Biegnij!

3.5K 298 95
                                    

Rozdział 6 - Biegnij!

„You'd lose your mind trying to understand mine."

Faktycznie, noc była długa, męcząca i nie zaowocowała w nic pożytecznego. Moja bluzka stała się jedynie absolutnie mokra od łez Lupina, który przepłakał na moim ramieniu większość czasu. Nie miałam mu tego za złe – wiedziałam, w jakiej sytuacji się znajduje i doskonale go rozumiałam. Zakochać się w Potterze to pół biedy. Zakochać się w Blacku? Wtedy ma się poważnie przerąbane.

Black był definitywnie największym podrywaczem, jakiego w życiu poznałam, uwielbiał zabawiać się uczuciami dziewczyn, łamać im serca. Black był draniem i nie obchodziły go niczyje uczucia. Jego najdłuższy związek mógł trwać raptem kilka dni – później trzeba było jedynie wypatrywać kolejnej, szlochającej dziewczyny, której chłopak złamał serce. Choć jeśli nad tym pomyślę, to one wszystkie same były sobie winne, sądząc, że może to one będą przełomem w życiu Syriusza. Wciąż dawały się nabierać na łobuzerskie uśmiechy, kolacje na wierzy astronomicznej i czułe słówka.

Kiedy Remus nieco przycichł uśmiechnęłam się do niego krzywo i podałam chusteczkę, na co odparł wdzięcznym skinieniem głowy.

— Powiesz mi, kiedy to się zaczęło? — zapytałam delikatnie.

Chłopak wpatrzył się w odległy księżyc, który lekko przesłaniały chmury. Tej nocy wyglądał wyjątkowo pięknie i nagle zaczęłam żałować, że nie ma tu ze mną Doriana – jemu z pewnością spodobałby się ten widok.

— Nie wiem — wyszeptał. — Naprawdę nie wiem, Lily. Po prostu pewnego dnia... pewnego dnia zdałem sobie sprawę, jak bardzo nienawidzę tych wszystkich dziewczyn, z którymi się spotyka. Ni z tego, ni z owego zrozumiałem, czemu nie mogę patrzeć, kiedy całuje się z jakąś dziewczyną, kiedy trzyma ją za rękę. Z Jamesem tak nie jest, cieszę się, kiedy on jest szczęśliwy. Ale Syriusz... Kiedy dziś zobaczyłem go z Alicją... Coś we mnie pękło, nie mogłem tam zostać i kolejny raz bezczynnie patrzeć, jak ktoś odbiera mi osobę, którą tak bardzo kocham — zakończył łamiącym się głosem.

Dopiero kiedy umilkł zdałam sobie sprawę, że głaskam go delikatnie po jego blond włosach, a on z zawstydzeniem ociera łzy z policzków.

— A co ty czujesz, kiedy widzisz Jamesa z Kate?

Spojrzałam na niego zaskoczona i już miałam skłamać, kiedy coś mnie przed tym powstrzymało. Remus patrzył na mnie oczekująco tymi swoimi bursztynowymi oczami i po prostu musiałam powiedzieć prawdę.

— Żałuję, że tak późno zrozumiałam, co czuję — przyznałam i spuściłam wzrok. — Ale staram się cieszyć jego szczęściem i żyć dalej. Jeśli to faktycznie jest miłość, to zaczeka. A póki co mam Doriana i... i myślę, że uczucie, którym go darzę jest coraz silniejsze. Więc może pewnego dnia obudzę się i pierwszą rzeczą, o jakiej pomyślę nie będzie Potter?

— Myślisz, że powinienem sobie odpuścić? — zapytał cicho, nie patrząc mi w oczy.

— A mam być szczera? — odparłam i kiedy chłopak skinął głową kontynuowałam. — Uważam, że ktoś taki jak Black absolutnie nie jest ciebie wart.

— M-mylisz się, się Lily. To nie on, to ja. J-ja jestem potworem...

— Remus! — zawołałam i trzepnęłam po lekko w głowę. — Jesteś najlepszym chłopakiem, jakiego kiedykolwiek spotkałam, nigdy więcej tak nie mów! I ani słowa Dorianowi, że to powiedziałam.

Chłopak jednak się nie uśmiechnął. Spojrzał na mnie ponuro i nagle ukuła mnie nuta niepokoju.

— Nie, Lily. Ja naprawdę jestem potworem. — Westchnął głęboko i zamknął oczy. — Kiedy miałem pięć lat ugryzł mnie wilkołak — powiedział i zapanowała między nami cisza.

Walcząc Z PrzeznaczeniemWhere stories live. Discover now