Ruszyliśmy w drogę. Hikarie siedziała na koniu, a my szliśmy obok. Dziewczyna w pewnym momencie zatrzymała się.
- Jesteśmy już wystarczająco blisko, więc obmyślmy plan działania. - powiedziała siadając na ziemi. Poszliśmy w jej ślady.
- Proponuję, byśmy zrobili tak - powiedziała wyciągając plan budynku - ja dostanę się do środka, i sprawię by wasi zostali tą drogą, przewiezieni "do innego ośrodka", jednak coś pójdzie nie tak, i skazani uciekną. Tylko ktoś musi iść ze mną, bo muszę się tam włamać, czyli trzeba rozwalić kamery, znajdujące się w pokoju tego co dowodzi. Z tego co wiem, jest to kobieta więc nie powinno być tak źle.
Tu jest jej pokój. - powiedziała, pokazując palcem na planie. Tłumaczyła, gdzie jest jaka cela, gdzie się nie zbliżać, i dokąd mamy wejść.- Wszyscy wiedzą co mają zrobić? - zapytała.
- Ta jest! - powiedzieliśmy.
- Ja idę z tobą! - powiedział Ben do Hikarie. Pomachałam głową i wraz z Silverem poszłam zająć pozycję. Denerwuję się...
Po kilku godzinach zaczęło się ściemniać. Nagle zobaczyliśmy zbliżające się do nas światła. Siedzieliśmy na drzewach, i modląc się by plan wypalił. Nagle samochód zatrzymał się. Z samochodu wyszła Hikarie tyle, że teraz była ciemnoskórą, wysoką, umundurowaną, kobietą. Otworzyła drzwi, i przywołała nas gestem do siebie. Zobaczyliśmy wszystkich, oprócz Slendera, i Sally. Wszyscy byli zmasakrowani, pocięci, i pobici. Hikarie rozkuła ich i kazała odejść na jakąś odległość, gdyż postanowiła ukryć dowody. Chwyciła benzynę, i rozlała ją na, i wokół pojazdu. Chwyciła zapałkę, i rzuciła ją na kałużę. Zaczęliśmy uciekać, a ona w czasie biegu zmieniła się z powrotem w siebie.

YOU ARE READING
Pewnego razu w szkole...
HorrorEve uwielbia gry. Mogłaby grać i grać, wtedy jest szczęśliwa. Właśnie, tylko wtedy. Większość osób z jej otoczenia traktuje ją jak zabawkę, którą można rzucić w kąt. Czy w dziewczynie coś pęknie?