Po przerwie zaczęła się gra o trzeci set. Szanse były bardzo wyrównane. Raz prowadziłyśmy my, a raz chłopaki. Po półtorej godzinie chłopaki wygrali. Pożegnałam się i z Jakiem wróciliśmy na koc. Położyłam się na brzuchu. Chciałam się chociaż trochę opalić. Jutro nasz ostatni dzień we Włoszech. Chłopak nie przeszkadzał mi. Położył się obok i chyba zasnął. Po około godzinie odwróciłam się na plecy. Następną godzinę leżałam z zamkniętymi oczami,ale nie spałam. Po godzinie otworzyłam oczy. Szturchnęłam Jake'a. Nie reagował. Leżał do mnie plecami. Złapałam go za ramię i lekko potrząsnęłam. Nic.
-Jake?-zapytałam.-Śpisz?
Zero reakcji. Wstałam i podeszłam do niego od drugiej strony. Spojrzałam na niego. Cłopak miał otwarte oczy i się śmiał.
-Tyy...-zaczęłam.
Wampir podniósł się szybko, złapał mnie w talii i przewrócił na piasek.
Zaczęłam się śmiać.
-Wracamy?-zapytałam.
-Musimy?-odpowiedział pytaniem na pytanie.
-Głodna jestem-odparłam.
-Okej.
Zabraliśmy koc i poszliśmy do hotelu. Poszliśmy do restauracji na parterze, żeby zjeść obiad. Podali spaghetti. Było dobre.Poszliśmy do pokoju się przebrać. Założyłam szare szorty i białą bokserkę.Zrobiłam koka i byłam gotowa. Jake tez się przebrał.Miał teraz na sobie brązowe spodenki i szarą bluzkę z krótkim rękawem. Wyszliśmy na miasto. Kupiłam każdemu jakiś prezent. Na kolację zjedliśmy pizzę w knajpie. Wróciliśmy do hotelu. Zapakowałam wszystkie prezenty ładnie i schowałam je do szafki. Wyszłam na balkon. Jake już tam siedział.
-Co robimy?-zapytałam.
Spojrzał na mnie.
-Musze iść na chwilę na miasto.
-Pójdę z tobą-odparłam.
-Pójdę sam-powiedział szybko.
-Co jest?-zapytałam i skrzyżowałam ręce na piersi.
Złapał się za głowę.
-No dobra, tylko się nie śmiej.
-Okej.
-Chyba zostawiłem okulary w knajpie.
Uśmiechnęłam się.
-To idź po nie-odparłam i pocałowałam go.
Chłopak wyszedł, a ja zostałam na balkonie. Po chwili wyszłam z pokoju i poszłam do restauracji. Wzięłam sobie ciasto i usiadłam przy stoliku.Zaczęłam jeść.W pewnej chwili dosiadł się do mnie jakiś starszy mężczyzna.Zaczął coś mówić.
-Momento-odparłam.
Powiedziałam cicho zaklęcie tłumaczące. Skinęłam głową na znak, że może mówić dalej.
-Nazywasz się Cleo?
-Skąd znasz moje imię?-zapytałam zdziwiona.
-Teraz to jest nieważne.Grozi ci niebezpieczeństwo.
-Co pan mówi?
-Unikaj Willa.
-Przepraszam co?Jakiego Willa?Nie znam żadnego.
-Niedługo poznasz-odparł.
-Chyba mnie pan z kimś pomylił-powiedziałam niepewnie.
O co mu chodziło?
-Nie.Twój tatuaż też nie jest przypadkowy.
Spojrzałam na nadgarstek.
Uważaj-powiedział i podał mi kawałek jakiegoś papieru.
Wzięłam go do ręki.Spojrzałam na niego i nic nie rozumiałam.
-Skąd pan zna...-zaczęłam i spojrzałam na krzesełko naprzeciwko mnie. Nikogo nie było.
Jeszcze raz spojrzałam na rysunek.To był portret Mag w sukni ślubnej.Co to wszystko ma znaczyć?
Wiecie, co mógł mieć na myśli starszy mężczyzna? Jeśli nie, dowiecie się tego z najbliższych rozdziałów ;) Podoba wam sie piosenka z medii? :-D

ESTÁS LEYENDO
Tajemnica Wampira 2
VampirosCzytałaś Tajemnica Wampira?Nie? To koniecznie przeczytaj. Tajemnica Wampira 2 to kontynuacja 1 części. Co wydarzyło się po bitwie? Czy ktoś jeszcze umarł? Jak dalej potoczyło się życie Cleo? Tego wszystkiego dowiecie się czytając kolejne rozdziały...