Niesprawdzony, przepraszam!
Znudzona siedzę na kanapie z Sue, obie jesteśmy zajęte sobą. Ona ogląda jakieś bajki w telewizji i maluje coś, opierając łokcie o niewielki stół do kawy. Ja jestem rozłożona na sofie z laptopem i kalendarzem. Próbuję znaleźć jakąś dorywczą pracę, chociaż kilka godzin dziennie, żeby nie siedzieć cały czas w domu, mogę robić coś pożytecznego w wolnym czasie. Co jakiś czas wertuję kartki, przepisując adresy z internetu w odpowiednim miejscu w kalendarzu.
Jestem tak skupiona na tym co robię, że nawet nie zwracam uwagi, kiedy Niall wchodzi do salonu z gołym torsem, ubrany jedynie w sportowe shorty. Jego włosy są mokre. Prosi Sue, żeby poszła na chwilkę na dwór lub do swojego pokoju.
Spoglądam na niego zdezorientowana, nie rozumiejąc, dlaczego każe dziecku wyjść z salonu.
- Wróciłem z golfa. - Siada niedaleko mnie.
- Tak, widzę. Poszło ci dobrze? - Kontynuuję rozmowę, wracając do mojej wcześniejszej czynności.
- Było dobrze, jest świetna pogoda, żałuj, że ty i Suzanne nie poszłyście za mną.
Kiwam jedynie głową, chociaż nigdy nie grałam w golfa, wciąż patrząc w ekran laptopa. Spisuję kolejny adres i godzinę rozmowy kwalifikacyjnej. Czuję na sobie wzrok Nialla, unoszę pytająco brwi, i nawet jeśli na niego nie spoglądam, on wie, o co chodzi.
- Wziąłem prysznic na górze. - Ponownie kiwam jedynie głową, nie mam pojęcia po co mi to mówi. - I znalazłem to na szafce obok umywalki.
Proszę go żeby poczekał, zanim podnoszę wzrok i patrzę na trzymany przez niego przedmiot. Kiwam głową po raz kolejny.
- Tak, położyłam to tam dzisiaj, niedługo po tym, kiedy wyszedłeś z Deo.
- ALE CO TO MA KURWA BYĆ?! - Podnosi głos, a jego twarz robi się lekko czerwona ze złości.
Zastanawiam się, czy on udaje, czy na prawdę nie wie. Wzruszam ramionami i odpowiadam.
- No test ciążowy, a co? I nie przeklinaj.
Bierze głęboki oddech, jakby chciał się uspokoić. Odkłada plastik na stolik, zaraz obok porozrzucanych kredek i kartki, z niedokończonym rysunkiem Sue.
Zamykam laptopa i przesuwam go razem z kalendarzem na drugi koniec kanapy.
- Uprawialiśmy seks? Kiedy? Byłem pijany? Ja pierdole, a może to w ogóle nie moje dziecko?! Do kurwy Alex, my nie uprawialiśmy seksu!
Przewracam oczami, bo oczywiście, że zareagował tak gwałtownie, i oczywiście, że klnie jak szewc, choćbym nie wiem ile razy go prosiła i upominała, on ciągle przeklina.
- Nie twoje, bo nie współżyliśmy. I nie przeklinaj, nie będę się powtarzała.
Niall bierze zamach i zrzuca wszystko ze stolika, cofam się na kanapie przestraszona jego nagłym i gwałtownym ruchem. Podchodzi do mnie i czuję jego nerwowy i urwany oddech na mojej twarzy. Kulę się bardziej, bo mam wrażenie, że zaraz mnie uderzy. Ma zaciśnięte pięści i zmrużone oczy.
- Kto jest ojcem?!
- Liam - Mówię cicho, wciąż przerażona.
- Zdradziłaś mnie z moim własnym kumplem z zespołu?! Zabiję gnoja.
Odwraca się i kieruje do przedpokoju. I wtedy dociera do mnie, co powiedział. Zrywam się z kanapy i próbuję go dogonić i złapać za łokieć, ma na sobie już buty i nawet narzucił na sobie jakąś koszulkę, którą nie mam pojęcia skąd wziął.
- Jezu nie! Nie, Niall! Sophia jest matką, to ona jest w ciąży! Z Liamem! Przestań mnie za sobą ciągnąć, ręka mnie już boli od trzymania twojego ramienia.
Chłopak odwraca się do mnie zszokowany i nagle się uspokaja. Przyciąga mnie do siebie i przytula. Prawie się duszę, bo nie dość, że niesamowicie mocno mnie ściska, to jeszcze jestem przygnieciona do jego klatki piersiowej. Mimo wszystko uśmiecham się i też go obejmuję.
- Prawie dostałem zawału, jak zobaczyłem to w łazience. Wiesz jaki bylem kurwa przerażony?!
- Przez chwilę myślałam, że dostanę od ciebie po mordzie. - Mruczę cicho w jego tors.
- Nigdy w życiu, zbyt bardzo cię kocham. Ale skoro Liam będzie miał dziecko, a ja myślałem na początku, że to moje, ale byłem pijany, kiedy je robiłem, muszę mu powiedzieć, że obowiązkowo jestem ojcem chrzestnym.
---
zostawcie gwiazdkę, lub komentarz, jeśli uważacie, że warto i podobał wam się rozdział
zapraszam też na titanica, znajdziecie to ff na moim profilu, w bibliotece :) x
![](https://img.wattpad.com/cover/52680811-288-k695089.jpg)
YOU ARE READING
Jak spędzasz twój dzień? | N.H | Jaki był twój dzień sequel
FanfictionTrzecia część fanfiction "Jak minął twój dzień", które znajdziecie na moim profilu!