Third Call

1.2K 173 9
                                    

Gdy Aomine zadzwonuł po raz trzeci Kise spał. Zawinięty w swoją puchowa kołdrę pomimo 15 stopni za oknem. Jednak wibracja, którą poczuł bardzo blisko swojego policzka zmusiła go do otworzenia oczu. 

Nie zainteresował się nawet sprawdzeniem nazwy kontktu. Przesunął jedynie palcem po ekranie i wymamrotał ciche "Hymmmym"

-Zastanawiasz się czasem co u mnie? - oczy Kise otworzyły się szeroko gdy po raz trzeci w ciagu ostatnich 2 miesięcy usłyszał to pijańskie przeciaganie samogłosek. Dziś Aomine mówił jednak wyjatkowo nie wyraźnie i Ryouta miał przeczucie, że z tak pijanym chłopakiem jeszcze nie rozmawiał - Bo ja myslę o Tobie codziennie.

Odrzucając ciepłą kołdrę na bok chłopak westchnął i postawił stopy na ziemi, przygotowany do ubierania się. Zaczął rozglądać się po pokoju w celu zlokalizowania bluzy.

-Aomine, gdzie jesteś tym razem?

-Gdzie co...Ah..W domu...

W domu. Aomine był w domu.  Kise z radością położył się spowrotem do łóżka i przykrył kołdrą po same uszy. świadomośc, że nie czeka go dzisiaj droga niewiadomo gdzie w celu odebrania pijanego przyjaciela naprawde podniosła go na duchu. Nie miał nic przeciwko rozmowie, o ile nie wymagała od niego opuszczenia łóżka. Był na to zbyt zmęczony.

- Nad czym tak rozmyślałeś? - rzucił wtulajac twarz w poduszkę

-Nad twoim kapitanem - pwoiedział chłopak po drugiej stronie.

Kise otworzył oczy szeroko

- Co ma z tym wspólnego Kasamatsu-senpai? - spytał, nie będac do końca przekonanym, czy chce w ogóle usłyszeć odpowiedź.

- Przyszedł dzisiaj do Imayoshiego. Omawiali mecz towarzyski i... Rozmawiałem z nim. Chciałem u-pewnic się, ze nadaje się dla Ciebie, ze będziesz  znim szczęsliwy.

Kise westchnał przypominajac sobie ostatnią rozmowę z Aomine. Teraz wreszcie wiedział do kogo odnosił się chłopak. Choc wizja jego samego w zwiazku z jego senpaiem rozbawiała go i zastanawiał sie, jak jego niezbyt bystry gimnazjalny przyjaciel mół w ogóle paść na pomysł tak durny.

-Kochasz go, Kise? 

Pytanie zbiło chłopaka z tropu. Był rozdarty międzyjasnym odpowiedzeniem nie, by rozwiać wszelką niepewnośc. Jednak coś kusiło go by powiedzieć, ze tak. Sprawdzic reakcje Aomine. Jednak ta cicha nadzieja w głosie chłopaka powstrzymała go. Kise nie był człowiekiem bawiacym sie cudzymi uczuciami.

-A gdybym... Gdybym powiedział, ze tak? - nie chciał dawac odpowiedzi twierdzącej, le musiał. Po prostu musiał wiedzieć.

- To. Trochę do dupy. To nieprzyjemne uczucie. Zostać zastąpionym przez kogoś takiego jak on.

Kise poczuł lekkie ukłucie wściekłości

-Kogoś takiego jak on? A kim ty niby jesteś, by móc go oceniać. Co masz na myśli przez "kogoś takiego jak on?

- Kogoś kto na Ciebie nie zasługuje. - po drugiej stronie linii Aomine westchnął - nie mówię, ze ja zasługuje. Mówię tylko, ze on tez nie zasługuje. Ale...ja przyjnajmniej Cię kocham Kise.

Wściekłośc naprawdę zaczęła opanowywać chłopaka

-Jak to Jest, Aomine-kun. że nie mogłeś pokochać mnie przez wszystkie te lata w Teiko. przez cały ten czas gdy się starałem. Nie nie kocham mojego senpaia, i nigdy nie zamierzam go pokochać. Ale nie ma nic co sprawiałoby, ze jesteś lepszy od niego. Dlaczego dzwonisz do mnie tylko kiedy pijesz. Dlaczego kochasz mnie tylko wtedy, gdy jestes pijany.

-Zawsze Cię kocham Kise. I zawsze kochałem.

Aomine niepewnie spojrzał na swój telefon, gdy usłyszał dźwięk zerwanego połączenia

Love DrunkWhere stories live. Discover now