rozdział 16

624 46 9
                                    

Tobias

Otwieram oczy i od razu czuję w swoich objęciach Tris. Cieszę się, że przyszła do mnie i została na noc. To oznacza, że mi ufa, skoro przyszła do mnie od razu po wczorajszym incydencie.

Mocniej ją do siebie przyciskam, czuję jej ciepłą skórę, jej twarz wtulającą się we mnie, jej drobne ręce obejmujące mnie w pasie, jej miękkie włosy, które delikatnie głaszczę. Niesamowite, jak bardzo było mi to potrzebne. A już myślałem, że dam radę, że się wyleczę, że ułożę sobie życie u boku innej kobiety.

Jak bardzo się myliłem.

Obserwuję jej spokojną, śpiącą twarz. Teraz wygląda niemal identycznie, jak sprzed postrzału. Tyle, że ma ciemne włosy.

Powoli otwiera oczy, na mój widok uśmiecha się lekko. Odpowiadam tym samym.

-Dzień dobry- mówię i odgarniam zbłąkany kosmyk z jej czoła.

-Dzień dobry- mówi lekko zaspana. Łapię za jej policzek lewą ręka, kciukiem zataczam kółka po policzku. W odpowiedzi Tris przybliża się i muska wargami moje wargi. Lekko drży, czemu jej się nie dziwię.

Pogłębiam pocałunek i lekko ją podciągam, przez co wracamy do pozycji siedzącej. Obejmuję ją ramionami, a ona obejmuje mnie w tali. Zsuwam ręca na jej biodra, kiedy ona łapię dłońmi za moją twarz i siada na moich kolanach. Po moim ciele przepływa przyjemny dreszcz, uczucie spełnienia i radości. Przerywa nam budzik oznaczający, że muszę iść do pracy.

-Dziś pierwszy dzień- mówi cicho dziewczyna, kiedy przykładam czoło do jej czoła. Faktycznie, dziś pierwszy dzień pracy Tris. Pilnuje płotu, a dobrze wiem, że z pierwszą lokatą powinna mieć zdecydowanie lepsze stanowisko.

-To nie jest tak trudne, jak się wydaje- odpowiadam pokrzepiająco- Shauna tam pracuje i ewentualnie ci w czymś pomoże. Ja będę obserwować wszystko z sali kontrolnej.

Dziewczyna nieznacznie kiwa głową, po czym wstaje i zakłada buty.

-To... Widzimy się później- mówi i na mnie spogląda.

-Pewnie- odpowiadam z uśmiechem, a Tris wychodzi z mieszkania, na co idę prosto pod prysznic i szykuję się do pracy.

Przecieram kark, na którym widnieje jeszcze kilka kropelek wody, po czym wycieram dłoń o spodnie. Znajduję się na stołówce razem z Chris, Zekiem i Shauną. Tris pewnie już poszła pod mury miasta obczaić co i jak.

-Nie mogę uwieżyć do tej pory, że to Tris- mówi Christina. Powtarza ten tekst od dobrych dwudziestu minut- Ale wiele rzeczy ją z nią łączy. Czemu wcześniej się nie zorientowaliśmy.

-Christina- zaczyna spokojnie Shauna- bo ona nie ma wspomnień, a jej wygląd jak widać niesamowicie się zmienił. Postrzał dodał jej seksapilu- komentuje i porusza brwiami.

-Ale zabrał wspomnienia- warczę w jej stronę. Wiem, że tamta sytuacja ją uatrakcyjniła. Jednak przez to wiele osób spogląda na jej zgrabne ciało. A ja mam ochotę buchnąć płomieniami z oczu- i lepiej, żebyśmy jakoś pomogli jej przywrócić wszystkie wspomnienia.

-Dobra, Cztery wyluzuj- łagodzi Shauna- tylko żartowałam, chyba- dodaje cicho z łobuzerskim uśmiechem, a ja tylko przewracam oczami.

Po skończonym śniadaniu, idę razem z Zekiem do sali kontrolnej, po czym zasiadam na swoim stanowisku i zakładam słuchawki. Mój komputer ma ustawione wyświetlanie kamer z płotu, z Jamy, salonu tatuażu i laboratorium erudycji. Jednak głównie patrzę na Tris, która stoi przy bramie z bronią przewieszoną przez ramię. Ma kamienny wzrok, czujny, pochłaniający cały świat jedynie spojrzeniem.

Niezmienna |FF Niezgodna|Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz