Dziewczyna nie spała całą noc, ja na szczęście nie potrzebuje tyle snu jeśli tylko coś zjem. Nie miałam dostępu do sieci, więc zakradłam się do jej telefonu i zjadłam trochę kabelków. Dziewczyny w tym czasie nie było w pokoju. Skorzystałam więc z okazji i przekradłam się z powrotem do kontaktu, nudziło mi się. Po dłuższym czasie postanowiłam iść na przechadzkę po domu, oczywiście instalacją elektryczną. Idąc niekończącą się ścieżką kabli, natrafiłam na pokój Bena. Koło Bena, który siedział smętnie słuchając wypowiedzi Silvera siedział wcześniej wspomniany chłopak. Przysiadłam i zaczęłam się przysłuchiwać ich rozmowie.
- Ciągle nie mogę uwierzyć, że ona na prawdę to zrobiła. - powiedział elf.
- Ja też... - odpowiedział Silver. Jeszcze nigdy nie widziałam ich z tak posępnymi minami. Po dłuższym czasie podsłuchiwania ich rozmów dowiedziałam się co nagadała im Alicja. Byłam tak wściekła, że postanowiłam straszyć ją jeszcze bardziej, albo w końcu pokazać się innym. Jak narazie wybrałam pierwszą opcję. Dziewczyna siedziała na łóżku, co chwila się rozglądając. Stanęłam przed nią. Dziewczyna chciała krzyczeć, ale jakby nagle straciła głos. Stałam i z wściekłością wgapiałam się w nią swoimi pustymi, czarnymi oczami, z których gdy się wściekam znikają małe czerwone tęczówki. Zapaliłam światło i zaczęłam jęczeć, żarówki pękły. Dziewczyna patrzyła z przestrachem, jak chwytam jej rękę i kawałek szkła z rozbitej żarówki. Nacięłam jej rękę, po czym zaczęłam demolować jej pokój. Dziewczyna krzyknęła, spojrzała na drzwi, a ja zniknęłam w kontakcie. Do pokoju wpadł Jeff, gdy zobaczył wszechobecny bałagan zaniemówił. Podszedł do łkającej Alicji, po czym zabrał ją do Slendera. Siedziałam i rozglądałam się po pokoju. Gdyby nie zabiła mnie w taki sposób bym jej nie dręczyła, lecz niestety, nie udało jej się mnie unieszkodliwić. Dziewczyna weszła do pokoju, cała trzęsła się ze strachu. Pierwsze co zrobiłam to poczekałam na odpowiedni moment, po czym zastawiłam drzwi szafą. Dziewczyna patrzyła na mnie, bała się, płakała.
- Czego chcesz...? - zapytała przez łzy. podeszłam do niej i podałam jej nóż.
- Twojej duszy... - szepnęłam do niej. Dziewczyna chwyciła nóż i odwróciła się w stronę okna, ktoś dobijał się do drzwi. Ja wpełzłam do swojej kryjówki i obserwowałam całe zajście.
- Żegnaj okrutny świecie! - krzyknęła, a do pokoju wdarł się Jeff.
- Co ty...? - zdążył tylko tyle powiedzieć bo Alicja padła na podłogę, z poderżniętym gardłem. Chłopak wybiegł z pokoju, a ja weszłam do plazmy, i trochę się pobawiłam ustawiając na niej napis game over. Kiedy siedziałam w swojej kryjówce do pokoju wbiegli wszyscy domownicy. Slendermana i proxy na ich nieszczęście nie było i nikt z nich tak właściwie nie wiedział gdzie się podziali. Nagle wszyscy zauważyli wielki czerwony napis na niedziałającym telewizorze.
- Przecież... Jak?! Ale...! - zaczął Jeff dokładnie oglądając dziurę, którą sam w nim zrobił. Wszyscy patrzyli na ciało Alicji lub na napis. Wyszli. Miałam wrażenie, że gdy Ben spojrzał na napis lekko się uśmiechnął. Widziałam jak rozmawiał z Silverem.
- To nie możliwe! - powiedział chłopak patrząc na Bena jak na wariata.
- Wszystko jest możliwe...- odpowiedział elf.

YOU ARE READING
Pewnego razu w szkole...
HorrorEve uwielbia gry. Mogłaby grać i grać, wtedy jest szczęśliwa. Właśnie, tylko wtedy. Większość osób z jej otoczenia traktuje ją jak zabawkę, którą można rzucić w kąt. Czy w dziewczynie coś pęknie?