VII + nominacja

346 14 2
                                    

Dotarcie na miejsce nie zajęło nam wiele czasu. Gdy wreszcie udało mi się wygramolić z wozu, spojrzałam z podziwem na wielki plac zapełniony różnorakimi kolejkami, karuzelami oraz budkami z atrakcjami czy jedzeniem. Moje obserwacje przerwało gwałtowne szarpnięcie. Spojrzałam w stronę 'napastnika', ale ujrzałam tylko roześmianą twarz Horana.
- To co, wchodzimy? - zapytał Liam.
- Ty się jeszcze pytasz? - odpowiedziałam pytaniem i ruszyłam w stronę budki z biletami wyjmując jednocześnie kolorowy portfel.
- Co ty wyprawiasz?! - oburzył się Hazza widząc moje poczynania.
- Płacę za siebie, nie widać?
- Ty chyba na głowę upadłaś. - stwierdził Louis odciągając mnie od okienka. Próbowałam się kłócić, ale po jakiejś chwili Niall zasłonił moje usta ręką stwierdzając że 'Kobiety powinny mieć wyłącznik'. Gdy Lou już zapłacił, blondyn zabrał swoją rękę.
- Jesteście dziwni.
- A to czemu? - spytał Liam.
- Normalny facet kłóciłby się z kobietą dopóki ta nie odpuściłaby i pozwoliła mu zapłacić. - mruknęłam spoglądając kątem oka na idących kawałek za mną chłopaków.
- Następnym raze... Wata cukrowa!! - zawołał Niall.
Wszyscy zaśmialiśmy się i dogoniliśmy blondyna, który już odbierał swój różowy przysmak.
- Sam jesteś? - zapytał ze śmiechem Harry.
- Z tego co wiem, to dziewczyny nie mam. - palną w odpowiedzi Horan.
W tym samym momencie Lou i Li zrobili facepalm'a. Harry tylko pokręcił z politowaniem głową i dokupił jeszcze dwie waty ponieważ ani Lisek (Louisek= Lisek) ani Liaś nie mieli ochoty na słodycze. Tak zaopatrzeni stanęliśmy w kolejce na diabelski młyn. Stojąc w wężyku dużo się śmialiśmy, co przykuło nieprzychylną uwagę obcych nam ludzi. Gdy wreszcie przyszła nasza kolej wystąpił mały problem: z kim siądzie Louis. Miejsca były podwójne a nas była piątka. Koniec końców ja siadłam z Hazzą, Liam z Niallem, a Lou z następnym czekającym w kolejce. Przejażdżka mijała mi naprawdę miło. Podziwiałam widok Londynu z lotu ptaka i gawędziłam z Loczkiem.
Staliśmy pod młynem i czekaliśmy na Louisa. Pojawił się on po chwili z miną dziecka z poważną traumą.
- Coś się stało? - zapytał Liam.
Brunet nic nie odpowiedział tylko przytulił się do mnie. Zdezorientowana poklepałam go po głowie. Usiedliśmy na pobliskiej ławce. Chłopak po chwili oderwał się ode mnie.
- Co się stało, bro? - ponowił pytanie Li.
- No ja miałem usiąść z kimś z kolejki. I to był jakiś gościu po czterdziestce z poważną nadwagą i zarostem w dziwnych miejscach. Przez cały czas narzekał na swoją matkę i pokazywał mi swoje włosy pod koszulką. - odpowiedział płaczliwym tonem. 

Chłopaki ledwo powstrzymywali się od wybuchnięcia śmiechem. By zrewanżować Tomlisonowi tę traumę poszliśmy do pałacu śmiechu. Bawiliśmy się bardzo dobrze. Gadaliśmy o różnych, czasami dziwnych rzeczach np. Gdzie Niall trzyma bieliznę lub ile czasu Hazza spędza w łazience. Wymęczeni ciągłymi przejażdżkami i śmiechem usiedliśmy przy stoliku obok budki z zapiekankami. Niall ze świecącymi oczami poszedł złożyć zamówienie. Za nim ruszył Louis, aby kupić także coś dla nas.

Jedliśmy zadziwiająco dobre, jak na budkowe jedzenie, zapiekanki i oglądaliśmy zrobione dzisiejszego popołudnia zdjęcia. Przy wielu z nich było mnóstwo śmiechu zazwyczaj z powodu dziwnej miny któregoś z nas. Gdy skoczyliśmy jeść ruszyliśmy alejką między budkami. Mój wzrok przyciągnął wielki, różowy jednorożec.
- Chcesz go?
- Bardzo! - pisnęłam.
Harry podszedł do sprzedawcy i poprosił o rzut. Trzy piłki zbiły trzy wierze z butelek. Uśmiechnięty mężczyzna podał wskazanego pluszaka Loczkowi. Ten oddał go mnie. Natychmiast rzuciłam mu się na szyję.
- Dzięki, dzięki, dzięki!!
- Udusisz mnie - zaśmiał się chłopak. Powoli odsunęłam się od niego i spojrzałam na dużą maskotkę. Reszta wieczoru minęła nam wesoło. Po godzinie dwudziestej pierwszej opuszczaliśmy teren wesołego obładowani pluszakami, zabawkami i balonikami. Chłopcy odwieźli mnie do domu i weszły do środka, ponieważ komuś - Niallowi- zachciało się siusiu. Poszłam do pokoju zostawić wszystkie maskotki, bo chłopaki stwierdzili. że są zbyt męscy na takie babskie zabawki. Ale baloniki i trąbki to mogli wziąć! Gdy blondyn wyszedł z łazienki chłopcy pożegnali się ze mną w wyszli. Zmęczona przebrałam się w piżamę i wskoczyłam do łóżka niemal od razu zasypiając.

~°~

Zostałam nominowana przez WeRaabcde

1. Wymień zasady
2. Napisz 15 faktów o sobie
3. Zrób to w ciągu tygodnia
4. Nominuj kolejne 15 osób

1. Kocham spać

2. Często się śmieje

3. Najczęściej z samej siebie

4. Zawsze gadam głupoty

5. Moja rodzina nie rozumie mojej miłości do 5sos

6. I Harrego Pottera

7. Mam jakieś 7 rozpoczętych wersji roboczych opowiadań XD

8. Mam bardzo ciemne oczy

9. Niską/ bardzo wysoką samoocenę zależy od nastroju xD

10. Jestem pełna skrajności

11. Jak byłam mała miałam wymyślonego przyjaciela imieniem Karmel

12. Kiedyś pisałam wierszyki do szkolnej gazetki

13. Tutaj wstawię zdjęcie Ashtona bo mogę

 Tutaj wstawię zdjęcie Ashtona bo mogę

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.


14. Mam więcej przyjaciół niż przyjaciółek

15. Moim ulubionym sos'em jest Esztyn (Ashton)

Nominuje:
_natashv_ Anilora_k awenaqueen jujusek Vizaria luvxhazz siemkamalfoy VikiWiktoria hemmciaczek Cravedka KateWeasley12 revendor_girl bananekasztona_xx Aynnie99 TheVictorie

To tyle na dzisiaj. Mam nadzieję że rozdział wam się podoba. Do następnego!!

Wyśpiewać Miłość || H.SOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz