40. Ewakuacja (I)

1.7K 107 24
                                    

Julie biegła ile tylko miała sił w nogach. Po policzkach spływały jej łzy. Dlaczego? Dlaczego to ją i jej rodzinę musi spotkać?
Stała już pod portretem Grubej Damy. Z tych nerwów zapomniała aż hasła.

- Eeee... Sok dyniowy? - próbowała sobie przypomnieć Potter. Gruba Dama tylko pokręciła za złością głową, że ktoś jej przeszkadza.

- Nie. Możesz mi już nie przeszkadzać? - prychnął obraz.

- Muszę tam wejść więc proszę mnie wpuścić! Jestem nauczycielem! - zdenerwowała się dziewczyna i podniosła głos.

- Przykro mi. Nie ma hasła, nie ma wejścia. - Dama założyła ręce na piersiach i patrzyła zirytowana na nauczycielkę.

- Fasolki wszystkich smaków? Śliwkowy kompot? Budyń waniliowy? - Julie usiłowała zgadnąć hasło, kiedy nagle obraz się uchylił i wyszła z niego Hermiona.

- Julie? Słyszałam krzyki i... - zaczęła Gryfonka, ale nauczycielka wbiegła do Pokoju Wspólnego, a za nią weszła zdezorientowana Hermiona.

- Hermiono. Musimy stąd jak najszybciej uciekać. Idź do swojego dormitorium i spakuj wszystko co potrzebne. - wysapała Julie i wbiegła po schodach do dormitorium chłopców z si8dmego roku.

- Spodziewałam się tego. - wymruczała pod nosem Granger i poszła szybkiem krokiem do swojego pokoju po wcześniej spakowane już rzeczy.

Julie wpadła jak burza do dormitorium chłopców rzucając po drodze zaklęcie usypiające na Semusa i Deana, którzy nie spali. Harry, który miał bardzo czujny sen, zerwał się z łóżka z różdżką.

- Co ty tu robisz? - zdziwił suę gdy siostra wzięła jego plecak i rzucała na niego jakieś zaklęcia.

- Rzuciłam na plecak zaklęcie powiększająco-zmnijszające. Pakuj tu wszystko co najważniejsze i obudź Rona. Za 10 minut spotykamy sie u mnie w gabinecie przyjdźcie z Hermioną. Szybko! - powiedziała jednym tchem dziewczyna i wybiegła zostawiając zdezorientowanego brata, stojącego na środku pokoju, z otwartą buzią.

★★★

- Wytłumaczysz nam po co o drugiej w nocy idziemy do Julie ze spakowanymi rzeczami? - Harry próbował wyciągnąć jakieś informacje od Hermiony. Ona jednak nie mogła mu powiedzieć, bo wiedziała, że by wtedy nie poszedł.

- Nie wiem. - odparła dziewczyna skręcając. - Ron, sprawdź Mapę.

- Mamy problem. - szepnął rudzielec a Potter zajrzał na mapę.

- Jaki znowu problem? - zniecierpliwiła się dziewczyna rozglądając na około.

- McGonagall tu idzie! - syknął Harry i puścili się biegiem okrężną drogą, kiedy nagle na kogoś wpadli.

- Malfoy? - zdziwił się Ron gdy podniósł się już z podłogi.

- Kogo my tu mamy. Potter, Wieprzlej i szlama. - na twarzy Dracona pojawił się chytry uśmiech. Gryfoni instynktownie wyciągnęli różdżki.

- Odsuń się, to może zapomnę że cię tu nie było i nie dam ci szlabanu. - Hermiona starała się zachować spokój.

- Jestem prefektem szlamo. - syknął Malfoy i również dobył różdżki.

- A ona naczelnym arystokrato. - zachichotał Ron.

- Ascendio! - Ślizgon wypowiedział zaklęcie i Weasley wycieciał w powietrze.

- Drętwota! - krzyknął Harry i podbiegł pomóc przyjacielowi.

- Petrificus Totalus! - powiedziała Hermiona zanim Malfoy zdążył się ogarnąć.

Harry Potter i Więzy KrwiOnde histórias criam vida. Descubra agora