. - powiedziałam i poszłam do kuchni. Kiedy weszłam to o mało Elise nie wyrwała mi się z rąk widząc Luka. Jak na sześciomiesięczne dziecko była bardzo rozwinięta. - Luke. - powiedziałam.

- Moja perełka. - odłożył nóż i wziął małą na ręce. Podrzucał ją w górę, cieszyła się piszcząc z radości. Schowałam twarz w dłonie, przez taki widok przechodziły mnie dreszcze . - No szkrabie, mama zaraz padnie nam na zawał.

- Ja ci dam zaraz na zawał. - podeszłam do niego i wzięłam od niego z powrotem Elise. - Może to my doprowadzimy tatę do zawału, co słońce? - spojrzałam się na córkę a potem na Luka. Elise trzymała się kurczowo mojej piżamy, a kiedy Lucas się zbliżył zaczęła się wiercić i śmiać. - Widać że mam zgodę kochanie. - pocałowałam go w usta. Mała zapiszczała przez co Luke musiał jej też dać buziaka. Zrobiłam małej butelkę i wróciłam do pokoju. Ubrałam Elise w różowe body, granatowe spodenki w groszki oraz biało- różowe skarpetki z pomponami. - Jesteś piękna myszko. - pocałowałam ją w rączki. Gaworzyła głośno, przez co Luke pojawił się w pokoju.

- Co wy tutaj robicie? - podszedł i objął mnie z tyłu w pasie. - Słychać was w całym domu.

- Twoja córka próbuje ze mną rozmawiać. - wzięłam ją na ręce z przewijaka. - Niedlugo to nie będziemy mieli nic do powiedzenia.
- Ha, to na pewno. Ale to dopiero za kilka lat. - pocałował mnie w policzek. Poprawiłam małej włoski i zeszliśmy wspólnie na dół. Jess z Bill'em i resztą wrócili. Kiedy mała się odezwała Jess podeszła do mnie.

 Kiedy mała się odezwała Jess podeszła do mnie

Ops! Esta imagem não segue nossas diretrizes de conteúdo. Para continuar a publicação, tente removê-la ou carregar outra.

- To dla Elise. - podała mi opaskę z kokardką. Pomogła mi założyć. - Ślicznie wygląda, no siadajcie zaraz coś nam przyniosę. - klasnęła w dłonie i zniknęła za drzwiami kuchni. Luke postawił na podłodze leżaczek, położyłam i zapięłam ją. Przysiadła się do Vivien i zaczęła ją zabawiać.

- Viv, może zróbcie sobie bobo z Sam'em? - odparł Luke. Dostał mocne spojrzenie Vivien i Sama. Wpatrywałam się w ekran telewizora.

- Cos Jess długo nie wraca. Pójdę sprawdzić, miej oko na Elise. - powiedziałam do Luka. Wstałam z podłogi i powędrowałam do kuchni. Widok leżącej na podłodze Jess, zmroził mnie. - Mój Boże! Lucas! - krzyknęłam i kucnęłam przy szwagierce. Klepałam lekko ją po policzkach, próbowałam ją obudzić na wszystkie sposoby.

Zaginiona Alfa✔ [KOREKTA]Onde histórias criam vida. Descubra agora