Prolog

792 60 7
                                    

Przez chwilę zastanawiał się, czy przypadkiem nie śni. To wszystko wydawało się zbyt nieprawdopodobne, żeby mógł tak po prostu uwierzyć własnym oczom.

Przez kilka minut spoglądał to na zakrwawiony nóż kuchenny, który trzymał dłoni, to na ciało swojego współlokatora. Czy naprawdę to zrobił? Czy naprawdę go zabił?

Z transu wyrwał go krzyk jednej z jego opiekunek w domu dziecka. Odwrócił się, upuszczając jednocześnie narzędzie zbrodni na ziemię i wciągnął szybko powietrze w płuca. Będzie miał kłopoty, ale przynajmniej pozbył się tego potwora.

- Widzi pani? - zapytał z szerokim uśmiechem - On już nikogo nie skrzywdzi tak, jak skrzywdził Patricię.

***

Poprawczak był ostatnim miejscem, w którym chciał się teraz znajdować, jednak powoli zaczynało do niego docierać, że nie miał innego wyjścia. Taka była cena za wolność innych - utrata jego własnej.

Przez pierwszy tydzień nikt się do niego nie odzywał. Dopiero ósmego dnia, kiedy siedział jak zwykle sam przy stole, nachyliła się nad nim dziewczynka mniej więcej w jego wieku.

- Kici kici - szepnęła mu do ucha.

- Zostaw tego kota, Ava - rzucił idący obok niej chłopiec, wyglądający na hiszpana.

Dziewczynka zaśmiała się krótko i poszła za swoim towarzyszem, zostawiając go samego. Odprowadziwszy ich spojrzeniem obiecał sobie, że się z nimi zaprzyjaźni. Z kimś przecież musiał.

The Walking Dead 3Where stories live. Discover now