Rozdział 5

1.2K 48 2
                                    

Stałam jak otępiała i wpatrywałam się w pustą ścianę, na której jeszcze wczoraj były znaki. Byłam przerażona. Po chwili zaczęłam przeglądać cały, ale nic z tego. Nie znalazłam tego, co poszukiwałam. Byłam pewna, że nie zgłupiałam i je wczoraj widziałam. Jest tylko jedno wytłumaczenie. Ten cały dom jest ukrytą tajemnicą. Bardzo ciekawą, ukrytą tajemnicą. Od samego początku mieszkania tutaj narzekałam i chciałam się wyprowadzić, ale gdy zaczęły się dziać dziwne rzeczy, opuszczenie tego domu było po prostu niemożliwe. Gdybym teraz wyjechała bez wiedzy, co on kryje popadłabym chyba w jakąś depresję. Jest coś, co przyciąga mnie do tego domu. Wróciłam do pokoju i zabrałam się za prace domowe. Ta szkoła jest jakaś opóźniona, bo już to wszystko przerabiałam. Po jakiejś godzinie zrobiłam wszystko, akurat na obiad. Zeszłam na dół i usiadłam przy stole.

-Lekcje odrobione? - spytała matka.

-Tak. - powiedziałam tylko.

-Rozmawialiśmy z ciotką Ewą. -zaczął ojciec. - Jeśli chcesz, mogłabyś u niej mieszkać. - dodał.

-Nie! - odezwałam się dosyć głośno, ale w twarzach rodziców zauważyłam zdziwienie i zaskoczenie.

-Ja cię już nie rozumiem. - westchnęła matka, a ja tylko wywróciłam oczami.

-Zostaje tu i koniec. - wzruszyłam ramionami.

-Olu, dobrze postanowiła. - poparł mnie tata.

Do końca obiadu nie drążyliśmy żadnych innych tematów, a ja za to mogłam zastanawiać się, czy nie zwariowałam. Dla pewności mam zamiar pójść tam później. Po obiedzie obejrzałam z rodzicami jakiś denny serial, który właśnie leciał, ale gdy zapowiedzieli kolejny odcinek, schowałam się w pokoju i wzięłam jakąś książkę, by złagodzić nudę. Zaczynałam wątpić, że nie zwariowałam. Przecież wczoraj je tam widziałam, a.. dzisiaj nieznanym cudem ich tam nie ma. Po prostu jest jedno wytłumaczenie. Odłożyłam książkę, to nie dawało mi spokoju. Przez jakąś godzinę leżałam i myślałam o tym. Zrobiło się już dosyć późno, więc zeszłam zjeść z rodzicami kolację i poszłam do łazienki. Pod gorącym prysznicem, straciłam kompletnie głowę do zjawiska. Po wyjściu przebrałam się szybko w piżamę i wyszłam z łazienki. Wchodząc do pokoju zatrzymałam się i spojrzałam w korytarz. Chciałam się upewnić, więc tam poszłam. Znów tego nie było. Teraz już byłam pewna, że oszalałam i usiadłam pod przeciwną ścianę i schyliłam głowę. Spojrzałam na zegarek i gdy wybiła godzina 22 w korytarzu zrobiło się na chwilę jasno, a ja zdziwiona podniosłam wzrok, ale gdy zobaczyłam, co się pojawiło, szczęka mi opadła. Ten dom kryje wiele tajemnic niż można sobie wyobrazić, gdy na ścianie pojawiły się szukane przeze mnie dzisiaj znaki. Dopiero teraz zrozumiałam, że nie oszalałam, tylko sekret tego domu jest bardziej tajemniczy niż mogłoby się wydawać. Nawet ja nie przypuszczałam, że on coś kryje, ale jednak. Życie strasznie jest zaskakujące, jak ta cała przeprowadzka. Kolejna próba rozwiązania hieroglifów wychodzi niepowodzeniem. Po chwili wracam ze smutną miną do pokoju i kładę się spać. Wiem tyle, że do rozwiązania tego, potrzebuje pomocy..

Baletnica ★Zakończone★Where stories live. Discover now