Rozdział 21

8.6K 400 18
                                    

*Katherina*

Dzisiejszy dzień to była jakaś totalna porażka. Chyba wstałam lewą nogą bo od rana chodziłam naburmuszona. Zaspałam do szkoły, potem zniszczyłam nową koszulkę bo ubrudziłam ją całą przy śniadaniu. Do tego posprzeczałam się lekko z Lukiem o to, że podobno zaniedbuje treningi. Wie, że zależy mi i na Theo i na boksie ale uważa, że podczas naszych wspólnych ćwiczeń jestem za bardzo rozluźniona i nie daje z siebie wszystkiego. Starałam się mu wytłumaczyć, że nadal moim głównym celem są profesjonalne walki. Niby się pogodziliśmy gdy zrozumiał, że dzięki Theo jestem naprawdę szczęśliwa ale nadal czuję między nami dziwne napięcie.

W szkole niestety też nie było za wesoło. Theo trochę poprawił mi humor po tym jak mu o wszystkim opowiedziałam ale wtrącić musiała się Kris. Cały dzień ludzie jak mnie widzieli to zaczynali do siebie szeptać i śmiać się pod nosem. Nie robiło to na mnie jakiegoś większego wrażenia ale na przerwie na lunch górę wzięła moja ciekawość więc zapytałam Sary czy nie wie czegoś na ten temat. Ta odpowiedziała, że nie ale, że zaraz się dowie. Po chwili wróciła z jakąś niewyraźną miną i dała mi do dłoni telefon. Wyświetlona tam była strona internetowa, na której ludzie zamieszczali przeróżne ogłoszenia. Jedno zwróciło moją uwagę bo znajdowało się tam moje zdjęcie. W sumie to nie do końca moje bo był to zdecydowanie nieudany photo shop gdzie doklejono moją twarz do prawie nagiego ciała wygiętego w niby seksownej pozie. Podpis pod zdjęciem głosił

Chętna i gorąca dziewczynka, zaspokoję każdego o ile nieźle zapłacisz"

Pod spodem był podany mój adres i numer telefonu. Oczy wszystkich uczniów były skierowane w moją stronę i czekali na moją reakcję. Pewnie myśleli, że zacznę krzyczeć albo płakać. Jakie było ich zdziwienie gdy wybuchłam gromkim śmiechem. Mimo, że wewnątrz opanowała mnie furia to naprawdę bawiło mnie to do czego ta zołza jest wstanie się posunąć. Theo, który czytał mi przez ramię cały się spiął ze złości i zacisnął mocno pięści. Wiem, że miał ochotę w coś uderzyć, i że zaraz będzie chciał wyładować na kimś swoją złość. Miał szczęście bo jego cel właśnie wszedł na stołówkę stukając głośno obcasami.

Kris szła dumnie w stronę swojego stolika i nie przejmowała się tym, że wszyscy milczą i wpatrują się to w nią to w nas. Theo od razu ruszył do niej a ja nie zamierzałam go powstrzymywać. Stanął przodem do niej po drugiej stronie stołu przy którym usiadła i z hukiem uderzył dłońmi o stół

-Czy ty rzeczywiście jesteś aż tak żałosna?- zaczął prawie na nią krzycząc – to, że sama jesteś dziwką wiedzą wszyscy i nie podlega to wątpliwości ale robienie z normalnej dziewczyny takiej szmaty jak ty nic ci nie da więc radzę ci odpuścić póki jeszcze jestem w stanie panować nad sobą. Spróbuj jeszcze raz powiedzieć choć jedno złe słowo o Kath to przysięgam, że bardzo tego pożałujesz. A wiedz, że ja dotrzymuje obietnic.

Wszystkim zebranym poopadały szczęki i wpatrywali się z niedowierzaniem w tę scenę. Podejrzewam, że nigdy wcześniej nie był wobec nikogo taki agresywny. Ja nie przejmowałam się tymi wszystkimi ludźmi i byłam bardzo wdzięczna Theo ,że się za mną postawił. Nie powiem, podobało mi się gdy był taki władczy i trochę groźny ale nad tym pomyślę później. Na razie musiałam się rozprawić z tą małą zdzirą, która siedziała z szeroko otwartymi oczami, w których widać było wyraźnie strach. Bardzo dobrze. Podeszłam bliżej i delikatnie dotknęłam ramienia Theo nachylając się nad jego uchem i szepcząc ciche ''dziękuje''. Usiadłam dokładnie naprzeciwko Kris i spojrzałam na nią groźnie.

-Mam nadzieję, że dobrze zrozumiałaś, co powiedział Theo bo nie zamierzam się powtarzać...

-Ale ja nie wiem o co wam chodzi!- odpowiedziała lekko piskliwym głosem. Widać, że była nieźle zdenerwowana.

BLACKOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz