Rozdział 4

12.5K 596 35
                                    



*Katherina*

Bip...bip...bip...bip...

Obudził mnie dźwięk tego szatańskiego przedmiotu zwanego budzikiem. Niechętnie uniosłam głowę i zerknęłam na zegarek. Pokazywał 7:12. Miałam jeszcze trochę czasu bo nowa szkoła była zaledwie 10 minut drogi od mojego domu. Podniosłam się z łóżka i podreptałam do łazienki. Nawet nie patrzyłam na moje odbicie bo pewnie bym się przeraziła. Szybko się rozebrałam i weszłam pod prysznic. Umyłam włosy truskawkowym szamponem a ciało żelem kakaowym. Uwielbiałam to połączenie. Spłukałam pianę i zakręciłam wodę. Wytarłam się ręcznikiem i wysuszyłam włosy. Zostawiłam je naturalnie, lekko pokręcone w delikatne fale. Wróciłam do pokoju i założyłam białą koronkową bieliznę. Zastanawiałam się jak się ubrać. W końcu miałam udawać grzeczną dziewczynkę. Ale też na pewno nie będę wyglądać jak jakaś sierota, co to, to nie. Wybrałam czarne dżinsy z dziurami na kolanach i wciąganą przez głowę, za duża szarą bluzę Cody'ego. Nie robiłam makijażu a na nos włożyłam moje czarne „kujonki". Na nogi wciągnęłam białe conversy i uznałam, że wyglądam w miarę okej. Zeszłam na dół do kuchni gdzie zastałam mojego brata robiącego śniadanie

-Hej Misiaku masz tam też coś dla mnie ?- zapytałam go wesoło

-A co królewna sobie życzy?- odpowiedział pytaniem

-Zaskocz mnie – Mówiąc to puściłam mu oczko i chwyciłam jabłko i wodę , które wrzuciłam do szkolnej torby. Nalałam sobie do szklanki soku pomarańczowego a wtedy przede mną wylądował talerz z pysznymi tostami

-Ooo jak ja cie kocham braciszku

-Wiem, wiem ale lepiej się streszczaj bo nie zdążymy.

Zerknęłam na zegarek i była już 7:45. Tosty zjadłam w dwie minuty i szybko ruszyłam do garażu razem z Codym. Obiecał, że będzie mnie odwoził do szkoły a potem odbierał i zawoził na treningi. Nie mogłam sobie wymarzyć lepszego przyjaciela. Włożyłam na głowę kask i ruszyliśmy. Miałam jeszcze 5 minut do dzwonka gdy zaparkowaliśmy więc na moje nieszczęście cała szkoła była akurat przed budynkiem. Wszystkie oczy były zwrócone na nas. Chłopcy patrzyli z zazdrością na motor, a dziewczyny z zazdrością na Codiego. Ehhhh no jest w końcu na czym oko zawiesić. Szybko zdjęłam kask, przeczesałam włosy dłonią i zeskoczyłam z maszyny. Cody mocno mnie przytulił i szepnął na ucho-Uważaj na siebie królewno i pamiętaj nie wychylaj się za bardzo.

-Postaram się nic nikomu dzisiaj nie połamać i być potulna jak baranek.

Cody głośno się zaśmiał i pocałował mnie w czoło. Wsiadł na motor i odjechał a ja zostałam sama ze wszystkimi ludźmi wpatrzonymi we mnie. Już przywykłam do takich spojrzeń więc nie specjalnie się nimi przejmowałam. Słyszałam różne szepty u dziewczyn jak i u chłopaków ale je też olewałam. Ruszyłam z podniesioną głową przed siebie i weszłam do budynku. Skierowałam się do sekretariatu gdzie odebrałam swój plan lekcji i kod do szafki. Oczywiście byłam już spóźniona na pierwszą lekcję ale i tak postanowiłam na nią iść bo była to matematyka a tak szczerze to uwielbiam ją. Znalazłam odpowiednią klasę i otworzyłam drzwi. Wszyscy momentalnie zamilkli i spojrzeli na mnie. Nie zwróciłam uwagi na uczniów tylko podeszłam do miło wyglądającej nauczycielki i powiedziałam uprzejmie :

-Dzień dobry nazywam się Katherina Black i jestem nowa w tej klasie

-Och, dzień dobry dziecko czekałam na ciebie. Widziałam z twoich poprzednich świadectw że nigdy nie miałaś problemów z matematyką więc mam nadzieję że się dogadamy. Zajmij miejsce tam z tyłu pod oknem –powiedziała z uśmiechem

-Dobrze, dziękuje bardzo

Odwróciłam się w stronę klasy i zauważyłam ławkę której mówiła nauczycielka. Była ona przedostatnia w rzędzie, za jakimś brunetem i przed dziewczynom z burzą rudych loków. Usiadłam na miejscu i wyjęłam książki z plecaka kiedy poczułam lekki dotyk na ramieniu. Spojrzałam na bruneta przede mną który teraz się do mnie odwrócił i intensywnie na mnie patrzy.

-Coś nie tak ?- zapytałam w miarę cicho żeby nauczycielka nie usłyszała

-Nie, po prostu kogoś mi przypominasz– teraz zlustrował całe moje ciało od za dużej bluzy, po okulary i po chwili powiedział- nie sory to jednak nie możliwe.

O cholera czyżby mnie rozpoznał ? Może był na wczorajszej walce? No ale jak widać mój strój cichej myszki jednak się sprawdził. Uśmiechnęłam się do siebie z zadowoleniem. Chłopak już się odwrócił ale patrzył teraz w bok więc mogłam mu się spokojnie przyjrzeć. Miał ciemne brązowe włosy, ostre rysy twarzy i lekki zarost który tylko dodawał mu uroku. Usta z pełną dolną wargą idealną do... NIE ! Stop Kath nie zapędzaj się ! Nie myśl o chłopakach, masz ważniejsze rzeczy na głowie !(zdjęcie w mediach) Na jego twarzy błąkał się mały uśmiech chyba zauważył, że mu się przyglądałam. Nadal patrząc w bok powiedział rozbawiony

-Zrób zdjęcie starczy na dłużej

A ja nie byłabym sobą gdybym nie wykorzystała takiej okazji więc wyjęłam szybko telefon i zrobiłam mu zdjęcie. Nie powiem wyszedł nieźle. Popatrzył na mnie w niemym szoku a ja tylko wzruszyłam ramionami i wróciłam do słuchania nauczycielki.

Gdy zadzwonił dzwonek szybko wyszłam z klasy i wyjęłam plan lekcji. Teraz miałam geografię więc poszłam do szafki wymienić książki. Gdy zamknęłam drzwiczki myślałam, że dostanę zawału bo za nimi stał ten brunet z matematyki.

Spojrzałam na niego twardo i zapytałam:

-Czego chcesz? -ja nie przyszłam tu szukać znajomych czy jeszcze chłopaka. Mam swoje cele w życiu a takie rzeczy jak związki mogłyby mi tylko przeszkodzić.

-Nie bierzesz przypadkiem udziału w nielegalnych walkach? –zapytał prosto z mostu . Przysięgam, że gdybym miała w tej chwili coś w ustach to bym to wypluła. Minę jednak miałam cały czas znudzoną i obojętną.

-Że w czym przepraszam? Chyba naprawdę mnie z kimś pomyliłeś.

Przyglądał mi się uważnie jakby szukał oznak kłamstwa ale ja wiedziałam jak się zatuszować. Chyba mi uwierzył bo po chwili powiedział

-Możliwe, dobra zacznijmy odnowa. Jestem Theo.

-A ja niezainteresowana.

Zamknęłam szafkę, odwróciłam się i odeszłam. Chyba nie spodziewał się takiej odpowiedzi bo stał jak wmurowany w tym samym miejscu z dziwnym wyrazem twarzy. Zaśmiałam się pod nosem.Zapowiada się ciekawy rok szkolny...    

BLACKOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz