Pod domem pożegnałam się z Zack'iem buziakiem w policzek, do czego powoli zaczynałam przywykać z jego strony. O dziwo, drzwi do domu były otwarte, choć zamykałam je na klucz. Niepewnie weszłam do środka, gdzie od razu poczułam naleśniki.
- Kochanie?- zawołała mama z kuchni.
- Cześć, mamuś- przywitałam się wchodząc do pomieszczenia.
Ilona stała przy kuchence przewracając naleśnika. Miała ciemne włosy związane w gładkiego koka na czubku głowy, czarne legginsy oraz szarą, luźną koszulkę.
- Jak było?- odwróciła się do mnie.- Ślicznie wyglądasz.
- Dzięki- uśmiechnęłam się.- Było spoko. Facet jest niesamowity. Widziałam projekty eleganckie i młodzieżowe, był na studiach projektanckich. Zrobił na mnie dobre wrażenie.
- Bardzo masz mi za złe, że mnie z tobą nie było?- posmutniała.
- Nie- westchnęłam.- Był ze mną Zack. Poradziliśmy sobie. Poza tym rozumiem, że masz też swoją pracę. Ale w sumie chyba wolałabym, żebyś pracowała w Holiday. Nie mogę cały czas prosić Grace, aby pilnowała firmy, a sama też mam treningi i naukę.
- Jeżeli chcesz, złożę wypowiedzenie z tej pracy i będę pomagała tobie- podeszła do mnie i położyła swoje dłonie na moich barkach.
- Wiem, że zależy ci na tej pracy, długo starałaś się o ten awans- pokręciłam głową.
- Na niczym bardziej mi nie zależy jak na tobie- przytuliła mnie.- Ale mogę też dogadać się z szefostwem i Grace, że jedna bierze ranki, a druga popołudniówki. Wtedy będziemy obie pilnować, a ty będziesz przychodziła, jak tylko będziesz mogła.
- Dziękuję- szepnęłam.- Za wszystko.
- Ja też dziękuję. Jeśli ty jesteś szczęśliwa, to ja też.
Uśmiechnęłam się.
- Chyba naleśnik ci się przypala- przypomniałam o patelni na kuchence.
- Faktycznie- zaśmiała się i wróciła na poprzednie miejsce.- Wyciągnij, proszę, na stół dodatki.
Zanim zabrałam się za spełnienie prośby włączyłam radio na ulubionej stacji. Zaraz potem na stole pojawiły się dżemy, bita śmietana, owoce w miseczkach, nutella oraz cukier puder. Do tego przygotowałam dwa koktajle truskawkowe, które przelałam z blendera do dwóch wysokich szklanek.
- Gotowe- uśmiechnęłam się widząc przygotowaną kolację.
- No to smacznego- usiadłyśmy przy stole.
- Smacznego.
Nie zdążyłam nawet sięgnąć po naleśnika, kiedy zadzwonił mój telefon.
- Przepraszam- uśmiechnęłam się lekko.
Na wyświetlaczu pojawiła się Veronica po naszym pierwszym, wspólnym pokazie, w złoto-białym stroju, delikatnym makijażu oraz wysokim kucykiem.
- Tak?- odebrałam.
- Cześć, mam nadzieję, że nie przeszkadzam- zmieszała się.
- Nie, spokojnie. Coś się stało?
- Chciałam spytać, czy oferta pracy u ciebie jest wciąż aktualna...
Słyszałam, iż dziewczyna nie najlepiej się czuła od czas tej rozmowy. Widać było po niej, że nie chce prosić o przysługi.
- Tak, pewnie. Dla ciebie zawsze. Nie martw się o nic- próbowałam ją pocieszyć.
- Nie powinnam mieć jakiś kwalifikacji?- zdziwiła się.
- Spokojnie. Może pogadamy o tym po lekcjach w kawiarni koło szkoły?
- Dobrze, a jutro będzie trening?
- Prawdopodobnie nie.
- No to do jutra.
- Do jutra- uśmiechnęłam się.
Zakończyłam połączenie i wróciłam do kolacji.
- Zack?- spytała mama z dziwnym uśmiechem, przyglądając mi się.
- Nie, koleżanka z treningów- odpowiedziałam powoli.
- Ale między tobą, a nim coś jest?
- Nie wiem- westchnęłam.
- Jak to?- zmarszczyła brwi.
- Nie wiem, co mam o tym myśleć.
- Czyli?- drążyła przestając jeść.
- Obejmuje mnie, czasem cmoknie w policzek, czy czoło, rysuje mi po plecach.
- A coś więcej?- uniosła brew z uśmiechem, jakby przeczuwając moją odpowiedź.
- No pocałowaliśmy się trzy razy- zarumieniłam się.
- Nie rozumiem w czym problem... Znaczy wiem, że ci się podoba i tymi zachowaniami ci mąci, więc musisz mieć jakieś ale.
- No właśnie. Ale... Nie wiem, czy będę miała czas, czy będzie z tego coś więcej. Nie chcę, żeby dawał mi nadzieje.
- Nie martw się. Daj mu trochę czasu. Spędza z tobą dużo czasu i pewnie chce cię poznać bliżej, żeby móc ci do odpowiednio powiedzieć- uśmiechnęła się pocieszająco.
- Może masz rację- przytaknęłam.- Wybacz, ale jestem zmęczona.
- Dobranoc.
- Dobranoc- cmoknęłam kobietę w policzek i poszła do swojego pokoju.
***
Wróciłam! :D Nie żebym Was zostawiała ;)
Kolejny rozdział zwany przejściowym... Czasem musi tak być. To nie ja! To moja wyobraźnia!
Jak Wam poszły egzaminy? Z czego najgorzej? A jak ta przeklęta charakterystyka?
U mnie nauczycielka mówiła: Zawsze na egzaminach jest rozprawka, więc pewnie teraz też będzie... I pisaliśmy rozprawki, zamiast innych form :/
Ale to minęło, weekend się zbliża :D Więc na weekend mogę Wam poprawić humorki ;) Co Wy na to? Proponuję w sobotę trzy rozdziały. Ale nie za darmo. Waszym wyzwaniem jest:
10 komów + 15 głosów
Jestem pewna, że dacie sobie z tym radę ;) Wierzę w Was :*
Do soboty. Mam nadzieję. Majka.
YOU ARE READING
Dance with me
Teen FictionSpokojna, ale walcząca o swoje. Niewyróżniająca się, ale inna. Z pasją od dziecka. Taka zawsze byłam. Teraz chcę coś zmienić w swoim życiu, a przeprowadzka tylko pomaga mi to zrealizować. W nowym miejscu chcę pokazać prawdziwą siebie, ale ciągle rob...