Założyłam na siebie o wiele za dużą, czerwoną koszulę w kratę i wyszłam wyszłam pokoju. W hotelowym hallu było pusto, nie ma się co dziwić, był środek nocy. Pojechałam windą na piętro, na którym znajdował się ogromny taras. Pchnęłam ciężkie, szklane drzwi, a moim oczom ukazał się chłopak z blond czupryną. By odwrócony do mnie plecami. Opierał się o szklaną barierkę balkonu. Nie byłam pewna, czy to on mnie tu sprowadził, ale postanowiłam zaryzykować.
-Jestem. Jeżeli będę przez Ciebie chora, to przysięgam, że Cię znajdę i... - nie dał mi skończyć.
-I co? - zaśmiał się, obracając się na pięcie.
To był ON. Blondyn z zespołu. Chyba po raz pierwszy zobaczyłam, jak szczerze się uśmiecha. Nie spodziewałam się, że to właśnie jego tutaj zastanę.
-Luke, tak? - westchnęłam przywracając oczami.
-Powinnaś już to wiedzieć.
-Może nie zauważyłeś, ale nie jestem Waszą...
-Fanką? Wiem - zaśmiał się -Powtarzasz się, wiesz? - chwycił mój nadgarstek i przyciągnął do siebie tak, że oparłam się o jego tors. Był ode mnie wyższy niemal o głowę, więc patrzył na mnie z góry. Odgarnął mi z twarzy kosmyki włosów, ukazując przy tym jego łobuzerski uśmieszek.
-Luke, co Ty kombinujesz? - powiedziałam, próbując odsunąć się od chłopaka. Bezskutecznie. Ścisnął mnie mocniej, przez co lekko jęknęłam. -Puść mnie. - powiedziałam stanowczo, wyrywając rękę z jego dłoni.
-Jossie! - zawołał, kiedy zbulwersowana, szłam ciężkim krokiem w kierunku drzwi, prowadzących do środka.
-Zostaw mnie. - fuknęłam.
-Stój! - krzyknął, wbiegając za mną do hotelu. -Jos, to nie miało tak wyglądać. - powiedział już łagodniej, na co przystanęłam.
-Ale wyglądało! - wrzasnęłam, po czym dałam plaskacza w twarz chłopakowi, który stał tuż przede mną. Czułam, jak łzy napływają mi do oczu.
-Ja nie... - potarł policzek dłonią -Nie wiem, jak mam się przy Tobie zachowywać. W jednej chwili wydajesz się być podobna do mnie, a jak próbuję...
-Nie jestem nawet trochę taka, jak Ty, Lucas! - łzy spływały mi po policzkach.
-O co chodzi?! Nie chciałem Cię mocno chwycić, przepraszam, nie wiem, dlaczego tak wyszło. - chłopak wyraźnie się zaniepokoił.
-Nie zrozumiesz, Hemmings.
-To pozwól mi zrozumieć. Chcę Cię zrozumieć. - podszedł do mnie nieco bliżej.
-Ktoś taki, jak Ty nie ma pojęcia o prawdziwym życiu. Jeździcie sobie po świecie i dobrze się bawicie.
-Nic o mnie nie wiesz, Jossie. Mam problemy, każdy je ma. - jego błękitne oczy świdrowały moje.
-Mhmm. - mruknęłam, spuszczając wzrok na bordowy dywan hallu.
-Daj mi szansę. - podniósł moją brodę tak, bym spojrzała mu w oczy, po czym otarł mi łzy rękawem bluzy.
-Szansę na co?! Znamy się dopiero parę godzin. Poza tym jestem pewna, że po tym tygodniu nigdy się już nie spotkamy. Daj mi spokój, Luke. - powiedziałam, po czym zgrabnie wyminęłam blondyna i szybkim krokiem pognałam w kierunku windy.
VOUS LISEZ
He Is Just Famous | Luke Hemmings FF ✌
Fanfiction"Pomyśleć, że wszystko zaczęło się od koncertu, na który w ogóle nie chciałam iść. Od zespołu, którego nawet nie lubiłam..." ______ Druga część opowiadania już na wattpadzie!