•14•

6.6K 251 17
                                    

****13 września****

- Na pewno nie chcesz iść? - stałam w drzwiach przygotowana do wyjścia.

- I jak to sobie wyobrażasz? - Shawn nie mógł powstrzymać nasilającego się śmiechu - Przyjdę tam i co? Usiądę z Harry'm i sobie pogadamy? - prychnął - Myśl realnie, Clair.

- Po prostu jest mi głupio tak tu Ciebie zostawiać - westchnęłam.

- Już kiedyś mówiłaś, że nie należę do Twojego "nowego" życia - posłał mi znaczące spojrzenie - Idź i baw się dobrze - na jego twarzy zagościł szeroki uśmiech. Nie czekając ani chwili dłużej wyszłam z mieszkania, kierując się w stronę mojego białego Range Rover'a, którego wreszcie odebrałam od zielonookiego.

Dotarłam na miejsce, więc chwyciłam prezent i weszłam do budynku. Harry niemal natychmiastowo znalazł się przy moim boku, obdarowując mnie całusem w policzek na powitanie. Złapałam go pod ramię i ruszyliśmy do stołu na upominki. Zostawiłam tan prezent, następnie witając pozostałych. Z tego co zauważyłam, brakowało jeszcze Liam'a, April i oczywiście Niall'a. Swoją drogą byłam ciekawa, co u mojej przyjaciółki. Ostatnimi czasy straciłam z nią kontakt, co nie powiem, trochę mnie martwiło.

Wkrótce zjawił się Niall, tym samym rozpoczynając koncert składania życzeń. Chwilę po nim przyjechał Liam, jednak po April nie było ani śladu. Okej, to trochę dziwne. Ta dwójka za niedługo ma brać ślub, pragnę przypomnieć.

- Rozmawiałaś z nią ostatnio? - usłyszałam głos Harry'ego przy moim uchu i byłam pewna, że zauważył dokładnie to samo. Przecząco pokręciłam głową - Może jest chora?

Coś mi mówiło, że nie to jest przyczyną. Nikogo by o tym nie poinformowała? Nawet jeśli, to Liam chyba powinien nam powiedzieć, skoro przyjechał sam? Widziałam, jak chłopak nerwowo rozgląda się po pokoju. Długo nad tym nie myśląc poszłam go przywitać.

- Li! - przytuliłam przyjaciela, co odwzajemnił tym samym. Dostrzegłam smutek w jego oczach - Coś się stało? 

- Ja.. Miałaś jakiś kontakt z April? - jego pytanie trochę wybiło mnie z rytmu. Czyżby tak gorączkowo skanował otoczenie w nadziei, że tutaj będzie?

- Nie.. - szepnęłam - Liam, mów szybko o co chodzi.

- To nic takiego, przepraszam - wyminął mnie bez słowa wyjaśnienia. Określenie, że byłam w szoku to niedopowiedzenie roku. Nerwowo zaczęłam analizować zaistniałą sytuację i jedyne, co przychodziło mi do głowy to to, że wyszła z domu i nie wróciła, jedna szybko odepchnęłam tę myśl.

- Mogę prosić do tańca? - z rozmyślań wyrwał mnie Hazz, więc przystałam na jego propozycję, by przestać tworzyć jakieś czarne scenariusze.

***

Impreza dobiegła końca, toteż każdy każdego pożegnał. Harry objął mnie w pasie i razem ruszyliśmy do samochodów, które zaparkowane były obok siebie. 

- Przepraszam, że znowu wyjeżdżam - spojrzałam na jego twarz, która uniesiona była ku sklepieniu. 

- Nie lubię jak ciągle wspominasz tematy, które już sobie wyjaśniliśmy - westchnęłam.

- Nie mogę inaczej, jeśli jest mi z tym źle - ciągle nie spuszczał wzroku z gwiazd.

- Tylko niepotrzebnie się denerwuję, od nowa - położyłam głowę na jego ramieniu - Ale skoro już przy tym jesteśmy to przepraszam, że powiedziałam coś takiego zanim odeszłam...

- Zasłużyłem sobie - przyciągnął mnie jeszcze bliżej swojego ciała - Ciebie musiało to boleć dużo bardziej, gdy te słowa padły po raz pierwszy...

- Będę już jechała, jestem strasznie zmęczona - ucałowałam go w policzek, zostając jeszcze chwile w jego uścisku.

- Dobranoc, Clair.. - umilkł na chwilę i słyszalne było zawahanie, jakby nie był pewien, czy może wypowiedzieć następne zdanie - Kocham Cię, pamiętaj o tym.

Puścił mnie i wsiadł do swojego samochodu. Z uczuciem ciepła w sercu zrobiłam to samo. 

Jechałam drogą rozmyślając o tych dwóch magicznych słowach. Czy ja byłam w stanie ponownie mu to powiedzieć? Bo co do moich uczuć wobec niego nie miałam żadnych wątpliwości.

Na ciemnej ulicy, oświetlanej jedynie przez moje przednie światła zauważyłam postać. Przestraszona gwałtownie zahamowałam. Moje serce waliło jak oszalałe, miałam wrażenie, że zaraz wyskoczy mi z klatki piersiowej. Czułam się jak aktorka w horrorze, jednak po uważniejszym przyjrzeniu się osobie, która zapłakana stała na środku jezdni omal nie zemdlałam.

April.

***

Jak mijają Wam wakacje? Już się o to pytałam, ale.. 

Nigdy nie wiem, co mam pisać pod rozdziałem, a głupio mi zostawić te miejsce puste >.<

Fate. 2 |H.S|Où les histoires vivent. Découvrez maintenant