Rozdział 11

11.5K 473 7
                                    

*Katherina*

Jechaliśmy już około 20 minut. Nie wiedziałam gdzie jesteśmy. Nie specjalnie zwracałam uwagę na drogę. Byłam zbyt pochłonięta moimi myślami. Theo nic nie mówił ale czułam jego wzrok na sobie. Ile ja bym dała żeby wiedzieć czym tak myśli. Może to dziwne i nieodpowiednie ale zależy mi na jego uznaniu. Nie chcę żeby patrzył na mnie jakoś inaczej. Taka już jestem a walka to to co kocham. Mam cichą nadzieje, że brunet mnie zaakceptuje taką jaką jestem.

-Już jesteśmy –aż podskoczyłam gdy usłyszałam ten niski głos. Nie patrząc na niego wysiadłam z samochodu. Theo zrobił to samo i podszedł do mnie. Splótł razem nasze palce i mimowolnie spojrzałam w dół na nasze dłonie. Uśmiechnęłam się delikatnie. On chyba nie wie ile ten gest dla mnie znaczy. Zaczął mnie ciągnąż w stronę niewielkiego lasku. Dopiero teraz rozejrzałam się po okolicy i zauważyłam, że jesteśmy na jakimś odludziu. Wokół była tylko polana i ten lasek. Po 5 minutowym spacerze Theo nagle stanął przez co na niego wpadłam. Odwrócił się twarzą do mnie i powiedział

-Zamknij oczy

Spojrzałam na niego sceptycznie co zauważył bo lekko się zaśmiał.

-Spokojnie, chcę ci po prostu coś pokazać. A z resztą po tym co dzisiaj widziałem myślę, że z naszej dwójki to ja powinienem się bać-powiedział i uśmiechnął się szczerze. Nadal nie wiedziałam co kombinuje ale zrobiłam to o co prosił. Znów złapał mnie za rękę a drugą położył w dole moich pleców. Przeszedł mnie przyjemny dreszcz i modlę się tylko żeby on tego nie zauważył. Szliśmy tak jeszcze chwilę i chłopak zaczął opowiadać

-Znaleźliśmy to miejsce z moim młodszym bratem. W wakacje przychodziliśmy tu często i trochę odnowiliśmy to i owo. Lubię tu też przychodzić sam żeby trochę pomyśleć

-Szczerze Theo, nie wyglądasz na chłopaka, który robi takie rzeczy ale to słodkie-mówiąc to uśmiechałam się szeroko

-Taaaa, dlatego raczej zatrzymaj to dla siebie, no wiesz mam reputację do utrzymania

Teraz już zaczęłam się śmiać. To trochę rozluźniło atmosferę i się już tak nie stresowałam.

-Nie śmiej się tak, ja mówię całkowicie poważnie. Dobra możesz otworzyć oczy.

Jak powiedział tak zrobiłam. Powiedzieć, że byłam zachwycona to trochę za mało. Tu było cudownie. Widziałam małe jezioro z pomostem i polankę usianą kwiatami. Jednak w oczy przede wszystkim rzucał się piękny domek na drzewie. Wchodziło się tam po drabince i miał wokół siebie coś w stylu tarasu z balustradami. Wszystko było wykonane z drewna.

-Wow- tylko tyle byłam w stanie z siebie wydusić. Chyba po raz pierwszy w życiu nie wiedziałam co powiedzieć.

-Cieszę się, że ci się podoba. Chodź do środka.

Podeszliśmy do drabinki a Theo z teatralnym ukłonem zaprosił mnie żebym weszła pierwsza na górę

-O nie, nie mój drogi. Nie ze mną te numery. Nie będziesz się ceremonialnie na mnie gapił. Wskakujesz pierwszy

-No cóż, przynajmniej próbowałem-odpowiedział z chytrym uśmieszkiem i zaczął się wspinać. Mogłam przez chwilę popodziwiać jego mięśnie, których zarys było widać pod koszulką. To jak pięknie napinały się na ramionach i plecach. Muszę też przyznać, że ma niezły tyłek. To, że jemu nie wypada gapienie się znaczy, że ja mam przepuścić taką okazję. Po chwili ja także wdrapywałam się na górę. Theo podał mi dłoń i podciągnął na ostatnim szczebelku przez co wpadłam na jego klatkę piersiową. Popatrzyliśmy sobie w oczy i jedyne czego chciałam tym momencie to zatracenie się w ich głębokiej, czekoladowej barwie. Staliśmy tak chwilę gdy jego wzrok zjechał na moje usta. Mimowolnie przygryzłam wargę na co jego źrenice się powiększyły. Brunet po chwili się jakby otrząsnął i zrobił krok do tyłu. Podszedł do krawędzi usiadł spuszczając nogi luźno w dół. Poszłam w jego ślady i usiadłam tak samo. Nasze ramiona się stykały. Znowu zapanowała między nami ta cisza. Nie należała ona do tych przyjemnych. Theo chyba czeka aż zacznę mówić. Należą mu się wyjaśnienia a poza tym ja sam mam ochotę się przed nim otworzyć. Jeszcze nigdy nie czułam się tak przy nikim innym. Wzięłam głęboki oddech i zaczęłam mówić

BLACKOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz