Nastepnego dnia gdy się obudziłam chłopaka już nie było w łóżku. Wykonałam poranną toaletę.Założyłam niebieską zwiewną sukienke i baleriny. Było 30 stopni Celsjusza.Jak na czerwiec to gorąco.
Zeszłam na dół.-Czesć-przywitałam się z Simonem.
-Cześć.
Zrobiłam sobie kanapki i nalałam soku.Zjadłam.
-Nie wiesz gdzie jest Jake?
-Powinien zaraz przyjechać-odparł.
-Okej.
Poszłam do salonu.Po pół godzinie przyjechał wampir.
-Hej skarbie-powiedział i pocałował mnie.-Przebierz się w coś wygodnego i jedziemy.
-Gdzie?-spytałam zaciekawiona.
-Zobaczysz-uśmiechnął się.
Poszłam się przebrać.Założyłam krótkie spodenki koloru zielonego i twgo samego koloru bluzke.Zmieniłm baleriny na trampki.
Zeszłam do salonu.Jake spojrzał na mnie.-Chodzmy-powiedział.
Wyszliśmy z domu.Wsiadłam do auta.
-Powiesz mi gdzie jedziemy?
-To niespodzianka-odparł.
Jechaliśmy już pół godziny.
Chłopak zatrzymał samochód koło parku.-Park?-zapytałam.
-Nie-odparł i zawiązał mi oczy.-To jest niespodzianka.
Wyszłam z auta.Jake złapał mnie za rękę i poprowadził do celu.Po kilku minutach zatrzymaliśmy się.
Jake odwiązał chustkę. Otworzyłam oczy.Przede m ą znajdował się tor wyścigowy.
Spojrzałam na Jake'a-Dziękuję-powiedziałam i zarzuciłam mu ręcę na szyję.
-Nie ma za co-odparł.
Pocałowałam go.
-Takie podziękowania mi się podobają-odparł ze śmiechem.
Poszliśmy wybrać auto.
Usiadłam na siedzeniu kierowcy,a chłopak pasażera.
Dał mi kluczyki.Uśmiechnęłam się.Włączyłam silnik.Pojechałam na start.Spojrzałam na światła. Zapaliło się zielone.Ruszyłam z piskiem opon.Na prostej drodze wyciągnęłam najwięcej 330km/h.
Na zakrętach robiłam drifty. Wchodziłam w zakręt ze średnią prędkością 100km/h. Jeździliśmy tak z trzy godziny. Koło pietnastej skończylismy. Wysiadłam z auta.-Było super-powiedziałam.
-Jestem wampirem,a co za tym idzie,jestem nieśmiertelny,ale naprawde myślałem,że dzisiaj cało do domu nie wróce-odparł Jake.
Zaczęłam się śmiać.
-Aż tak źle prowadzę?-spytalam z uśmiechem.
-Prowadzisz bardzo dobrze,ale za szybko-roześmiał się.
-Oj tam oj tam-śmiałam sie razem z nim.
-Idziemy na obiad?-spytał.
-Noo głodna jestem po tej jeździe.
-Chodzmy-powiedział.
Objął mnie ramieniem i poszliśmy do jego auta.
-Swoim samochodem ja prowadze-powiedział z uśmiechem Jake.
-No okej-udałam smutną.
Pojechaliśmy do McDonalda.
-Co chcesz?-spytał.
-Może wzielabym zestaw drugi-odparłam.
-Okej-podszedł do lady.
-Poproszę dwa razy zestaw drugi-powiedział wampir.
Czekaliśmy pięć minut na zamówienie.
W ciągu godziny zjadłam swój obiad.Jake też już skończył.-Jedziemy do domu czy jeszcze gdzies?
Pocałował mnie.Odepchnęłam go lekko.
-Zapomniałam!-krzyknęłam.
-Co się stało?-spytał wystraszony chłopak.
-Mieliśmy jechać do moich rodzicòw na obiad.
-Kurcze-powiedział.
-Tak.Mamy przechlapane.
Zadzwonił moj telefon. Spojrzałam na wyświetlacz.
-O wilku mowa-powiedziałam i odebrałam.

CZYTASZ
Tajemnica Wampira 2
VampireCzytałaś Tajemnica Wampira?Nie? To koniecznie przeczytaj. Tajemnica Wampira 2 to kontynuacja 1 części. Co wydarzyło się po bitwie? Czy ktoś jeszcze umarł? Jak dalej potoczyło się życie Cleo? Tego wszystkiego dowiecie się czytając kolejne rozdziały...