"Potrzebuję cię poczuć, Luke" - Rozdział 54

9.8K 654 97
                                    

Ellie's pov

- Więc..było dzisiaj całkiem miło - powiedziałam niepewnie do Luke'a, który właśnie zaparkował pod moim domem. Po naszym pocałunku nie rozmawialiśmy za dużo, ale widziałam jak chłopak co chwilę spoglądał na mnie podczas kolacji. Calum oczywiście uważa, że jesteśmy razem, ale ja nie jestem tego taka pewna. Wiem, że Luke na pewno słyszał moją rozmowę z Calum'em, więc słyszał też kiedy mówiłam, że go kocham. Owszem, nie powiedziałam mu tego wprost, ale to nie jest takie łatwe kiedy nie jestem pewna co on czuję do mnie. Nie wiem co miał na myśli kiedy powtórzył moje słowa "Kochać znaczy przebaczać". Czy to oznacza, że on też mnie kocha? Nie wiem.

- Tak, było miło - powtórzył cicho. Po tym wszystkim co się stało pomiędzy nami kilka godzin temu czuję się przy nim niezręcznie, nie wiem co powinnam powiedzieć.

- To ja już pójdę - powiedziałam przerywając niezręczną ciszę. Blondyn nie odpowiedział, więc wysiadłam z samochodu. Miałam już iść w stronę drzwi, ale zrobiłam coś czego nie zdążyłam przemyśleć. Wróciłam do samochodu i zaprosiłam chłopaka do środka. Luke od razu przyjął moje zaproszenie i jakby z ulgą na twarzy wysiadł z samochodu. Kiedy weszliśmy do środka od razu pożałowałam tego co zrobiłam. Co ja sobie myślałam? 

- Umm..głupio mi cię o to prosić, ale mógłbym zostać na noc? Mogę spać chociażby tutaj na kanapie - podrapał się po głowie. - Po prostu nie chcę dzisiaj wracać do domu, więc musiałbym zatrzymać się w hotelu, a skoro..

- To nie problem, Luke - przerwałam mu. - Możesz zostać - dodałam, a na jego twarzy pojawił się piękny uśmiech, który nieśmiało oddałam. - To ja pójdę wziąć prysznic. Czuj się jak u siebie - powiedziałam, a chłopak skinął głową. Od razu skierowałam się na górę do łazienki wcześniej zabierając czyste ubrania i bieliznę. Po wzięciu prysznica przebrałam się i zmyłam dokładnie makijaż. Było już późno, a w całym domu panowała ciemność i grobowa cisza. Stwierdziłam więc, że Luke już zapewne śpi, ale żeby się upewnić zeszłam do salonu najciszej jak potrafiłam i zaświeciłam światło. Tak jak podejrzewałam chłopak spał na kanapie jak zabity. Miał na sobie tylko bokserki, a jego klatka piersiowa unosiła się w górę i w dół świadcząc o jego równomiernym oddechu. Jego usta były lekko uchylone, a ja myślałam tylko o tym, aby poczuć je na swoich. Wyglądał tak pięknie, niewinnie. Idealnie. Uśmiechnęłam się i ostatni raz zerkając na blondyna starając się zapamiętać ten widok zgasiłam światło i poszłam do swojego pokoju. Już ponad 1,5 godziny próbuję zasnąć, ale nie potrafię. Moje myśli cały czas zajmuję wysoki blondyn o niebieskich oczach. Myśl, że jest tak blisko mnie, a ja nie mogę nic z tym zrobić wyżera mnie od środka. Chciałabym być teraz w jego ramionach, całować jego malinowe usta i zatopić rękę w jego miękkich włosach. Wzdychając wygramoliłam się z łóżka i wyszłam na balkon. Wiedziałam, że nie zasnę, nie potrafiłam. Usiadłam na zimnych płytkach podciągając nogi pod brodę i po prostu patrzyłam przed siebie. Napawałam się niebem pełnym gwiazd i świecącym księżycem. Nagle usłyszałam czyjeś kroki za mną. Otworzyłam szeroko oczy kiedy zorientowałam się, że to Luke. Bez słowa wpatrywał się we mnie, a ja w niego. Chwilę potem usiadł koło mnie naśladując moją pozycję w jakiej siedziałam. 

- Też nie możesz spać? - zapytał.

- Jakoś nie potrafię - odpowiedziałam.

- Tak, ja też.

- Wcześniej spałeś, widziałam.

- Podglądałaś mnie? - zapytał uśmiechając się lekko.

- Nie śmiałabym - odpowiedziałam, a chłopak wyciągnął z kieszeni swoich dresów paczkę papierosów. Mimo, że nie lubiłam kiedy ktoś przy mnie palił uśmiechnęłam się na wspomnienie sprzed kilku tygodni kiedy Luke przekazywał mi swój dym dmuchając w moje usta. 

My dick is dangerous./Luke HemmingsWhere stories live. Discover now