Draco leżał na mokrej od deszczu trawie, mając u swojego boku dziewczynę, która wtulała się w jego pierś. Oddychała ze spokojem wpatrując się w migoczące nad nimi gwiazdy. Nigdy nie był tak szczęśliwy. W końcu udało mu się ją zdobyć. Co z tego, że tylko na jedną noc. No i ten pocałunek. Ten żar i namiętność jakie w niej obudził. Nie mógł o tym zapomnieć. Czuł satysfakcję, że mu się udało, i że Gryfonka nie protestowała. Wręcz przeciwnie. Pożądała. Niebo stopniowo zaczęło się rozjaśniać, a nad wodospadem zalśnił pierwszy promień słońca. Granger chciała się podnieść, ale Draco ją powstrzymał.
- Gdzie idziesz?
- Już świta. Musimy wrócić do szkoły - odparła całkowicie wstając. Draco niechętnie zrobił to samo. Popatrzył na zmęczoną twarz dziewczyny i nachylił się, by ją pocałować, ale ta delikatnie odsunęła go od siebie uśmiechając się.
- Co znowu? - zaczął.
- Byliśmy parą na jedną noc, która już minęła. Dzięki za poświęcony czas - przerwała mu i odwróciła się idąc pod górkę między kwiatami. Draco poczuł irytację.
- Nie powiesz mi, że nie chcesz tego pocałunku - warknął chwytając ją za nadgarstek. Wiedział, że jest zbyt zmęczona, by się wyrywać. Popatrzyła mu prosto w oczy.
- Nie muszę być już z tobą szczera, więc nie odpowiem ci na tą zaczepkę.
- Jeszcze parę godzin temu mnie pożądałaś, a teraz znów zachowujesz się jak zwykle - kontynuował.
- Czyli jak? - spytała wyzywająco.
- Jak drętwa, oschła kujonka! - warknął. Nagle poczuł szarpnięcie i ciepło na swoich wargach, by po chwili wszystko minęło tak szybko jak się zaczęło. Popatrzył zdumiony na dziewczynę.
- Ostatni raz - syknęła i wyrwała nadgarstek idąc szybko pod górę, by za chwilę zniknąć w gęstych krzakach. Draco pobiegł za nią. To, co się zdarzyło tej nocy i to co mu zaoferowała nie zniknie mu tak łatwo z pamięci. Wątpił, by kiedykolwiek zniknęło. Nie miał zamiaru poprzestać tylko na tej jednej nocy i jednym pocałunku. Zbyt bardzo jej pragnął i nie wiedział skąd to uczucie, ale będzie się starać. Wybiegł z gęstwiny krzaków wołając ją, by zaczekała. Gdy tylko to usłyszała przyśpieszyła zgarniając po drodze szpilki, które zrzuciła gdy jeszcze parę godzin temu przed nim uciekała.
- Granger, czekaj! - warknął, a dziewczyna niespodziewanie stanęła i odwróciła się w jego stronę.
- Malfoy, proszę cię daj mi spokój. To był tylko jeden pocałunek
- Którego bardzo pragnęłaś prawda? - wtrącił z uśmieszkiem. Nie byłby sobą, gdyby tego nie zrobił. Popatrzyła na niego gniewnie.
- Zapomnijmy o tym. Malfoy, tego nie było i nigdy więcej się nie powtórzy - powiedziała po chwili. Draco wiedział jednak, że nie wierzy w swoje słowa, ponieważ unikała jego wzroku.
- Granger... - przerwał jej - Nie wierzysz w to, co mówisz. Wiem, że nie chcesz zapomnieć, bo ja też nie chcę. Granger, jestem facetem, a żaden facet nie poddałby się po tym, co mi zaoferowałaś - podniósł znacząco brew.
- Dlatego właśnie nie chcę To znaczy Zakład Ale też nie o to chodzi Och, cholera! - warknęła - Malfoy, ty ciągle jesteś Ślizgonem, a ja jestem szlamą!
- Ja już cię tak nie postrzegam - wtrącił i uśmiechnął się w duchu widząc jej zmieszanie.
- Nawet jeśli. Ja wiem, co ty masz na myśli i nie zgadzam się - powiedziała stanowczo i popatrzyła niepewnie na zbliżającego się Ślizgona - Naprawdę, jeśli sądzisz, że dołączę do szeregów dziewczyn, z którymi byłeś to się mylisz - objął ją w talii, słysząc jak z jej głosu ucieka powoli stanowczość - Co ty robisz? Przestań

YOU ARE READING
Dramione. Kropla miłości znaczy więcej niż ocean rozumu.
FanfictionOpowiadanie napisane jest przez Sheireen, ja tylko je skopiowałam, ponieważ większa część użytkowników jakichkolwiek blogów, gdzie piszą swoje historie przenoszą je prędzej czy później na Wattpada. W przypadku Sheireen nie jest to opowiadanie przeni...