Staropolska Goscinność

60 5 4
                                    

 Biała suknia...czarny garnitur...piękne kwiaty...uroczysta msza... otoczenie rodziny i przyjaciół... czy nie to przychodzi nam na myśl kiedy pomyślimy sobie o ślubie i weselu? Kiedyś wesele wyglądało całkowicie inaczej mimo, że do tej pory praktykujemy niektóre z dawnych obrzedów, ale od początku.

U słowian małżeństwo był czymś w rodzaju dowodu przyjaźni dwóch rodzin. Niektórzy uwazają, że Panna młoda była porywana, a później gwałcona aby skonsumować związek, co niekoniecznie musi być prawdą.

Przed ślubem młodzi mieli coś co praktykujemy do dziś czyli wieczór kawalerski i panieński. Wyglądalo to oczywiście inaczej niż teraz. O wieczorze kawalerskim z tamtych czasów niewiele wiadomo, niestety. Natomiast znalazłam informacje na temat rozplecin czyli ostatniego panieńskiego dnia Panny Młodej. Wyglądało to tak, że Druchny zaplatały Młodej warkocz, który ustrajały gałązkami i śpiewały przy tym żałobne pieśni, a wieczorem przybywał orszak weselny i mężczyzna najstarszy użędem lub blisko spokrewniony z Młodą(nie zdażało się aby to byl ojciec młodej, jeśli już to brat).

Nastepnego dnia orszak znowu przybywal do Panny Młodej tym razem na czele orszaku szedł jejprzyszły mąż i odbywała się swaćba, czyli ślub. Do odpędzania zlych duchów slóżyła siekiera. Widzicie? Sikiera to jednak niesamowity sprzęta... i opał na zime pomoże załatwić i złe duchy odgoni. Ale wracając do rzeczy. Przysięga słowian była podobna do tej obecnej, tyle tylko, że małrzonkowie przysdięgali przed bogami, a nie Bogiem.

No i oczywiście nachodzilo to na co wszyscy czekali i w sumie czekają do tej pory czyli uczta weselna i zabawy. Uczta weselna byla ucztą nie tylko z nazwy. Ci z Was, którzy czytali "Chłopów" czy "Wesele"( a mam nadzieję, że wszyscy czytali bo w końcu to lektury, a matura za pasem (tak, wiem, że każdy jest tego świadom), wiedzą o czym mówię. Powiedzieć "stoły uginały się od rozmaitych dań i pyszności" nie odzwierciedla w pełni tego czym Państwo Młodzi i ich rodzice częstowali swoich gości. Wyobraźcie sobie, ze czasami takie wesela potrafiły trwać po 4-5 dni, ale różnica byłą taka, że goście przynosili swoje jedzenie aby gospodarze nie byli zbyt stratni... mimo wszystko, jak dla mnie jest to imponujące.

No i oczywiście zabawy, przecież nasze polskie zamiłowanie do zabaw nie wzięło się z powietrza. Kto jak kto ale nasi przodkowie również potrafili się bawić. Wierzcie lub nie ale nasi przodkowie też uważali "pociąg" za bardzo ważny i konieczny do zrealizowania punkt podczas zabawy. Oczywiscie, nie był to taki pociąg jaki znamy z naszych wesel. Panna młoda była "konduktorem" i po zebraniu wszystkich gości podchodziła do swojego męża i zaczynała tańczyc z nim.

Bardzo ważne było aby kobieta zrobiła dobre wrażenie w domu swojego męża, niekniecznie na jego rodzinie, a na duchach domowych. W końcu kobieta miała zamieszkać u swojego męża więc nie mogły jej nękać żadne złośliwe duszki. Stąd wziął się zwyczaj przenoszenia Panny Młodej przez próg, Pan Młody musiał po prostu pokazać, że nie jest to obca osoba, a jego żona.

Również obsypywanie Młodej ziarnami miało zapewnić przychylnosc duchów i zapewnić kobiecie płodność. Co ciekwe w tamtych czasach nie uważano, aby dziewictwo było czymś dobrym. Wręcz przeciwnie jeśli kobieta wciaż je miała uważano, że nie podobała się młodzieńcą. A najlepiej było jak kobieta miała już dziecko, poniewaz było wiadomo, że jest płodna i może obdarować męża dziećmi.

No i oczywiście noc poślubna. Tutaj też gusła dochodzą do głosu, aby podczas tej nocy zapewnić Mlodej Parze spokój i poczęcie syna pod ich łoże wkładano, a jakże, siekierę. W niektórych przekazach twierdzono, że to właśnie powicie syna jest przypieczętowaniem związku, a w innych natomiast jasno powiedziane jest, że to córki zwiastują bogactwo, a synowie raczej nie zwiastowali wzbogacenia się.

Oczywiście takie zwyczaje jak witanie Państwa Młodych chlebem i solą pozostało w naszej kulturze w niemal nie zmienionym charakterze.

Może i obrzędy i zwyczaje się zmieniły, a niektóre całkowicie zaginęły ale jedno pozostało i nigdy się chyba nie zmieni, zarówno nasi przodkowie jak i my jesteśmy ludźmi, którzy potrafią się bawić i często wyznają zasadę "zastaw się, a postaw się". Bo jeśli chodzi o takie uroczystości jak ślub i wesele to nigdzie lepiej nie ugoszczą niż u słowian.

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

Dłuuugo mnie tu nie było ale wakacje były strasznie pracowite a III kl liceum też daje w kość. Postaram się teraz przynajmniej raz na miesiąc coś wrzucić(artykuł lub opowiadanie). Mam nadzieję, że miło się czytało mimo błędów ortograficznych za które przepraszam :*

You've reached the end of published parts.

⏰ Last updated: Jan 12, 2017 ⏰

Add this story to your Library to get notified about new parts!

My-SłowianieWhere stories live. Discover now