Rozdział IX (Epilog II-II)

466 36 13
                                    


Nic, cały spięty wędrowałem po domu, gdy znalazłem się w kuchni. Myślałem, że dostanę zawału na miejscu. Wszędzie była krew... A na ziemi leżała ona. Nieżywa, z wbitym nożem w pierś. Upadłem obok niej. Chwyciłem roztrzęsiony jej dłoń. Była zimna. Przytuliłem martwe ciało różowowłosej do siebie. Szlochałem z twarzą w jej włosach, co chwila całując czubuek jej głowy. Nie mogłem się powstrzymać. Moja Seliel. Tristan mi za to zapłaci! Moje serce zostało przebite. Traciłem powoli przytomność. Za oknem pojawił się księżyc. Usłyszałem ciche dźwięki otwieranych zamków. Nie interesowały mnie. Spojrzałem zalany łzami ponownie na nią. Już nigdy nie zobaczę tych pięknych oczu, zamknęły się na zawsze. Nie będę mógł jej przytulić, zobaczyć jak się uśmiecha.

-Dlaczego?- zapytałem sam siebie.

-Cole? Matko boska!!!- usłyszałem krzyk kuzynki.

Poczułem dotyk na moim ramieniu. Spojrzałem na Wiktorię. W jej tęczówkach pojawiły się iskierki, aby potem przerodzić się w ciecz spływającą po policzkach. Wiedziała jak była dla mnie ważna. Łzy wypływały nieustatnie z moich oczu. Wtuliłem się zrozpaczony w jej ciało. Wiki próbowała mnie pocieszyć. Bez skutku. Płakałem aż straciłem przytomność...

Dzisiaj jest ten dzień. Przed chwilą pocałowałem ją delikatnie, zanim wieko się zamknęło. Pożegnam się z nią na zawsze. Widze ze łzami w oczach jak zakopują jej ciało zamknięte w skrzyni. Potoki łez uciekając z moich oczu. Obok mnie stoi Wiktoria, która również płaczę. Tata i Błękitek zasypują trumnę. Nie zniosę tego! Zamknąłem oczy płacząc w dłonie. Po chwili mogłem poczuć czyjąś dłoń na ramieniu. Wiki patrzy w stronę grobu.

Seliel Blacksmith
Urodzona 13. 08 1734 r.
Zmarła 16. 06 1750 r.
Niech spoczywa w pokoju

Podszedłem do nagrobka i położyłem jej białego misia. Usłyszałem ciche kroki. Zostałem sam. Nie mogłem się powstrzymać. Upadłem na przeciwko kamiennej tablicy.

Cole:
Gwiazdy gasną, ziemia się trzęsie,
Trucizna na twoim języku.
Utracone plany, ostatni taniec,
O Boże, co uczyniłeś?

Jej martwe ciało w moich objęciach...

Widzę, jak gorączka się rozprzestrzenia,
Czuję, że wiara odeszła,
Mimo, że to wszystko, czego nie chciałem.

Przypomniałem sobie jej uśmiech...

Kamienne ściany upadną,
Młode serca pękną,
Tak długo, jesteśmy tak silni,
Mamy świecić, dopóki nie znikną,
Ale nie przestawaj płonąć.


Jej dłonie na moich plecach...

Na złotych ulicach, pył śpi,
Dla Ciebie, płomienie wciąż tańczą.
Niebo się zmieniło, nowy dzień,
Czy to są te same dwie ręce?

Od tylu dni nic nie jadłem z tęsknoty...

Widzę, przełamanie gorączki,
Czuję, że wiara wraca do domu,
To wszystko, co kiedykolwiek pragnąłem.

Tyle godzin nie przespałem...

Kamienne ściany upadną,
Młode serca pękną,
Przez tak długi czas, jesteśmy tak silni,
Mamy świecić, dopóki nie znikniemy

Upadłem zmęczony na jej grób...

Wszyscy jesteśmy,
Wszyscy jesteśmy,
Wszyscy jesteśmy,
jesteśmy tym, kim jesteśmy

Zamknąłem oczy...

Kamienne ściany upadną,
Młode serca pękną,
Tak długo, jesteśmy tak silni.
Mamy świecić, dopóki nie znikną,
Ale nie przestawaj płonąć.

Po raz ostani nabrałem powietrza do płuc...

Wszyscy jesteśmy,
nie przestawaj płonąć,
Wszyscy jesteśmy,
nie przestawaj płonąć,
Wszyscy jesteśmy,
nie przestawaj płonąć,
Jesteśmy, kim jesteśmy
nie przestawaj płonąć.
(x2)

Idę do ciebie Seliel... I już nikt nas nie rozdzieli...

Płaczę i nie moge przestać.
Hej, to już koniec. Miłobyło czytać te wszystkie komentarze.
Mam nadzieje że się drugą częścią nie zawiódł.
Czy ktoś to zauważył?
Ciotka Cole miała na nazwisko Bucket-Brookstone
Jej żywioł to lawa.
Jest siostrą mistrzyni ziemi. Siostrą mistrza ognia...
Dziękuje jeszcze raz.
Pozdrawiam ciepło.
Czekam na komentarze
Futercia

Coliel (II)- Kim jesteś?Where stories live. Discover now