Odejdę

995 110 5
                                    

Nie wiem ile tak już stoimy i nie obchodzi mnie to ... ważne że jesteśmy razem . To dziwne czuć się tak ... swobodnie i bezpiecznie , przy istocie , która kiedyś chciała cie zabić ... to zabawne płakać z powodu śmierci osób , dla których było się nikim ... to ...
- Przestań ... nie chce tego słuchać ... - mruknął złoto oki i jeszcze bardziej przyciągnął moje ciało do siebie ... przecież to prawda ... jestem czarną owcą ...
- jesteś Moją Sosenką - mruknął już trochę poirytowany demon
- nie należę do nikogo , a zwłaszcza do ciebie - wycedziłem przez zaciśnięte zęby , ale moje gesty zaprzeczyły temu co powiedziałem ... bo mimo to wtuliłem się bardziej w Billa . Demon tylko uśmiechnął się w moje włosy .
- cz... czemu ... mnie uspokajasz? - zapytałem drżącym głosem
( Autor . Od płaczu rzecz jasna )
- nie chcę żebyś myślał o takich rzeczach ... - wyszeptał i wciągnął głęboko powietrze , odsunął mnie od siebie na długość ramienia i spojrzał w moje oczy
- jesteś wyjątkowy Dipper ...
( Autor . WOW ! Zna jego imię ! ) -
Urwał bo najwidoczniej czekał na jakąś odpowiedź z mojej strony , ale ja nic nie robiłem ... stałem tak i próbowałem ogarnąć to co do mnie powiedział ...
Wyjątkowy ? Ja ? ... przecież jestem nieśmiały , nie kumaty i w ogole ... a po za tym demony n ... nie mają uczuć ...
- Cholera ... Sosenko ... - prychnął blondyn . Położył dłoń na moim policzku i zaczął kciukiem gładzić moją skórę . Przymknąłem oczy , rumieniąc się przy tym . Demon nerwowo wciągnął powietrze .
- Przez ciebie moja martwa dusza chce żyć ... - prychnął nerwowo i zabrał dłoń z mojej twarzy
- ... n ... nie ... nie rozumiem - wymamrotałem prawie nie słyszalnie , przez co Bill cicho się zaśmiał
- serio jesteś nie kumaty ... - westchnął i pocałował mnie w czoło , a ja jeszcze bardziej się zaczerwieniłem .
- kocham cie Sosenko i dla tego nie pozwolę byś myślał o takich bzdurach , chcę byś zapomniał o tym co kiedyś się wydarzyło i ... - Bill nie skończył , bo w tym momencie dotarł do mnie początek jego wypowiedzi
.... ,, Kocham cię " ... co ? Przecież to demon , a po za tym jestem facetem ! Zgoda sex jakoś wyszedł , ale uczucia ? To są dwie różne rzeczy !!

Odepchnąłem blondyna od siebie i odsunąłem się od niego na raczej bezpieczną odległość ... moje oczy znów lekko się zaszkliły
- Nie ! - jęknąłem bezradnie , zaciskając przy tym dłonie w pięści
- Jest sto powodów , dla których ja nie mogę cię kochać , a ty mnie ... ja ... nie chce ... - zacząłem szybko mówić jakieś bzdety . Nie zwracając uwagi na Billa , który lekko oszołomiony moim zachowaniem, szybko przebył dzielącą nas odległość i delikatnie musnął moje wargi swoimi ... po czym odsunął się trochę . Ujął moja twarz w swoje dłonie i uniósł ją w górę , tak bym nasze oczy się spotkały ... nie mogłem się ruszyć ... czułem się jak sparaliżowany ... moje kolana ugięły się , a oddech przyspieszył i to wszystko przez to , że Cypher stał tuż obok i spoglądał na mnie , z ... troską ? ...
- moje serce bije tylko przy tobie Sosenko ... - wyszeptał , przejeżdżając kciukiem po moich wargach ... ujął moją dłoń swoją i na potwierdzenie swoich słów przyłożył ją do swojej klatki piersiowej ... poczułem słabe
, miarowe bicie serca demona ...
- Bill ... proszę ... - wyszeptałem bezradnie ... nie ... ja nie chce ... nie chce słuchać tego wszystkiego ..
- Odejdę , ale odpowiedz ... - powiedział łagodnie
- chce wiedzieć co ty ... - znów mu przerwałem
- Nie ... wiem ... - wyszeptałem i spuściłem wzrok , a moja twarz była już czerwoniutka jak buraczek
- ... J ... ja ... - wciągnąłem głęboko powietrze by się uspokoić
- Nie chce byś ... odchodził ... - wyszeptałem ledwie słyszalnie i pocałowałem go nie śmiało w usta . Demon uśmiechnął się łagodnie i objął mnie mocno w biodrach , unosząc trochę do góry . Przez co nasze twarze były na równi . Wplotłem palce w jego blond czuprynę , a drugą dłoń położyłem na jego karku i przyciągnąłem go jeszcze bliżej siebie ... nasz pocałunek przerodził się w bardziej namiętny i uczuciowy .
Nie wiem ile się tak całowaliśmy , ale w końcu wylądowaliśmy na ziemi . Bill siedział oparty o pień jakiegoś drzewa , a ja siedziałem na nim okrakiem i kompletnie ignorowałem fakt że muszę oddychać . Tak cholernie nie chciałem przerywać pocałunku .

Nowa PrawdaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz