18.

4.6K 253 11
                                    


Musiałam przysnąć na dłuższą chwilę, bo kiedy leniwie otwarłam oczy, za oknem było niemalże ciemno.

Postanowiłam się trochę ogarnąć. Mimo, że w mojej głowie kłębiło się wiele sprzecznych myśli, to zdołałam skupić się na tyle, żeby opracować "plan działania":
"Przemyć twarz zimną wodą, zebrać się, porozmawiać z Calumem? Może wyjaśni mi o co chodzi... dasz radę, Jossie."

Tak też zrobiłam. Ogarnęłam się, po czym ruszyłam do apartamentu chłopaków.
Tak, jak myślałam- nie zastałam w nim ani Luke'a, ani Ashtona.

Michael drzemał na kanapie w salonie. Idąc w głąb pokoju usłyszałam głos Emmy- za pewne dobiegał z sypialni Caluma.

Ku mojemu zdziwieniu, siostra nie rozmawiała z nim, ale z Ashtonem... "No pięknie..."
Postanowiłam skorzystać z sytuacji i porozmawiać z nim.

-Yyy... Ash... możemy chwilę...

-Ems, zostawisz nas samych? - powiedział chłopak do blondynki wygodnie leżącej na łóżku. Ta, zupełnie nic nie mówiąc, wyszła z sypialni zamykając za sobą drzwi.

-Słuchaj... nie chciałem Cię zranić. Spanikowałem, Jossie...

-Daj spokój. Wiem o co chodzi- nie jestem jak Wy. Nie żyję w blasku fleszy, media nie czekają na moje skandale... mam zupełnie inne życie. - wydukałam pod nosem -Ashton... co jest z Lukiem? - zapytałam. Łzy cisnęły mi się do oczu. Sama nie wiedziałam dlaczego. Przecież nie było na świecie osoby, która bardziej mnie irytowała, a jednak- coś mnie do niego ciągneło.

-W każdym razie, przepraszam. Hemmo jest dla mnie, jak młodszy brat, zresztą jak oni wszyscy - uśmiechnął się pod nosem -Zaczynaliśmy wrzucając covery na YouTube. Odkryli nas, zaczęły się koncerty, sława... młody nie był na to gotowy. Nie dawał sobie rady, wysiadał fizycznie, co nie jest trudne przy minimum trzech koncertach tygodniowo przez dobre 2 lata. Psychicznie było z nim też coraz gorzej. Nie radził sobie z presją. W końcu poznał jakąś laskę w jednym z klubów. W skrócie: suka wciągnęła go w dragi. Przeszedł odwyk. Było dobrze, nawet bardzo... - przełknął ciężko ślinę, jakby powstrzymywał się od płaczu -a tu nagle dzwonisz do mnie, okazuje się, że znalazłaś go w kiblu, ledwo żywego...

-Ashton - podciągnęłam nosem. Nawet mie zauważyłam, że płaczę. -Gdzie on jest?

-Pokój 216 - powiedział nie kontynuując tematu i wręczył mi klucz. -Mam iść z Tobą? - zaproponował, na co pokręciłam przecząco głową.

Chwilę później stałam już przed drzwiami wskazanego pokoju.

"Nie chcę tam wchodzić. Nie chcę widzieć go w takim stanie...
Spanikuję
Spanikuję
Nie.
Ogarnij się, Josephine. Przecież nawet go nie znasz. Sprawdzisz tylko, czy oddycha i wrócisz do siebie. "

Stałam przed wejściem dobre dwie minuty. Bałam się tam wejść. Po prostu.

_______________________

/Musiałam przeczytać całe to opowiadanie, żeby wdrożyć się w temat.
Powiem Wam, że totalnie inaczej widzę ciag dalszy teraz, niż pół roku temu haha
Mam nadzieję, że niw ma tragedii ♥

He Is Just Famous | Luke Hemmings FF ✌Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz