Rozdział 18.

5.9K 245 77
                                    

Elena

Dziś szósty już dzień obozu. Nareszcie mogę wyjść z czterech ścian.

Otworzyłam powoli oczy. Przyzwyczaiłam się do tego, że nie zasłanialiśmy rolet bo nam się nie chciało. To nie tak, że nie chcieliśmy się od siebie oddalić. A zresztą, kogo ja oszukuję? Chcieliśmy być jak najbliżej siebie.

Dziś obudziłam się wcześniej od Dawida dlatego postanowiłam to wykorzystać. Położyłam nogi oraz dłonie po przeciwnych stronach jego ciała. Ach, no wiecie o co chodzi. Nachyliłam się lekko nad nim i zaczęłam składać mokre pocałunki na każdej części jego twarzy, gdy doszłam do prawego ucha lekko je przygryzłam. Wiedziałam, że chłopak już wstał, ale chciał zobaczyć co zrobię dalej. Głupek, zawsze spał w samych bokserkach. Zaczęłam całować jego szyję, obojczyki oraz ramiona. Na lewych obojczyku pozostawiłam soczystą malinkę. Złożyłam namiętne pocałunki na jego obu piersiach oraz idealnie wyrzeźbionym brzuchu. Gdy zaczęłam schodzić coraz niżej jego oddech przyśpieszył a ja zobaczyłam wybrzuszenie na jego bokserkach. Usiadłam pośladkami centralnie na miejscu jego namiotu.

Chłopak sprawnie nas obrócił tak, że teraz on znajdował się na górze. Zaczął całować moją szyję. Niestety zepsułam jego plany złączając nasze usta w pocałunku oraz mocniej przyciągając do siebie chłopaka.

- Co Ty ze mną robisz -powiedział przez pocałunek.

Znowu znalazłam się na górze i przytulałam się do torsu .

Najdziwniejsze jest to, że tak naprawdę ja jestem jego fanką a on moim idolem. My nawet nie jesteśmy parą. Na razie staram się tym nie przejmować.

- Wiesz, że za pięć minut zaczyna się śniadanie? - zapytałam patrząc prosto w oczy chłopaka.

- Wiem. Gdybyś wybrała inny sposób budzenia mnie dawno bylibyśmy już gotowi – powiedział głaszcząc mnie po plecach.

- Och, jeśli Ci to nie pasuje to już nigdy Cię tak nie obudzę – powiedziałam i miałam zamiar wstać z chłopaka.

Niestety (lub stety) złapał mnie w porę za nadgarstek.

- Możesz mnie tak budzić codziennie – pocałował mnie w czoło.

- Zobaczę – wyszczerzyłam się. - Musimy już iść.

- Jeżeli musimy – powiedział i zaniósł mnie do łazienki.

Postawił mnie na podłodze i lekko przytulił.

- Ty się spokojnie umyj a ja wybiorę w co się ubierzesz, ok? - zaproponował.

- Ok, le spróbuj mi tu wejść zanim nie okryję się ręcznikiem – zaśmiałam się i wygoniłam go z łazienki.

Szybko odkręciłam wodę, która zaczęła spływać delikatnie po moim ciele. Wzięłam szybki prysznic i zaczęłam się wycierać.

- Możesz już wejść – oznajmiłam gdy owinęłam moje ciało ręcznikiem.

Do łazienki szybko wszedł chłopak trzymając ubrania oraz bieliznę w rękach.

- Trzymaj – podał mi je. - Ubierz się szybko i mnie zawołaj.

Wzięłam wszystko ładnie poskładane do ręki i zamknęłam drzwi za chłopakiem.

Na swoje ciało ubrałam szorty, szarą bluzkę z Adidasa oraz biało czarne superstary. Chłopak ma wyczucie stylu.

- Ubrałam się – krzyknęłam a chłopak od razu zjawił się w drzwiach.

Miałam wrażenie, że przez cały czas przed nimi stał.

- Wyglądasz cudownie, jak zwykle – pocałował mnie w policzek. - Chcesz się tu malować i te sprawy czy wolisz robić to sama w pokoju?

- Ty zapewne wolałbyś to pierwsze, ale ja oszczędzę Ci już dzisiaj przyjemności – zaśmiałam się i wzięłam do ręki kosmetyczkę.

- Jak wolisz – uśmiechnął się i zamknął drzwi.

Stanęłam przed lustrem, które przyczepione było do szafy i zaczęłam suszyć włosy. Wysuszone związałam w koński ogon i zrobiłam lekki makijaż.

Gdy kończyłam nakładać szminkę za moimi plecami ukazał się Dawid, który od razu przytulił mnie od tyłu.

- Przecież Ty jesteś ubrany tak samo jak ja! - oderwałam się od chłopaka i bacznie mu się przyglądałam.

- No widzisz – zaśmiał się i znowu mnie przytulił.

Zrobiliśmy sobie kilka zdjęć i zadowoleni z siebie wyszliśmy z pokoju.

W jadalni były jeszcze wszystkie uczestniczki obozu, w tym również Emily ponieważ jej rodzice nie mogą jej wcześniej odebrać. Są na Majorce. Kto normalny zostawia swoje dziecko same w kraju? Moi rodzice się nie liczą.

Usiadłam wraz z chłopakiem przy jednym stoliku naprzeciwko siebie.

Podczas posiłku rozmawialiśmy o wszystkim i o niczym. Gdy Dawid kończył swój posiłek wstał od stołu

- Uwaga, uwaga! - krzyknął a wszystkie fanki obróciły się w jego stronę. - Dzisiaj jedziemy do Wesołego Miasteczka! - oznajmił. Wszystkie jego fanki bardzo się z tego faktu cieszyły.

Camp Life | Dawid Kwiatkowski (part one, zakończone)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz