7.

6.9K 377 24
                                    

Założyłam na siebie o wiele za dużą, czerwoną koszulę w kratę i wyszłam wyszłam pokoju. W hotelowym hallu było pusto, nie ma się co dziwić, był środek nocy. Pojechałam windą na piętro, na którym znajdował się ogromny taras. Pchnęłam ciężkie, szklane drzwi, a moim oczom ukazał się chłopak z blond czupryną. By odwrócony do mnie plecami. Opierał się o szklaną barierkę balkonu. Nie byłam pewna, czy to on mnie tu sprowadził, ale postanowiłam zaryzykować.

-Jestem. Jeżeli będę przez Ciebie chora, to przysięgam, że Cię znajdę i... - nie dał mi skończyć.

-I co? - zaśmiał się, obracając się na pięcie.

To był ON. Blondyn z zespołu. Chyba po raz pierwszy zobaczyłam, jak szczerze się uśmiecha. Nie spodziewałam się, że to właśnie jego tutaj zastanę.

-Luke, tak? - westchnęłam przywracając oczami.

-Powinnaś już to wiedzieć.

-Może nie zauważyłeś, ale nie jestem Waszą...

-Fanką? Wiem - zaśmiał się -Powtarzasz się, wiesz? - chwycił mój nadgarstek i przyciągnął do siebie tak, że oparłam się o jego tors. Był ode mnie wyższy niemal o głowę, więc patrzył na mnie z góry. Odgarnął mi z twarzy kosmyki włosów, ukazując przy tym jego łobuzerski uśmieszek.

-Luke, co Ty kombinujesz? - powiedziałam, próbując odsunąć się od chłopaka. Bezskutecznie. Ścisnął mnie mocniej, przez co lekko jęknęłam. -Puść mnie. - powiedziałam stanowczo, wyrywając rękę z jego dłoni.

-Jossie! - zawołał, kiedy zbulwersowana, szłam ciężkim krokiem w kierunku drzwi, prowadzących do środka.

-Zostaw mnie. - fuknęłam.

-Stój! - krzyknął, wbiegając za mną do hotelu. -Jos, to nie miało tak wyglądać. - powiedział już łagodniej, na co przystanęłam.

-Ale wyglądało! - wrzasnęłam, po czym dałam plaskacza w twarz chłopakowi, który stał tuż przede mną. Czułam, jak łzy napływają mi do oczu.

-Ja nie... - potarł policzek dłonią -Nie wiem, jak mam się przy Tobie zachowywać. W jednej chwili wydajesz się być podobna do mnie, a jak próbuję...

-Nie jestem nawet trochę taka, jak Ty, Lucas! - łzy spływały mi po policzkach.

-O co chodzi?! Nie chciałem Cię mocno chwycić, przepraszam, nie wiem, dlaczego tak wyszło. - chłopak wyraźnie się zaniepokoił.

-Nie zrozumiesz, Hemmings.

-To pozwól mi zrozumieć. Chcę Cię zrozumieć. - podszedł do mnie nieco bliżej.

-Ktoś taki, jak Ty nie ma pojęcia o prawdziwym życiu. Jeździcie sobie po świecie i dobrze się bawicie.

-Nic o mnie nie wiesz, Jossie. Mam problemy, każdy je ma. - jego błękitne oczy świdrowały moje.

-Mhmm. - mruknęłam, spuszczając wzrok na bordowy dywan hallu.

-Daj mi szansę. - podniósł moją brodę tak, bym spojrzała mu w oczy, po czym otarł mi łzy rękawem bluzy.

-Szansę na co?! Znamy się dopiero parę godzin. Poza tym jestem pewna, że po tym tygodniu nigdy się już nie spotkamy. Daj mi spokój, Luke. - powiedziałam, po czym zgrabnie wyminęłam blondyna i szybkim krokiem pognałam w kierunku windy.

He Is Just Famous | Luke Hemmings FF ✌Où les histoires vivent. Découvrez maintenant