Fourth Call

1.4K 184 23
                                    

Kise nie mógł powiedzieć, że czwarte połączenie, które przyszło mu odebrać, było dla niego czymś niespodziewanym. Wręcz przeciwnie. Aomine dzwonił do niego z pewną frekwencją. Co 18-19 dni. Dlatego, kiedy od ostatniego telefonu minęły już pełne dwa tygodnie, chłopak przyłapał się na tym, że niecierpliwie zaczął zerkać na swój telefon z pewnością, że w nabliższym czasie znowu usłyszy głos swojego przyjaciela.

Oczywiście się nie mylił. Minęły kolejne trzy dni, gdy chłopak usłyszał dzwonek, który nie dalej jak dwa dni temu ustawił na tę jedną, konkretną osobę. Jedyne co zdziwiło chłopaka to godzina. Nie była to pierwsza, ani trzecia jak ostatnio. W praktyce nie było jeszcze nawet północy i Ryouta musiał przyznać, że bardzo go to ucieszyło. Zawsze przyjemniej jest iść szukać swojego przyajciela wczesniej, gdy powietrze jest jeszcze ciepłe.

-Yo, Kise - usłyszał chłopak po drugiej stronie linii

-Witaj, Aomine. Skąd powinienem odebrać Cię tym razem? - Spytał Kise ubierając bluzę i chowając klucze do tylnej kieszeni jeansów.

-Tym razem - spytał lekko zdziwiony Aomine, po czym zaśmiał się.

Wyjątkowo nie był to pełen smutku, histeryczny śmiech jakim chłopak raczył go przez ostatnie parę tygodni.

-Owszem. Tym razem. Gdzie piłeś dzisiaj i skąd Cię odebrać. Jeśli jesteś gdzieś dalej powiedz, zanim wyjdę z domu, żebym mógł wziąć ze sobą samochód - powiedział Kise zakładając buty i nasłuchując odpowiedzi, która nie nadchodziła, jego zdaniem, zdecydowanie zbyt długo

-Coś Ci się przyśniło, Kise? - Rzucił Aomine niepewnie - Nie mogę spać i zastanawiałem się czy nie miałbyś ochoty na one on one. Wiem, że dawno nie rozmawialiśmy i w ogóle ale właśnie dlatego pomyślałem, że moglibyśmy znowu spróbować razem zagrać...

Przez chwilę Kise nie wiedział co powiedzieć. To nie był telefon taki jak wszystkie. O nie. Tym razem nie było w tym żadnych pijańskich wyznań, przeciąganych samogłosek. Jedynie przyjacielskie zaproszenie do wspólnej gdy.

Jakby bojąc się, że jeśli minie zbyt dużo czasu wszystko to zniknie bezpowrotnie Kise rzucił się biegiem w stronę kortu rozłączając się.

-Aominecchi! - krzyknął machając do chłopaka i łapiąc oddech.

Bieg choć nie był długi był wyjatkowo szybki i spowodował u chłopaka lekkie zmeczenie. Kise przez chwile patrzyl jak Daiki pewnie rzuca do kosza. Żadnego piwa. Żadnych trzesacych się dłoni. Jedynie pewny rzut z linii za trzy punkty. Ryouta podszedł bliżej i złapał piłkę, przyglądając się chłopakowi.

- Więc jednak potrafisz zadzwonić do mnie, gdy jesteś trzeźwy. - powiedział odwracając wzrok i również rzucił do kosza.

Po chwili na korcie rozszedł się tłumiony śmiech.

- Nie wiem o co Ci chodzi Kise. - powiedział Aomine. Na jego twarzy wypisane było przekonanie o tym, że Kise jedynie coś sobie wmawia.

Blondyn ściągnął brwi i przygryzł dolną wargę.

- mówię o ostatnich trzech razach gdy dzwoniłes do mnie kompletnie pijany nie wiedzac nawet gdzie jestes i mówiąc bzdury o Kaijou.

- Ale Kise ja nie...

Zanim chłopak zdążył dokonczyc znadnie pod jego nos podsunięty zostal telefon. Na ekranie ostatnie polaczenia Kise i Aomine z dokładnymi datami.

Oczy chłopaka rozszerzyły się kiedy złapał urzadzenie i dokladnie mu sie przyjrzal jakby sam nie mogl uwierzyc.

- Kise przepraszam ja...

- nie pamiętasz? - spytał Kise, jakby zraniony. W jego pamięci świeże jakby było z wczoraj wspomnienie tego pierwszego razu gdy Aomine zadzwonił do niego. Gdy Ryouta powiedział mu, że jeśli naprawdę na na myśli to co powiedział powinien zrobić to na trzeźwo. Blondyn cicho zaśmial się, jakby ze smutkiem. - Nie pamietasz...nic? Absolutnie nic? - dopytywal, jakby z nadzieją.

Aomine spojrzał na niego oczami szeroko otwartymi, z przestrachem.

- jeśli powiedziałem coś, cokolwiek co Cię zraniło... Przepraszam - powiedział spuszczając głowę.

Kise zaśmiał się.

- Nie martw sie... Nie chodzi o o to, że powiedziałeś coś....przykrego

Daiki poczuł przechodzacy przez niego dreszcz. Czuł, że coś jest nie tak.

- Ale...powiedziałem coś...tak? Ryouta? Co takiego ode mnie usłyszałes? - spytał a kiedy chłopak nie odpowiedział podszedł do niego i złapał go za ramiona.

Po chwili podłożył palce pod brodę blondyna, który wciaz przygryzal wargę i zmusił go by spojrzał na niego.

-Ryouta? - powiedział tonem pytającym jednak nieznoszącym sprzeciwu.

Blondyn przez chwile zastanawiał się jakby rozważając czy powiedzieć prawdę, czy spróbować wymyślić dobre kłamstwo.

- Nie...To nic ważnego...Taka pijańska gadanina - zdecydował się na klamstwo jednak kiedy spojrzał w te przeszywajace niebieskie oczy wiedział juz ze nie da rady. Westchnal głośno i wyrzucił rece w powietrze - Po prostu powiedziales mi ze mnie kochasz - rzucił na jedym wdechu sprawiając ze słowa prawie zlaly sie w calosc.

- I co odpowiedziales? - Spytał Aomine i Kise byl pewien, ze jeszcze w nigdy w swoim zyciu, nie widział go tak poważnego.

- N...nic - wyszeptał odwracając wzrok

-A gdybym spytał teraz... Odpowiedział byś mi? - powiedział Daiki i Kise mógł przysiac, że jego policzki przyozdobił lekki rumieniec.

-Oczywiście - powiedział pewnie.

- Wiec dlaczego nie zrobileś tego wtedy? - Przez chwilę patrzyli sobie w oczy obydwaj niepewni.

Jednak gdy Kise położył dłoń na jego policzku i uśmiechnął się czule Daiki zrozumiał, że nie musi bać się odpowiedzi.

Pocałunek ktory Kise złożył na jego ustach był krótki i lekki, było to zaledwie muśnięcie, ale za to jak ważne dla obojga z nich.

Wciaz usmiechajac się blondyn przyłożył swoj policzek do policzka drugiego chłopaka i szepnął

-Bo nie potrzebuję alkoholu, żeby Cię kochać.

_____________________________
Naprawdę przepraszam, ze tyle to trwało, ale niestety w moim liceum nawet w swieta nie mogę być wolna od nauki bo zaraz po powrocie czeka mnie test z 300 stron podrecznika z geografii wiec musicie zrozumiec moje opiznienie.

Mam jednak nadzieję ze was nie zawiodlam. Spoznione Wesołych Świąt!

P.s. pisalam to w nocy na telefonie wiec wybaczcie bledy obiecuje niedlugo je poprawic.

P.s. 2 oficjalnie uwazam ten fick za skończony choc moze w najblizszej przyszlosci napisze 2ga czesc

Love DrunkHikayelerin yaşadığı yer. Şimdi keşfedin