Rozdział 31

274 43 4
                                    

...Adrien przez zęby powiedział:

-Jeszcze raz,a nie ręczę za siebie. On za to powiedział:

-Warto było. Adrien właśnie szykował cios,ale...

To ale.. było dla zmyłki XD.

Mike po raz kolejny dostał w nos z pięści.Ręka Adriena była cała we krwi,muszę to przerwać.Zlał go już trochę,podeszłam do Adriena i położyłam rękęna jego ramieniu.On odwrócił się w moją stronę i popatrzyłam na niego prosząco.Puścił go a on walnął w ziemię z hukiem straszliwie głośnym.Leżał jeszcze chwilę na ziemi i się wykrwawiał,kazałam Miji iść natychmiast po apteczkę.Jak kazałam jej tak zrobiła,już po chwili podała mi apteczkę.Wyjęłam z niej waciki i przyłożyłam do nosa chłopaka leżącego na ziemi.On słabo powiedział:

-P..pr..przep..raszam.

-Nic się nie stało. Popatrzyłam na niego,było mi go naprawdę szkoda.Opatrzyłam go i sprawdziłam ile ma ran.Było tylko kilka opatrzył je i obmyłam wodą utlenioną.Potem pomogłam mu razem z Pędzlem wstać i położyłyśmy go na łóżko,teraz powinien odpoczywać.Adrien szarpnął mnie za rękę i wyprowadził z pokoju i wziął mnie na stronę mówiąc:

-Co ty zrobiłaś!?Wybaczyłaś mu?Opatrzyłaś?Co to miało być?

-Miałam patrzeć jak się wykrwawia!?Każdy człowiek,nawet najgorszy zasługuję na drugą szanse.

-On nie!

-Tobie dałam.Znajdź się w jego sytuacji.Też byłeś taki i co?Zmieniłeś się.I nie mogę patrzeć na cierpienie innych. Adrien bez słowa przytulił mnie i cicho powiedział:

-Masz racje.

-Wiem. Potem wróciłam do pokoju sprawdzić jak czuję się Mike.Nie wyglądał najlepiej,prawie wszędzie plastry i bandaże i wacik w nosie.Zaraz mu wymienię bo już nasiąkł krwią,z apteczki wyjęłam kolejny wacik.Ten stary delikatnie wyjęłam i dałam nowy,nasiąknięty krwią wylądował w koszu na śmieci.Pędzel dał rękę na moje ramie i popatrzył na mnie mówiąc cicho:

-Zajmę się nim.Nie przejmuj się.Wyzdrowieje,użyje mocy.

-Dziękuje.Przepraszam za Adriena.

-To nie jego wina.Od początku podobałaś się Mikowi(nie wiem znowu jak napisać).

-Nie zauważyłam.

-A powinnaś.No nic idź już,wytłumaczę mu kilka spraw. Gdy wyszłam usłyszałam tylko jedno zdanie od Pędzla:

-Mike jeszcze raz takie coś zabiorę ci moc! Czyli on też ma moc?Do głównych drzwi ktoś pukał,ciekawe kto?Gdy otworzyłam ujrzałam Elkę.Spytałam się jej:

-Gdzie się podziewałaś?

-Chodziłam sobie po mieście.

-Czemu nic nie mówiłaś?

-Nie wiem.

-No dobra wchodź. Zobaczyłam zegarek wiszący na środku pokoju i była 13:00 mieliśmy jeszcze godzinę na odpoczynek.Poszłam do kuchni i zrobiłam sobie kanapkę z serem.Gdy ją zajadałam tak sobie myślałam.Dobrze że Pędzel zapakował mi strój kąpielowy,przecież jest tu basen.Właśnie skończyłam jeść kanapkę,ruszyłam do pokoju i z szafki wyjęłam strój kąpielowy.Wyglądał tak:

Poszłam do łazienki się przebrać i wychodziłam zerknęłam na Mike i wyszłam

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Poszłam do łazienki się przebrać i wychodziłam zerknęłam na Mike i wyszłam.Po całym domu paradowałam w tym stroju,po co miałam się ubierać?Właśnie znalazłam wyjście na dwór gdzie znajdował się basen,wchodziłam po barierce.Gdy weszłam do wody poczułam,że latam.Ktoś za mną wszedł do wody był to nikt inny jak Adrien.On miał taki strój:

Wyszłam na chwilę na brzeg i położyłam się czując na sobie promienie słońca

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Wyszłam na chwilę na brzeg i położyłam się czując na sobie promienie słońca.Adrien wziął mnie na ręce i...rzucił do wody.Gdy wynurzyłam się z wody wyplułam wodę,która trafiła do moich ust.Ale nie do wody na Adriena,zasłużył sobie.Potem wskoczył do wody,zanurkował i był pode mną.Wynurzył się a ja siedziałam na jego barkach,Adrien strasznie się miotał.Próbowałam utrzymać równowagę,ale to nie było takie łatwe.Gdy w końcu zeszłam z niego i zaczęliśmy się chlapać.Gdy zerknęłam na zegarek była 14:30,spóźniliśmy się.

-Adrien 14:30!

-O nie spóźniliśmy się!Myślisz że czekają?

-Nie mam pojęcia. Pędem wyszłam z basenu i ruszyłam w stronę pokoi,nikogo nie było.No tak,dlaczego mieli by czekać?Ok to nie ma co,strasznie ciepło to wracam do basenu.Adrien zapytał czy są,pokręciłam przecząco głową.Szkoda chciałam zobaczyć te miejsca,no cóż zobaczę kiedy indziej.Pływałam jeszcze z godzinę lub dwie i było super,przyniósł piłkę i graliśmy.Ja wygrałam potem pocałowaliśmy się pod wodą.Pomyślałam by zrobić reszcie kolacje,gdy wrócą na pewno będą głodni.Razem z Adrienem wyszliśmy i wysuszyliśmy się,potem przebraliśmy się i ruszyliśmy w stronę kuchni.Zrobiliśmy razem: naleśniki,kanapki,ciastka i gdy skończyliśmy drzwi wejściowe otworzyły się.Do pokoju weszła cała paczka i gdy spojrzała na nakryty stół i jedzenie położone na stole,aż ślinka im ciekła.Zasiedli do stołu i zaczęli zajadać,z takim apetytem jakiego świat nie widział.Po skończonej kolacji wszyscy ruszyli do pokoi.Potrzebowałam na chwilę od Miji tusz do rzęs i jakiś jeszcze makijaż.Ruszyłam w stronę jej i Luka pokoju,przeszłam przez długie i kręte korytarze.W końcu dotarłam do celu podróży,otworzyłam drzwi.Ona mi przeszkodziła to teraz ja jej,tylko w lepszy sposób.Otworzyłam drzwi i ujrzałam Mije leżącą pod Lukiem i całujących się bez koszulek.Patrzyłam tak jeszcze chwilę i w końcu zobaczyli mnie,Mija zepchnęła Luka z łóżka i założyła jego koszulkę w stylu "byle coś założyć". Uśmiechnęła się i udawała jakby nigdy nic i spytała:

-Coś się stało?

-Chciałam pożyczyć jakiś makijaż.

-Sorka ale ja nie mam,Pędzel ma.

-Dzięki pa.

-Pa. Uśmiechnęłam się do niej tak podłym uśmiechem,że ja nie mogę. Potem ruszyłam do mojego i Pędzla oraz Mike pokoju.Zobaczyłam Pędzla siedzącego koło łóżka Mike,rozmawiała z nim.Potem zbliżyła się do niego i złożyła delikatny pocałunek na jego policzku.Ja nie chciałam przeszkadzać więc czekałam aż Pędze mnie zauważy,w końcu odwróciła się i zobaczyła mnie pytając:

-Jak długo tu stoisz?

-Chwile.

-Coś widziałaś?

-Nic szczególnego.Masz jakiś makijaż?

-Leży tam taka kosmetyczka czarna z kocimi uszkami tam są kosmetyki. Podeszłam by wziąć kosmetyczkę i potem ruszyłam do toalety,po drodze szepnęłam Pędzlowi na ucho:

-Nic szczególnego,to tylko buziak w policzek. Pędem pobiegłam do łazienki i widziałam jeszcze czerwoną twarz Pędzla.


----------------------------------------------------------------------------------------------------

Nudziło mi się więc napisałam kolejny rozdział.

Ja zawsze wygrywam AgresteOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz